aktualności
Cahill: Żegnam się z Chelsea z wysoko uniesioną głową
Gary Cahill jest jednym z najbardziej utytułowanych graczy Premier League mając na koncie wszystkie krajowe i europejskie tytuły, to również wciąż oficjalny kapitan Chelsea którego jednak nie widzieliśmy w tym sezonie ba boisku. Piłkarz nie ukrywa, że to jego ostatnie dni w londyńskim klubie...
Jeśli spojrzysz na całość, nie tylko na ostatni sezon, to jeśli chodzi o mnie i Chelsea, byliśmy dla siebie dobrzy. Ten klub był dla mnie świetny, dał mi platformę do wyrażenia siebie na największej scenie i czuję, że dałem z siebie wszystko dla klubu i trykotu w którym grałem. Miałem to szczęście, że znalazłem się w wielu odnoszących sukcesy składach, które sięgnęły po wiele trofeów.
Kiedy po raz pierwszy podpisałem kontrakt i wszedłem do szatni z tak wieloma kultowymi graczami, wiedziałem, że Chelsea to miejsce w którym chciałem być. Chciałem rywalizować każdego roku o trofea, a Chelsea jest tym klubem który to zapewnia - mówi Gary Cahill.
Kilka tygodni zajęło mi powiedzenie sobie: wiesz co, umiem grać na tym poziomie. Potem, kiedy nabrałem pewności siebie byłem coraz silniejszy. Chciałem, żeby wielkie nazwiska i gwiazdy wiedziały, że mogę z nimi grać.
Czuję się zaszczycony, że byłem zaangażowany w zespoły mające tak legendarnych zawodników jak Ashley Cole, Didier Drogba, Petr Cech, JT i Lamps, a lista jest długa. Bycie świadkiem tego, jak trenują i pracują, było dla mnie błogosławieństwem. Wszystkie moje najlepsze lata w piłce nożnej miały miejsce w ciągu ostatnich sześciu lub siedmiu lat - opowiada Anglik.
Spójrz na piłkarzy, którzy tu przyszli i wytrwali tylko jeden lub dwa lata - taki klub jak Chelsea może być bardzo trudny. To bezwzględne środowisko, płyniesz ;ub toniesz . Połowa tego co trzeba to umiejętności, drugą połową jest mentalność. Musisz być w stanie poradzić sobie z niepowodzeniami.
Sam Cahill kapitańską opaskę przejął po Johnie Terrym którego ostatni rok w klubie był podobny do obecnego sezonu Gary'ego.
John był kimś, kogo podziwiałem kiedy jeszcze grałem w innym klubie, kiedy go poznałem i graliśmy wspólnie stał się osobą, którą jeszcze bardziej doceniłem. Kiedy stało się jasne, że odchodzi, było to trochę tak, jak gdyby Sir Alex Ferguson opuścił Manchester United. John był świetny nawet kiedy nie grał: nadal był kapitanem klubu a ja byłem kapitanem drużyny. W tamtym roku wygraliśmy tytuł a ja grałem prawie w każdym meczu. Pamiętam, że w tunelu zanim dostaliśmy trofeum, był nieprzejednany - nie chciał opaski, uważał, że to ja powinienem ją mieć przy podniesieniu pucharu. To oznaka tego jaki jest.
Po tym, kiedy od nas odszedł wygraliśmy FA Cup - byłem już formalnym kapitanem i to był jeden z powodów, dla których ta wygrana była dla mnie tak wielka. W swoim pierwszym sezonie przegapiłem finał tego turnieju z powodu kontuzji naprawdę marzyłem o tym, aby podnieść puchar z opaską kapitana klubu.
Ostatni sezon pod ręką Maurizio Sarriego musi być dla Gary'ego koszmarem...
To jest dla mnie naprawdę okropne, ale wymażę go z mojej głowy, kiedy opuszczę Chelsea. Moim ostatnim wspomnieniem będzie finał FA Cup w poprzednim sezonie. To bardzo trudna sytuacja: grałem regularnie przez ostatnie sześć sezonów i wygrałem wszystko z Chelsea, więc oglądanie spotkań z trybun to coś, czego się nie spodziewałem. Wiem, jak działa cały klub, mam świetne relacje ze wszystkimi zawodnikami i personelem, a jednak tego nie wykorzystał.
Jeśli nie zagrasz przez dwa, trzy, cztery spotkania, to jeszcze nic nie oznacza, ale kiedy brakuje cię w ośmiu lub dziewięciu meczach, musisz wyjaśnić sytuację. Co się dzieje? Ten menedżer tego nie zrobił. Bardzo trudno mi mieć szacunek dla kogoś, kto nie szanuje tego, co niektórzy z nas wygrali z klubem.
Dostosowałem się do różnych taktyk, formacji i filozofii wszystkich menedżerów, pod którymi rąką grałem. Każde doświadczenie, dobre lub złe, jest procesem uczenia się. Jestem bardzo dumny z tego, jak sobie poradziłem w tym sezonie. Nie przeszkadzałem i ciężko trenowałem każdego dnia. Mam szacunek dla wszystkich innych ludzi w klubie, graczy i personelu oraz ludzi, ważne było dla mnie, aby zachowywać się we właściwy sposób. Weźmy Ethana Ampadu lub innego młodego piłkarza, może zobaczyć, jak się zachowujesz każdego dnia, więc musisz dać siobą odpowiedni przykład - opowiada Cahill.
Gary podaje przy okazji przykład selekcjonera Anglii Garetha Southgate'a, który sięgnął po Cahilla na Mistrzostwa Świata.
Pojechałem na mistrzostwa i nie grałem ani jednego meczu, ale wróciłem z jeszcze wyższą opinią o Southgate. Chodzi o to, jak traktujesz innych.
W styczniu Fulham był jednym z wielu klubów, które starały się o Gary'ego ale sam piłkarz upiera się, że nie można się spieszyć z decyzją o kolejnym ruchu o ile myślisz o karierze na kolejne trzy lub cztery lata.
Ludzie mówią o mnie, jakby moja kariera dobiegała końca, ale dla mnie wcale tak nie jest. Wiem, że z łatwością zagram jeszcze trzy - cztery lata, wiem jak o siebie dbam. Jestem gotowy do pracy i opuszczam ten klub wdzięczny wszystkim piłkarzom, pracownikom i kibicom, którzy tak bardzo mi pomogli. Wysoko trzymam swoją głowę.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Tomek_CFC05.05.2019 19:52
Może nie jest legendą na miare Terrego ale należy mu się szacunek za zasługi dla klubu. Miał swoje 5 minut i na pewno zapisał się w historii Chelsea. Dzięki Gary!
lopez05.05.2019 16:12
To nie tak miało wyglądać. Sarri spłonie w piekle za takie potraktowanie Cahilla.
ErikPamela05.05.2019 13:03
Cahill to Nasza legenda,należy mu się szacunek
Kejen905.05.2019 12:52
Szacunek dla Cahilla zawsze ale to już nie lata na pierwszy skład.
Koval8105.05.2019 12:06
Sarri powinien odejść choćby zajął 3 miejsce i wygrał LE. Traktuje piłkarzy jak śmieci, człowiek bez klasy i charakteru.
lysy8305.05.2019 11:01
Jego czas na SB minol powinien byl latem w tamtym sezonie odejsc