aktualności
Werner: Mecz jak lustro całego sezonu
Timo Werner zaliczył kolejny dobry mecz, choć znów bez bramki. To dzięki niemu Chelsea otrzymała rzut karny wykorzystany przez Jorginho a sam również zdobył bramkę, która znów nie została uznana.
Po finale FA Cup było naprawdę ciężko, ale ten mecz był tak ważny że nie mogliśmy mieć w głowie myśli o finale, musieliśmy być skoncentrowani na tym starciu. To było trudne, musieliśmy bardzo dobrze przygotować się do tego spotkania, dzięki naszej sile i energii oraz publiczności poradziliśmy sobie bardzo dobrze.
Jesteśmy bardzo zadowoleni z wygranej, mamy poczucie, że możemy pojechać do Aston Villi i wygrać, ale nasza praca wciąż nie jest wykonana - mówił po meczu z Leicester Timo Werner.
Bardzo tęskniliśmy za grą przy kibicach - grasz w piłkę, ponieważ chcesz mieć pełny stadion. Było ich tylko 8 tysięcy, ale było tak głośno. Kiedy pobiegłem i podałem piłkę do Chilly'ego, a potem mieliśmy dużą szansę po dwóch lub trzech minutach, publiczność tam była. Tak bardzo nas popychali i za tym tęskniliśmy.
W Niemczech nie ma przyśpiewek o jednym zawodniku tak jak tutaj, w Niemczech było nawet odwrotnie, bardzo mnie nienawidzono! Tutaj słyszałem z trybun swoje imię, to było świetne. Można było zobaczyć, jak ważni mogą być kibice gdy są na stadionie, a nie przed telewizorami.
Po faulach na Wernerze Chelsea mogła mieć dwie jedenastki, skończyło się na jednej.
Nie wiem, dlaczego sędzia nie przyznał karnego przy pierwszym zdarzeniu, ostatecznie otrzymaliśmy jedenastkę po mniej jednoznacznej sytuacji, ale to jest futbol. Pierwsza połowa była dla mnie trochę jak lustro całego sezonu. To może być najgorszy sezon, jaki miałem i będę miał - zdobyłem bramkę, ale nie została uznana. Chciałem uderzyć piłkę głową, wyciągnąłem rękę i skierowałem ją dokładnie w moje ramię. Cóż, mimo że masz taki sezon dopóki awansujesz do finału Ligi Mistrzów, a może do Ligi Mistrzów w przyszłym roku, wszystko jest w porządku!
Reklama:
Oceń tego newsa:
Zobacz także:
lysy8320.05.2021 08:17
Bieganie ze spuszczona glowa nic nie da