aktualności
Willian: Pragnienie, motywacja i determinacja
Willian nie ukrywa zadowolenia po zwycięstwie nad Manchesterem City, w którym został ustawiony jako skrzydłowy wspierający ofensywne działania Edena Hazarda.
To był świetny występ całego zespołu w bardzo trudnym starciu. Wiadomo, jak trudno gra się przeciwko Manchesterowi City, to bardzo dobry zespół z wieloma świetnymi piłkarzami ale udało nam się wygrać.
Graliśmy dobrze od samego początku meczu - oczywiście City miało więcej posiadania piłki w pierwszej połowie, ale pozostaliśmy w grze, byliśmy zwarci i próbowaliśmy grać z kontry. W drugiej połowie meczu rozwinęliśmy grę i jesteśmy z tego zadowoleni. Pragnienie, motywacja i determinacja były kluczem do tego zwycięstwa - mówi Willian.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Arjen11.12.2018 18:04
Wy byście wszystkich powywalali z tego klubu, zostałby tylko Hazard co odejdzie za rok xD Pajace z was, nie kibice CFC, nigdy wczesniej nie pisałem tu tak ofensywnie, ale uczcze moje ponad 2500 dni tutaj. Żadni z was fani Chelsea FC. Żałosne odpady. Paru z was ma tysiące komentarzy, widziałem je. Wbijanie pod każdy artykuł z nic nie znaczącymi, skretynialymi postami typu "powinnismy zagrac ok" "dobze grau" "oby". Przecież to jest żałosne, wasze posty nic dla nikogo nie znaczą, bo ich wartość maerytoryczna jest równa ZERO.
Musicie być w głębokiej dupie jeśli waszym priorytetem są te cyferki obok słowa "Komentarze".
Nie ma tu miejsca dla spamerów, atencjuszy i pajaców.
O tym, że tysiace razy udowodniliście że gówno się znacie na futbolu, to nie wspomne.
MrKrzysiek9711.12.2018 12:07
Dobrze że wygraliśmy a co do Williana lepszy już nie będzie.
lysy8310.12.2018 15:21
Sredni grajek wyzszego poziomu nie przeskoczyl i nie przeskoczy barca nam dawala dobra kase trzeba bylo go sprzedac
MikeLeon10.12.2018 14:58
Kolejny który już powinien polecieć z tego klubu jeszcze za czasów Conte. W sumie ostatnie dobre spotkanie jakie on zagrał to w Champions League z FCB a to mówi wszystko. Gra fatalnie a przy zmianach struga głupca jakby go ściągali po meczu życia