aktualności
Wygrana w bólach w derby z Młotami

Jeśli to miał być - wg zapowiedzi Thomasa Tuchela - prawdziwy start w nowy sezon, to Chelsea w meczu z West Ham zaliczyła raczej falstart. Co prawda rzutem na taśmę wygrała, ale dzięki VAR. Nowe wzmocnienia jak na razie nie powodują rewolucji w grze The Blues, którzy dziś dopiero w końcówce przechylili szalę (2:1) na swoją korzyść.
Za co można pochwalić Chelsea? Za chęć zmiany losu, bo to West Ham pierwsi wyszli na prowadzenie. Co ciekawe, wyrównanie zdobyła nie siłą ofensywna, ale Ben Chilwell.
W końcówce The Blues za sprawą Havertza objęli prowadzenie, jednak kilkanaście sekund później goście doprowadzili do wyrównania. Bramka została podana pod osąd VAR a sędzia podjął decyzję, że podczas jej zdobycia faulowany był Mendy.
W pierwszych minutach Chelsea starała się zamknąć rywali na ich połowie, ale na klarowne sytuacje podbramkowe z którejkolwiek ze stron musieliśmy nieco poczekać. Po raz pierwszy groźniej zrobiło się dopiero w 27. minucie: James dograł w pole karne do Pulisica, ale Amerykanin został zablokowany przez ofiarnie interweniującego Paquetę i wszystko skończyło się tylko rzutem rożnym.
W drugiej połowie po celnym strzale Bowena goście mieli rzut rożny, do którego podszedł Paqueta. Po dośrodkowaniu Rice zgrał piłkę do Antonio, a ten ostatni bez problemu wykończył akcję.
Chelsea niemal natychmiast mogła na to odpowiedzieć, lecz Broja nie zdołał skierować piłki do siatki.
W 76. minucie zdecydowanie nie popisał się natomiast Łukasz Fabiański: bramkarz wyszedł do piłki, chcąc uprzedzić Bena Chilwella, lecz ten posłał futbolówkę między jego nogami i trafił z ostrego kąta.
Końcówka spotkania była bardzo emocjonująca. W 88. minucie z dośrodkowania z lewej strony boiska skorzystał Havertz, który strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Fabiańskiemu.
West Ham mógł błyskawicznie odpowiedzieć. Cornet trafił nawet do siatki, ale wcześniej Bowen starł się z Mendym. Po analizie VAR sędziowie uznali, że bramkarz Chelsea był faulowany.
Ostatecznie "The Blues" wygrali więc przed własną publicznością 2:1.
Reklama:
Oceń tego newsa:
lysy8305.09.2022 16:56
Wygrana w meczarniach jak kazdy mecz w tym sezonie ciezko bedzie walczyc o top 6 w tym sezonie
CFCF03.09.2022 18:21
Chilwell zamiótł ten mecz. Stawiam, że w nagrodę Tuchel odeśle go ZNOWU na ławkę, bo musi grać Cucurella bez względu na wszystko...
Jorginho wszedł i w minutę wykreował West Hamowi sytuację bramkową. Skuteczność!
Mendy powinien siedzieć na ławie już dawno. Pierwszy gol padł z jego winy, bo nie umiał odpowiednio wypiąstkować piłki, a gdyby nie przychylność sędziego na końcu, to z jego winy padłby też i drugi gol. Czyste konto zachował dokładnie RAZ na 6 ligowych spotkań już. Typ jest w skrajnie daremnej formie.
Z całych 6 meczów zagraliśmy poprawnie tylko ten z Tottenhamem i kawałek z Leicester. Dzisiaj było ZNOWU daremnie i tylko błysk Chilwella plus szczęście dały nam 3 punkty. Tuchel musi się wreszcie wziąć do roboty, bo jak na razie nie pokazuje kompletnie nic po tym jak dostał tych "swoich" zawodników z transferów.
pawel555012303.09.2022 18:07
Wróciłem do oglądania piłki po kilku latach. Pierwszy mecz który obejrzałem to spotkanie przeciwko Southampton, dzisiaj obejrzałem mecz z młotami. I stwierdzam że dawno nie widziałem tak słabo grającej Chelsea. Gramy totalną padakę, bez pomysłu, finezji, polotu i chęci wygrania spotkania. U piłkarzy widać zero motywacji.<br>
I według mnie problem nie tkwi w piłkarzach, a ułożeniu zespołu i podejściu do gry. Nie chcę skreślać Tuchela ale nie wygląda to zbyt dobrze. I z takim podejściem taktycznym do meczu i brakiem motywacji u zawodników żaden transfer i nie wiadomo jaka gwiazda nic by tu nie zmieniła według mojej opinii.
A i dodam jeszcze żę chwała Chillwelowi bo gdyby nie on to nawet nie chcę myśleć jak by ten mecz się zakończył.