aktualności
Wrzątek emocji i remis na Emirates

Remisem zakończyło się spotkanie między Arsenalem a Chelsea na Emirates Stadium. Ostatnią bramkę zobaczyliśmy w doliczonym czasie gry, niestety padła ona na konto Kanonierów, ale uczciwie należy przyznać, że na zwycięstwo Chelsea nie zasłużyła.
Podział punktów oznacza, że The Blues znów spadli na trzecią lokatę Premier League a strata do Manchesteru City wynosi 16 oczek.
Pierwsza groźna akcja miała miejsce już w 14. minucie, gdy przed szansą zdobycia bramki stanął Alvaro Morata. Reprezentant Hiszpanii znalazł się sam na sam z Petrem Cechem, ale piłka po jego uderzeniu minęła światło bramki.
Odpowiedź gospodarzy miała miejsce zaledwie 120 sekund po próbie Moraty. Przed szansą wyprowadzenia Arsenalu na jednobramkowe prowadzenie stanął Alexis Sanchez. Na przeszkodzie Chilijczyka stanął jednak słupek i cała akcja spełzła na niczym.
Jeszcze przed przerwą okazję na gola po stronie The Gunners mieli jeszcze Alexandre Lacazette i Mesut Özil, ale bez efektu.
Tuż po zmianie stron do głosu wróciła Chelsea. Eden Hazard i Marcos Alonso próbowali pokonać bramkarza Arsenalu, ale Cech nie dał się zaskoczyć.
Z kolei w 51. minucie gola dla gości mógł strzelić Francuz Lacazette, mając sytuację sam na sam z golkiperem, ale Thibaut Courtois stanął na przeszkodzie napastnika Kanonierów.
Worek z bramkami został rozwiązany w 62. minucie, gdy po ładnej kombinacyjnej akcji na strzał z lewej nogi z mniej więcej 14 metrów zdecydował się Jack Wilshere. Radość w szeregach gospodarzy trwała jednak tylko cztery minuty. Belg Hazard wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na nim i mieliśmy 1:1.
Gdy wydawało się, że wynik się nie zmieni, to w 83. minucie piłkę w bramce rywali umieścił Marcos Alonso. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy, którzy zasadzili się pod polem karnym broniącej wyniku Chelsea: Bellerin zrehabilitował się za wcześniejsze przewinienie, po którym została podyktowana jedenastka i pokonał Antonio Conte.
W ostatnich sekundach sytuacji sam na sam ponownie nie wykorzystał Alvaro Morata. Szczęścia zabrakło także przy atomowym uderzeniu Davide Zappacosty, jednak piłka tylko potężnie obiła poprzeczkę bramki Arsenalu.
Arsenal FC - Chelsea FC 2:2 (0:0)
1:0 Wilshere 62'
1:1 Hazard 66' (k.)
1:2 Marcos Alonso 83'
2:2 Bellerin 90+2'
Reklama:
Oceń tego newsa:

Nieznany01.03.2021 00:38
@lopez A dla ciebie szacunek, że potrafisz sie przyznać do błędu i okazac to na forum. Panie Morata wypier*dalaj tam skąd przyszedles
CFCF04.01.2018 16:33
@przemas2333 - widzę, że nie oglądałeś meczu. Morata był zdecydowanie najgorszy na boisku.
przemas233304.01.2018 12:58
Moratka
A kto Alvaro nie szanuje niech mnie w dupsko pocałuje
przemas233304.01.2018 12:22
Kto się nie wqrwił jak 4senal w ostatnich min.wyrównał wynik ??????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
MrKrzysiek9704.01.2018 09:48
Szkoda że nie wygraliśmy.
lysy8304.01.2018 06:35
Trzeba sie skupic na obecnym top 4 nie bylo zle zima i tak wielkich transferow nie zrobimy ze wzgledu na LM i LE
drogbik8504.01.2018 04:23
Morata jest słaby to widać, nie bez powodu Real się go pozbył a zostawił sobie Benzemę bez formy. ObecnośćMoraty na boisku świadczy też o jednym - Conte jest slabym trenerem i z nim Chelsea dużo nie osiągnie. Wygrać Serię A Juventusem, który praktycznie nie ma tam z kim rywalizować finansowo i sportowo ostatnio to nie jest powód do dumy. Trzeba podziękować trójce: Morata, Bakayoko i Conte.
kakuta4404.01.2018 00:39
Morata zawalił co by nie mówić ale zappacosta się dzisiaj z dobrej strony pokazał ja myślałem że ten gościu to dobrze piłki kopnąć nie umie albo Conte tak to ogarnął ostatnie 2 wejścia z ławki świetne no i ten Alonso na którego tak cisną a on strzela znowu bramek faceta aż by szkoda było gdyby przyszedł Sandro choć nie byłem jego zwolennikiem bo ma olbrzymie braki w defensywie ale z przodu zachwyca i przerasta nie jednego skrzydłowego to jak dziś ograł bellerina chyba coś pięknego nam brakuje ognia z przodu kogoś pokroju griezmanna wtedy Hazard miałby z kim grac i .można by konkurować z city
MathewKlurins04.01.2018 00:30
Wszyscy jak leci jada po Moracie(z resztą słusznie), ale wydaje mi sie ze lepiej skupmy sie ogólnie na calym spotkaniu.Po pierwsze MECZYSKO CO SIĘ ZOWIE.Derby Manchesteru, piłkarsko bez podjazdu do tego spotkania.Brawo dla obu drużyn.<
Piekielnie szkoda straconej bramki w 92 minucie... Ale takie rzeczy raz na jakis czas sie po prostu zdrarzają.My kibice musimy sie z tym liczyc ze nie zawsze jest happy end
Postawę poszczególnych pilkarzy opisze lepiej w poscie o notach za mecz, zeby tu juz sie nie rozpisywać
Zastrzezenia mam jednak do pracy arbitra.Jakieś dziwne decyzje podejmował, masa błędów
Cieszy to że Conte zagrał tak odwaznie.Jak sie przypomni czasy Mourinho to az sie niedobrze robi jak wtedy gralismy w takim spotkaniach
Ci co weszli z ławki zagrali dobrze, ale zmienili ewidentnie nie tych co trzeba(Fabs i Hazard mieli 8 dni odpoczynku, niewydaje mi sie że mieli by odpaść kondycyjnie).
Takie mecze moga podlamac zespoł, moga tez wzmocnic- mysle ze kibice CFC mogą byc dumni po takim meczu(i oczywiście załamani Moratą i golem na 2-2)
Matii197803.01.2018 23:30
Mecz jak na derby zawsze solidny nikt nie odpuszczal,Ale nastepne treningi osobne dla pana Moraty bo koles sam na sam nie potrafi kopnac pilki mial 3 akcje 100% i dupa