Michels: Najważniejszy jest awans

Pod nieobecność Thomasa Tuchela dziś w meczu z Plymouth Argyle zespołem dowodził Arno Michels, który opowiedział o trudnościach w pokonaniu zespołu z niższej ligi do czego konieczna okazała się dogrywka.

Mieliśmy 60 minut, w których mogliśmy prowadzić 3-1. Było na to sporo okazji, wiele dośrodkowań z boku i uderzeń w polu karnym. Nie dopisało nam szczęście, obijaliśmy słupek i poprzeczkę. Na sam koniec zrobiliśmy sobie pod górkę rzutem karnym, ale cóż - w w FA Cup najważniejszą rzeczą jest awans i właśnie to zrobiliśmy - mówi Michels, który zaznaczył, że Tuchel trzymał rękę na pulsie podczas całego spotkania.

Analityk Benni Weber komunikował się na bieżąco Thomasem przez cały mecz. Było jasne, co chcemy zrobić, cały czas byliśmy w kontakcie. Nie wiem w tej chwili dokładnie, jak wygląda sytuacja z Thomasem i kiedy do nas wróci. Musi przestrzegać rządowych zasad, więc jest w samoizolacji.

Dziś trzeba pochwalić Kepę. Nie chodzi o jego obronę karnego, ale o cały jego występ. Uważam, że w ostatnich meczach jest niezawodny. Zasługuje na nasze zaufanie, ponieważ jest fantastycznym facetem, wykonuje bardzo dobrą i rzetelną pracę na treningach. Obrona karnych to jego mocna strona, pokazywał to nie raz, nawet na treningu trudno go pokonać. Potrafi czytać w myślach strzelca, wie co ten zamierza zrobić, więc cieszymy się, że dziś nas ocalił.

Z boiska z powodu urazów musiało zejść kilku zawodników.

Mason poczuł ból w dogrywce po oddaniu strzału. Zdjęliśmy go, jutro przejdzie badania. Mam nadzieję, że nie jest tak źle, ale w tej chwili nie mogę obiecać, jaka jest sytuacja. Hakim miał mały problem, a Azpi skarżył się na podkolanowe ścięgno. Nie powiedziałbym, że są to kontuzje, ale mamy kilka problemów z mięśniami.