aktualności
Skromnie, ale nareszcie zwycięsko
Po sześciu spotkaniach bez zwycięstwa Chelsea nareszcie sięgnęła po 3 punkty. Zwycięstwo z Leeds dał niebieskim Wesley Fofana, warto wspomnieć o poprzeczce, jaką wcześniej obił Joao Felix. Wygrana z pewnościę poprawi nastroje The Blues przed rewanżowym spotkaniem Ligi Mistrzów z Borussią.
Wynik spotkania w 16. minucie powinien otworzyć Kai Havertz: Niemiec otrzymał idealne podanie od Raheema Sterlinga, jednak przegrał pojedynek z Illanem Meslierem.
W kolejnej akcji Sterling znów był bliski zanotowania asysty. Reprezentant Anglii zagrał do Joao Felixa, ale ten trafił we wspomnianą już poprzeczkę.
Ogółem w pierwszej połowie londyńczycy oddali osiem strzałów na bramkę rywali, nie zdołali jednak znaleźć drogi do siatki i wszystko wyglądało jak w poprzednich spotkaniach: dominacja, posiadanie piłki ale zero goli.
Przełamanie nadeszło nareszcie w 53. minucie, kiedy to Wesley Fofana trafił do siatki, wykorzystując asystę Bena Chilwella. Był to dopiero piąty gol strzelony przez Chelsea w tym roku.
W końcówce bardzo mocno przycisnęli rywale szukając okazji do wyrównania, z kolei Chelsea desperacko walczyła o utrzymanie rezultatu skupiając się na obronie. Wygraną udało się dowieźć do ostatniego gwizdka a wybuch radości naszych zawodników po zakończeniu meczu pokazuje, jak wielki ciężar spadł z ich piersi.
Reklama:
Oceń tego newsa:
lysy8307.03.2023 19:08
Szkoda ze Havertz nic nie potrafi ustrzelic zawsze setki co mecz zmarnowane
lopez04.03.2023 17:59
Stylu brak, składnych akcji brak. Na ostatnie 30 minut Potter ustawia autobus, zdejmując 2 ofensywnych graczy i wstawiając dwójkę typowo do bronienia. Prawdziwa Chelsea szybko zamknęłaby to spotkanie strzelając gola na 2:0. Tymczasem oglądamy w akcji klub, który do ostatniej minuty boi się Leeds i rozpaczliwie broni wyniku. Nasz gol oczywiście po stałym fragmencie. Brawo Panie Potter, tak trzymać.