aktualności
Baty od Arsenalu. Czy leci z nami pilot?
Piłkarze Chelsea mogli poczuć się dziś jak zawodnicy Evertonu, którzy musieli w meczu z The Blues przełknąć gorycz wysokiej porażki. Tym razem to Chelsea dostała dotkliwe pięć ciosów podbródek od lokalnego Arsenalu i praktycznie znalazła się na deskach.
Londyńczycy wciąż biją się o udział w Lidze Europy a 'każdy mecz ma być jak finał'. Przepraszam, z takimi finałami bliżej nam spadku z ligi. Ten projekt po prostu nie działa, brak Palmera w składzie to brak ofensywnej siły a tak broniony przez Pochettino Jackson zapisuje się jedynie efektownymi kiksami pod bramką rywali. Na dodatek dwa gole strzela nam nasz były zawodnik Kai Havertz...
Arsenal rozpoczął z wysokiego C. Już w piątej minucie gry w pole karne Chelsea wpadł z piłką Declan Rice, który odegrał do Leandro Trossarda. Belg opanował futbolówkę i płaskim strzałem z ostrego kąta zaskoczył Djordje Petrovicia.
Goście mogli odpowiedzieć w 19. minucie, kiedy po centrze z rzutu rożnego w polu karnym "Kanonierów" najwyżej wyskoczył Benoit Badiashile, który strącił piłkę głową do drugiego stopera Chelsea - Axela Disasiego. Ten jednak minął się z futbolówką na piątym metrze.
Po chwili było blisko wyrównania, kiedy Williamowi Salibie "urwał się" Nicolas Jackson i po rykoszecie od Gabriela omal nie pokonał Davida Rayi.
Również po rykoszecie (od Disasiego) w 27. minucie świetnym refleksem popisał się Petrović - strzelał Martin Odegaard.
Chwilę później minimalnie chybił Enzo Fernandez, który próbował zaskoczyć Rayę uderzeniem po ziemi z 12. metra. Mimo wielu dogodnych okazji i ciekawych akcji z obu stron w pierwszej połowie więcej goli nie padło.
Po zmianie stron Arsenal mógł podwyższyć po przechwycie Odegaarda, który odegrał do Rice'a, ale strzał Anglika obronił Petrović.
W 51. minucie Norweg świetnym prostopadłym podaniem odszukal Kaia Havertza, jednak golkiper Chelsea ponownie był górą. Minutę później Serb był już bezradny - po ogromnym zamieszaniu w polu karnym piłka spadła pod nogi Bena White'a, a ten z bliska trafił do siatki.
3:0 było w 57. minucie - "Kanonierzy" ponownie wyszli z szybką kontrą, a kluczowe podanie posłał Odegaard. Futbolówkę opanował Havertz i podciął ją nad wychodzącym z bramki Petroviciem.
Na 4:0 podwyższył w 65. minucie Havertz, który wykorzystał bierną postawę obrońców swojego dawnego klubu i od słupka trafił do siatki.
To jednak nie koniec - w 70. minucie podopiecznych Mauricio Pochettino pogrążył White, który przy próbie dośrodkowania... skiksował i trafił wprost w "okienko" bramki rywali.
Reklama:
Oceń tego newsa:
lysy8327.04.2024 16:03
Ale pieknie Arteta pokazal pekatemu jak sie gra
whysoserious24.04.2024 07:18
niech już wywalą tech poch, z tej mąki chleba nie będzie. dawać trzeci powrót mourinho.
CFCF23.04.2024 23:05
Widzieliśmy jak wygląda Palmer FC bez Palmera