aktualności
Porażka goni porażkę...
W wyjazdowym meczu z Aston Villą Chelsea przegrywa 2:1 mimo że wyszła pierwsza na prowadzenia. Gola dla The Blues zdobył już w 9 minucie Enzo Fernandez, ale potem było już tylko gorzej...
Już na samym początku spotkania boisko musiał opuścić Trevoh Chalobah który doznał kontuzji. Humory kibicom poprawił Enzo Fernandez: Caicedo zagrał na prawą stronę do Pedro Neto, ten zabawił się z Mingsem i dośrodkował w pole karne, a z bliska do siatki trafił wspomniany Fernandez.
Na odpowiedź Aston Villi trzeba było poczekać do 18. minuty - na wysokości zadania stanął jednak Jorgensen, który zatrzymał Olliego Watkisa.
Później obok bramki uderzał Konsa.
Chelsea przed przerwą mogła podwyższyć prowadzenie ale w boczną siatkę trafił Cole Palmer.
Ze strzałem Malo Gusto poradził sobie Emiliano Martinez który obronił też strzał Nkunku.
Na początku drugiej połowy dwie okazje na podwyższenie wyniku miał Neto. Portugalczyk nie zdołał pokonać Martineza, a niewykorzystane szanse zemściły się na The Blues w 57. minucie: dobre dośrodkowanie do Marcusa Rashforda posłał Matty Cash. Anglik dograł do Marco Asensio, który wyrównał na 1:1.
Początkowo sędziowie dopatrzyli się spalonego, ale po analizie VAR gola uznano.
W 76. minucie Chelsea mogła wrócić na prowadzenie. Po strzale Palmera sytuację uratował Konsa, który wybił piłkę sprzed linii bramkowej.
W końcówce gola na wagę trzech punktów strzeliła za to Aston Villa. Jorgensen zatrzymał Malena, lecz gospodarze mieli jeszcze rzut rożny. Po nim na bramkę uderzał Asensio, a piłka przeszła przez ręce bramkarza Chelsea i wylądowała w siatce.
Podopieczni Unaia Emery'ego wygrali cały mecz 2:1 i awansowali na siódme miejsce w tabeli. Do dzisiejszych rywali tracą już zaledwie jeden punkt.
Reklama:
Oceń tego newsa:
lysy8322.02.2025 20:48
Ciezko z takim gigantem wygrac walka o top 8 bedzie zacieta do samego konca



