aktualności
Co się dzieje? Wilki zjadły niebieskiego Lwa
Dosyć niespodziewanie beniaminek Premier League, Wolverhampton, na własnym terenie pożarł przyjezdną Chelsea. Trudno mówić tu o pechu, bowiem piłkarze gospodarzy przeważali w większości spotkania... Wynik 2:1 nie napawa optymizmem przed weekendowym spotkaniem The Blues z będącym na pełnym gazie Manchesterem City.
Początek spotkania wcale nie wskazywał na to, że goście będą mieć jakiekolwiek problemy. Na prowadzenie wyszli już w 18. minucie, kiedy do siatki po dograniu Edena Hazarda trafiła piłka posłana przez Rubena Loftusa-Cheeka - nota bene futbolówkę skierował do swojej bramki Conor Coady.
Losy tego pojedynku odwróciły się po przerwie. W 59. minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania Morgan Gibbs-White przechwycił piłkę na połowie The Blues, a potem podał ją w tempo do Raula Jimeneza. Ten z ostrego kąta skierował ją do bramki.
Jakby tego mało, piłkarze Wolves zdołali pójść za ciosem. W 63. minucie objęli prowadzenie. Po płaskim dośrodkowaniu Matta Doherty'ego akcję gospodarze wykończył strzałem z pierwszej piłki Diogo Jota.
The Blues losów tego pojedynku zdołać nie odwrócili. Ich porażka oznacza, że tracą już do lidera Premier League, Manchesteru City, aż dziesięć punktów. Wszystko wskazuje na to, że faktycznym celem The Blues będzie nie miestrzostwo, ale miejsce w pierwszej czwórce Premier League.
Wolverhampton - Chelsea FC 2:1 (0:1)
0:1 Loftuf-Cheek 18'
1:1 Jimenes 59'
2:1 Jota 63'
Reklama:
Oceń tego newsa:
lysy8306.12.2018 15:48
Snajper w styczniu i kogos na PS trzeba kupic bo inaczej to nawet top 4 nie wytargamy ten mecz to zenada nie z takim rywalem
MrKrzysiek9706.12.2018 08:09
Słaby mecz w naszym wykonaniu i szkoda że przegraliśmy.
CFCF06.12.2018 00:23
@millwall89 - dramatem futbolu to był dzisiaj Willian, a my zagraliśmy fatalny mecz. Co z tego, że była klepanina, skoro nic z niej nie wynikało. Ile razy zagroziliśmy ich bramce? Dwa? Trzy? Porażka zasłużona. Nie można tak grać w Premier League.
MikeLeon05.12.2018 23:31
Już zaczyna mieć miejsce coś co nazwałem efektem Napoli bądź syndromem jak kto woli . Efekt nowej miotły zadziałał ale taki efekt jak wspominałem działa krótko i za chwile kolejnego trenera mianujecie włoskim gównem tym razem słusznie . Bardzo zły moment na porażkę zwłaszcza że w sobotę City nas dojedzie i wejdzie w tych parodystów jak w masełko. Polecam zapomnieć o top 4 mniejsze rozczarowanie w maju. Za Contego to była walka o mistrza a za pieprzonego Sarriballa o top 4.
Arjen05.12.2018 23:06
Rui Patricio to bramkarz, przecież to zawodnik z pola wbił!!!
Matii197805.12.2018 22:55
Morata I alonso tragedia nie mzoemy tak grac pilnie potrzebny napastnik bo nasz Kasiaze Alvaro Drewniak nie potrafi odegrac piłki ten czlowiek potyka sie o wlasne nogi
4ce05.12.2018 22:55
Conte był dobry, ale tylko do pewnego momentu. Sarii jest dobry, ale widzę ze aktualizacja Conte 2.0 się już wgrywa
Rico8805.12.2018 22:54
Jak nie będzie LM w tym sezonie to Sarri wylatuje. Nawet z takim Moratą powinny być 3 punkty. Wszyscy na piechotę do Londynu ..
frank199005.12.2018 22:50
Wstyd. Brak mentalności zwycięzców jaka maja live czy totki spowoduje że będziemy w tym sezonie poza top4
millwall8905.12.2018 22:46
"piłkarze gospodarzy przeważali w większości spotkania... " - to chyba oglądaliśmy inny mecz. To jest przykładny dramat futbolu, oddając dwa celne strzały na bramkę...zdobyć dwa gole. I nic poza tym kompletnie.
Taka wpadka nie ma prawa się zdarzyć! Nie z takim rywalem...
Zapomnieć o meczu i w sobotę pokazać konkretną piłkę i wygrać!