aktualności
Abraham: Jako napastnik musisz w siebie wierzyć
Mimo kontuzji Tammy Abraham jest w obecnym sezonie najbardziej płodnym napastnikiem Chelsea. Jak do tej pory Anglik zdobył 15 bramek, ale przyznaje, że presja mocno ciąży mu na barkach. Snajper najpierw rozpoczął rozmowę od aktualnego momentu, w którym piłkarze wrócili do treningów.
Za nami ciężkie treningowe sesje, ale dobrze jest wrócić. Oczywiście trenowaliśmy w grupach trzy lub czteroosobowych do czego nie jesteśmy przyzwyczajeni, ale mam nadzieję, że w następnym etapie będzie nas więcej i zyskamy między sobą lepszy kontakt. Okres izolacji nie był łatwy, ale najważniejsze jest zdrowie. Mam nadzieję, że wkrótce wszystko wróci do normy - mówi Abraham.
Napastnik płynnie przechodzi stąd do presji, jaka nałożona jest na napastnika rozliczanego ze strzelonych goli, zwłaszcza na takim poziomie jak w Premier League.
Kiedy byłem wypożyczony do Swansea nie miałem tam wielu sytuacji podbramkowych, ale jeśli taka się zdarzyła a ja jej nie wykorzystałem, wiedziałem że będę za to obwiniany. W tamtym czasie straciłem sporo pewności siebie, mocno walczyłem. To było moje pierwsze doświadczenie w Premier League i nie było lekko. Zaczęliśmy dobrze grać i strzelać bramki, ale potem doszliśmy do miejsca, w którym nie tworzyliśmy sytuacji, nie graliśmy dobrze, przegrywaliśmy wiele meczów. To było coś, czego musiałem się nauczyć ponieważ bardzo różniło się to od gry w drużynach młodzieżowych Chelsea.
Ogółem Abraham zdobył w Swansea pięć goli, po czym został wypożyczony do Aston Villi gdzie zasypał rywali gradem 25 bramek.
Znam swoje umiejętności i to, co potrafię Planowałem pozostać w Premier League, ale tak się nie stało. Na szczęście poszedłem do dobrego klubu takiego jak Aston Villa gdzie mogłem odzyskać wiarę w siebie.
Po powrocie do Chelsea Frank Lampard powierzył mu koszulkę numer 9 zrobił głównym napastnikiem, początki jednak nie były łatwe po tym, jak w konkursie rzutów karnych Superpucharu spudłował przez co nasz zespół nie sięgnął po totrofeum.
W Aston Villi nie strzeliłem tylko jednej jedenastki z ośmiu czy dziewięciu jakie wykonywałem. Czułem te presję, wiedziałem że nikt w tym konkursie wcześniej nie spudłował. Po wszystkim w szatni koledzy przyszli do mnie i powiedzieli: „nie martw się, zdarza się to najlepszym graczom”. Wtedy nie chciałem tego słyszeć. Chciałem, żeby wszyscy zostawili mnie w spokoju, płakałem. Po tym znów straciłem dużo pewności siebie. Za mną były udane wypożyczenia, ale kiedy wracałem do Chelsea nic nie działało jak chciałem, nie mogłem przełamać się i zdobyć pierwszego gola. Zastanawiałem się, czy to jest warte tego stresu, na Twitterze pojawiło się wiele rasistowskich komentarzy, ludzie mówili, że nie jestem wystarczająco dobry, aby być w tym zespole. To był największy kryzys w mojej karierze.
10 dni później Tammy w meczu z Norwich otwiorzył swoje konto dla Chelsea, strzelając pierwszą i drugą z siedmiu bramek jakie zdobył w trzech meczach.
Wiedziałem że jeśli nie zdobędę gola, to może być moja ostatnia szansa. Kiedy strzeliłem dopadły mnie wszystkie emocje, podbiegłem do menedżera i pomyślałem: „Właśnie strzeliłem swojego pierwszego gola dla Chelsea!” Wtedy zaufanie zaczęło wracać. W tym meczu zdobyłem również zwycięską bramkę, więc zaufanie stopniowo wracało. Fani Chelsea zaczęli we mnie wierzyć i mogłem zacząć nowy rozdział.
Jako napastnik musisz wierzyć w siebie i mieć pewność. Będąc numerem dziewięć w Chelsea wskakujesz w duże buty, muszę uwierzyć, że to ja jestem tym człowiekiem, że mogę strzelać gole - potrzebujesz tego uczucia w każdej grze.
Reklama:
Oceń tego newsa:
MrKrzysztof9721.06.2020 15:50
To prawda.
lysy8330.05.2020 14:50
Abraham jak jeszcze nabierze doswiadczenia bedzie ladowal bramy potencjal ma wielki