aktualności
Powrót ... Ryana Bertranda?
Całkiem ciekawe wieści przynosi nam dzisiejszy 'London Evening Standard'. Według gazety, Chelsea rozważa możliwość sprowadzenia na Stamford Bridge swojego dawnego zawodnika, Ryana Bertranda.
Nie jest tajemnicą, że Antonio Conte zamierza latem wzmocnić lewą stronę swojego zespołu tworząc konkurencję dla Victora Mosesa i Fernando Alonso. Kandydatem do obsadzenia tej flanki ma być Ryan Bertrand.
Obecny 27-latek spędził 9 lat w Chelsea i był pierwszym w historii Ligi Mistrzów, który zadebiutował w tych rozgrywkach w pamiętnym finale w Monachium.
Powrót do klubu Jose Mourinho w 2013 roku poważnie ograniczył jego udział w pierwszym składzie zespołu i ostatecznie na stałe przeniósł się do Southampton. Dzięki regularnej grze w tym zespole, obrońca trafił do reprezentacji Anglii i pokazał się na Mistrzostwach Europy.
Styl gry Bertranda wydaje się być idealny do systemu 3-4-3 na jaki stawia Conte. Czy Anglik wróci na Stamford Bridge, tak jak zrobili to już Nemanja Matic i David Luiz? Wyciągnięcie go z Southampton nie będzie łatwe, ponieważ zawodnik w poprzednim roku przedłużył swoja umowę z klubem
Reklama:
Oceń tego newsa:
Cartageno01.04.2017 14:05
W sumie to mógłby przyjść
MrKrzysiek9701.04.2017 08:53
Jest nam niepotrzebny.
lopez31.03.2017 23:28
Jak może być dobrze obsadzona skoro brakuje alternatyw na odpowiednim poziomie? Że niby nie potrzeba transferu wahadłowego?? Dobrze wiedzieć, haha.
DudusLampard31.03.2017 21:10
Szybko się chłopaczyna zestarzał i oczywiście nie jest nam już potrzebny ta pozycja jest dobrze obsadzona.
dirty31.03.2017 20:43
Byłoby ciekawie, zawsze żałowałem, że Mou się go pozbył
Solor31.03.2017 19:02
nie jest taki zły patrząc, na to że to anglik a nam ich trzeba to przydałby się. Konkurencja na pewno byłaby większa ale z tym Alonso to napisaliście. Trochę się z F1 pomyliło. Nie Fernando tylko Marcus
lysy8331.03.2017 18:10
Wolalbym Ghoulama z napoli albo Mendy z monaco bo z Alonso to my w LM nie zajedziemy daleko ciekawe co bedzie z Rahmanem w nastepnym sezonie bo nie jest taki zly