aktualności
Tuchel o wygranej mimo zamieszania dookoła klubu
Po wygranej nad Norwich Thomas Tuchel podkreślił skupienie się zawodników na piłce mimo wielkich perturbacji jakie przeżywa Chelsea poza boiskiuem.
Mieliśmy fantastyczną pierwszą połowę, wygrywaliśmy 2:0, ale w drugiej odsłonie graliśmy trochę tak, jakbyśmy prowadzili 3:0 lub 4:0 a wynik spotkania był już przesądzony. Tak nigdy nie jest zwłaszcza w Premier League, kiedy prowadzisz tylko dwoma bramkami. W drugiej połowie mieliśmy kontrolę, ale przeciwnik był silniejszy - zmienił grę, nie miał już nic do stracenia. Norwich podjęło większe ryzyko a my mieliśmy z tym kłopot i straciliśmy gola. To pokazuje wszystkim, że w tej lidze nic nie jest pewne. Musimy mieć to na uwadze, ostatecznie mogliśmy w końcówce meczu poczuć ulgę.
Oczywiście przed meczem sporo rzeczy mogło nas rozpraszać, sprawa sankcji i tak dalek - wszyscy to czuliśmy. Piłkarze rozmawiają o tym między sobą, ale myślę że rytm, podekscytowanie i miłość do gry nam pomaga. Chcieliśmy ciężko popracować na boisku, wypocić to wszystko. Zespół ma bardzo dobry charakter, możemy być dumni, że w takich okolicznościach pokazuje takie spektakle. Słusznie mu ufamy. Cieszę się, że mogliśmy pokazać, że kochamy ciężką pracę i jesteśmy w stanie stanie odnieść kolejną wyjazdową wygraną.
W kadrze Chelsea zabrakło Pulisica, który jest chory, z kolei po pierwszej połowie z boiska ściągnięty został Azpilicueta.
Pulisic miał dwie złe noce, był chory - miał gorączkę, potem odczuwał zimno i tak na przemian. Nie czuł się dobrze dziś rano więc postanowiliśmy zostawić go w domu. Mam nadzieję, że odpocznie, dobrze się wyśpi i do nas wróci. To była nagła zmiana w składzie, podobnie z Cesarem - miał problemy z żołądkiem, był bardzo blady, więc go zmieniliśmy.
Reklama:
Oceń tego newsa:
lysy8315.03.2022 18:22
Roman Roman
MgrKantee11.03.2022 14:41
A idioci na trybunach dalej skandowali "Roman Abramovich" jak w przypadku meczu z Burnley podczas oklasków dla Ukrainy xDD Widać dezaprobata Tuchela nie przemówiła im do rozsądku, ale nie ma co się dziwić, na wyjazdy jeździ sporo zwierząt (przykład meczu z Watfordem i "let him f*cking die." podczas reanimacji kibica.)