aktualności
Bezsilność i porażka z Lisami
Trzeciej porażki doznała Chelsea w obecnym ligowym sezonie - pogromcami The Blues na ich własnym stadionie był Leicester, który dzięki bramce Vardy'ego wygrał 0:1. Sporo o kondycji naszego zespołu może powiedzieć fakt, że jednym z najlepszych zawodników Maurizio Sarriego był dziś Kepa...
Mimo, że mecz mecz nie obfitował w gole, to podbramkowych sytuacji nie brakowało obydwu stronom. Gospodarze mogli wydrzeć choć jeden punkt, ale w ostatniej minucie tylko w słupek trafił Marcos Alonso.
The Blues od początku przeważali, ale sforsowanie skoncentrowanej obrony Lisów nie przychodziło im łatwo. Pierwsze zagrożenie stworzyli po stałym fragmencie. Pedro Rodriguez przedłużył dośrodkowanie z rzutu rożnego i przed bramką minimalnie do piłki spóźnił się David Luiz.
Najlepszą okazję w pierwszej połowie miał jednak Eden Hazard. Belg stanął oko w oko z Kasprem Schmeichelem, zdecydował się na potężne uderzenie z ostrego kąta i minimalnie chybił, obijając poprzeczkę.
Przed przerwą Kepa Arrizabalaga był w zasadzie bezrobotny, ale raz musiał się wznieść na wyżyny, gdy soczyście z dystansu huknął Wilfred Ndidi. Hiszpan obronił, budząc aplauz na trybunach, jednak sześć minut po zmianie stron był już bezradny. Lisy wyprowadziły zabójczą kontrę, James Maddison podał w tempo do wbiegającego w pole karne Jamiego Vardy'ego, a 31-latek uderzył z całej siły przy słupku i piłka zatrzepotała w siatce.
Gol jeszcze bardziej otworzył całkiem dynamiczne dotąd widowisko. Na boisku zapanowała wymiana ciosów. Londyńczycy rzucili się do ataku, a ekipa Leicester zyskała sporo okazji do kontr. Więcej oczekiwano po gospodarzach, lecz ich ataki przypominały bicie głową w mur. Najczęściej grę na siebie brał Hazard, tyle że nawet jego gwiazda nie błyszczała w sobotę pełnym blaskiem. Za dużo było w ofensywie Chelsea niedokładności, przez co podopieczni Maurizio Sarriego tracili czas i rzadko zatrudniali Schmeichela.
Mimo tej mizernej momentami postawy, londyńczycy mogli i powinni nawet wygrać, bo w samej końcówce zmarnowali dwie wymarzone wręcz okazje. Po rzucie rożnym z najbliższej odległości niecelnie główkował Antonio Ruediger, zaś już w doliczonym czasie, w sytuacji sam na sam ze Schmeichelem w słupek trafił Marcos Alonso.
Chelsea poległa 0:1 i zachowała wprawdzie 4. miejsce w tabeli, jednak Arsenal wyprzedza tylko lepszą różnicą bramek.
Chelsea FC - Leicester City 0:1 (0:0)
0:1 - Jamie Vardy 51'
Reklama:
Oceń tego newsa:
orzeuCFC23.12.2018 13:27
Popieram MrKrzysiek97, koleś ma świętą rację.
Rico8823.12.2018 00:27
Gramy dalej, na mistrza za mali w tym sezonie, ale zalapac sie na TOP4 biedzie tez mega trudne
Makos22.12.2018 21:41
Trzeba uczciwie przyznać że gra nie wyglądała dobrze.
CFCF22.12.2018 20:40
@swizzyi - dobra, skończ już jęczeć. Ciekawe gdzie byłeś jak z City wygraliśmy.
Dodam tylko, że Willian powinien iść w styczniu na sprzedać. Jego gra w tym sezonie przechodzi ludzkie pojęcie.
MrKrzysiek9722.12.2018 18:49
Szkoda że przegraliśmy.
swizzyi22.12.2018 18:32
W tym sezonie bedziemy poza top 4
Kamil126p22.12.2018 18:17
Nie mam pojecia dlaczego go trzymaja. Teraz Marina zakupi Pulisicia, który w 11 meczach strzelil 1 gola...
Kejen922.12.2018 18:11
Była idealna okazja do sprzedania tego kasztanowego Williana w letnim okienku. Ktoś wie jaki był sens zostawiania go?
Kamil126p22.12.2018 18:06
Po tym meczu idealnie widać, że jak Hazard nie tworzy sytuacji to reszta drużyny nie wie co się dzieje. Kolejny bezbarwny mecz Williana i Pedro, chociaż ten drugi starał się szarpać. Natomiast brazol aby machał rękami.
lysy8322.12.2018 17:56
Sarri napastik a Edka na skrzydlo obysmy zima sciagneli Hugaina bo nikt inny do nas nie dolaczy w styczniu