Piątek, 19 kwiecień 2024 r.

Osób on-line: 39

Premier League 2010

ChelseaLive

panel logowania

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj sie.

FA Cup
Manchester City vs Chelsea
20.04.2024, 18:15
Do meczu pozostało:

Relacja live

shoutbox

Tylko zalogowani mogą dodawać shouty.
Archiwum

aktualności

Podsumowanie piłkarskiej środy

dodał: Nieznany 20.11.2008 19:05 źródło: goal.pl
Chelsea
W jedynym tego dnia meczu o stawkę piłkarska reprezentacja Czech ograła bez większych problemów outsidera grupy trzeciej - San Marino 3:0. Tym samym nasi południowi sąsiedzi wyprzedzili w tabeli naszą kadrę.

W pozostałych meczach rozgrywanych towarzysko większośc reprezentacji potraktowała je bardzo poważnie i zwykle wygrywali faworyci. Ozdobą wieczoru był pojedynek Brazylii z Portugalią, zakończony 6:2 dla Canarinhos.

Czesi rozpoczęli spotkanie bardzo spokojnie, starając się kontrolowac sytuację na boisku. Niestety kolejne licznie przeprowadzane akcje ofensywne nie przynosiły rezultatu bramkowego. San Marino świetnie się broniło, dlatego w pierwszej połowie kibice nie widzieli najważniejszego - bramek.
To, co nie udało się w pierwszej odsłonie, padło już na początku drugiej. Nie wiadomo, jakimi słowami Petr Rada zmotywował swoich piłkarzy, jednak jedno jest pewne - nie były to przyjemne słowa po słabych pierwszych trzech kwadransach. Dlatego już po przerwie Czesi zaatakowali i opłaciło się.
W 47. minucie wynik spotkania otworzył Radoslav Kovac. A już po niespełna dziesięciu minutach świętowali drugie trafienie. Jego autorem był Zdenek Pospech, z nietypowym numerem 12, który często przypada drugiemu bramkarzowi (przypomina Radosław Szajwaj). Pewni swego nasi południowi sąsiedzi czekali na okazję by wynik podwyższyc, jednak nie atakowali za wszelką cenę. Plan miminum został wykonany. Jak powiedział przed meczem Milan Baron: - Ważne, żebyśmy wygrali, 1:0 da nam taką samą liczbę punktów. Jednak nie poprzestali na tym. Końcowy wynik ustalił na siedem minut przed końcem Tomas Necid, który zmienił w drugiej połowie Martina Fenina.

W meczach towarzyskich natomiast widzieliśmy wiele przepięknych bramek i nieoczekiwanych rezultatów. Choc większośc reprezentacji potraktowała te spotkania bardzo poważnie, zdarzały się wpadki. Jedną z nich zanotowali reprezentanci Włoch, którzy zremisowali w wyjazdowym meczu z Grecją. Podopieczni Marcello Lippiego grali jak równy z równym. Jednak w 50. minucie gry upokorzył ich Gekas, napastnik VfL Bochum, który otworzył wynik meczu.
Niestety, radośc kibiców Hellady trwała przez cztery minuty. Był to wieczór napastników występujących na co dzień w Bundeslidze. Wyrównanie Włochom dał bowiem Luca Toni z Bayernu Monachium.
Na nic więcej nie było stac Squadra Azurra i padł bramkowi remis 1:1.Doskonale spisywał się Alexandros Tzorvas, bramkarz Greków, który po meczu otrzymał najwyższą notę od ekspertów.

Polskich kibiców najbardziej ciekawił w środowy wieczór pojedynek biało-czerwonych w Dublinie z Irlandią. W ostatniej chwili wypadło nam dwóch ważnych piłkarzy - Murawski i Smolarek. Jednak podobnie było w przypadku podopiecznych Trapattoniego. Wśród powołanych piłkarzy nie miał do dyspozycji dwójki najlepszych zawodników - Robbiego Keane'a z Liverpoolu i Aidena McGeady'ego z Celtiku. I było widac ich brak. A podopieczni Leo Beenhakkera rozpoczęli wspaniale. Już w trzeciej minucie gry wynik otworzył Mariusz Lewandowski kierując piłkę głową do bramki. W pierwszej odsłonie nic już jednak nie padło. Zaś na samym początku drugiej częsci gry kolejną bramkę Polsce dał Roger Guerreiro. Jednak prawdziwy grad bramek zobaczyliśmy na kilka minut przed końcem meczu. W 88. minucie gry rzut karny na bramkę zamienił Hunt. Ale już chwilę później w odpowiedzi na straconą bramkę właściwą reakcją popisały się nasze Orły. Kolejne trafienie w kadrze zdobył Lechita Robert Lewandowski. Było bez wątpienia najpiękniejszym golem w tym meczu. Można się pokusic o stwierdzenie, że było najładniejsze wśród wszystkich spotkań towarzyskich. W doliczonym czasie gry kontaktowego gola zdobył jeszcze Andrews, ale piłkarzom Irlandii zabrakło już czasu na wyrównanie.

Świetny mecz zagrali piłkarze z Kraju Tulipanów. Holendrzy wygrali 3:1 ze Szwecją na Amsterdam ArenA w stolicy kraju. Mimo, że w kadrze Larsa Lagerbacka było pięciu piłkarzy występujących na co dzień w Eredivisie, nie znaleźli lekarstwa na wspaniałą ofensywę Orajne. Wynik meczu otworzył napastnik Arsenalu Londyn - Robin Van Persie. A stało się to jeszcze w pierwszej połowie strzałem głową nie dając szans golkiperowi Szwedów. Podopieczni Marco Van Bastena nie złożyli broni i w 49. minucie kolejnego gola zdobył Van Persie. Tym razem była to wspaniała współpraca zespołu. Dirk Kuyt zgrał głową piłkę do Wesleya Sneijdera, a ten wypatrzył swojego klubowego kolegę Rafaela Van Der Vaarta. Rafa minął dwóch obrońców świetnym rajdem prawą flanką i wyłożył piłkę do wbiegającego Robina, który uczynił swoją powinnośc. Ale goście odpowiedzieli natychmiastowo. Kim Kallstrom rozpoczął akcję w środku pola i odegrał na ścianę z reprezentacyjnym kolegą z ataku. Mimo niedokładnego odegrania pomocnik Lyonu poradził sobie z przyjęciem futbolówki i posłał ją silnym strzałem bliżej lewego słupka golkipera Holenderów. Jednak Vorm, który pojawił się między słupkami w drugiej odsłonie nie popisał się przy obronie tego strzału i wbił piłkę do własnej siatki. Kontaktowy gol dodał skrzydeł Szwedom, jednak nie byli oni w stanie sforsowac dobrze funkcjonującej defensywy Oranje, zatem więcej już bramek nie zdobyli. A w doliczonym już czasie gry dośrodkowaniem z lewej strony popisał się Tim de Cler, który wypatrzył w polu karnym Dirka Kuyta. Napastnik Liverpoolu urwał się dwóm obrońcom gości i głową pokonał Isakssona ustalając wynik meczu na 3:1 dla Pomarańczowych.

W kolejnym szlagierowym meczu towarzyskim piłkarze Niemiec przegrali przed własną publicznością z Anglikami 1:2. W 24. minucie meczu szczęśliwą bramkę otwierającą wynik zdobył Upson. Piłkarz Lwów Albionu wykorzystał zamieszanie w polu karnym i przechytrzył zdezorientowanych defensorów niemieckich, a także ich bramkarza dobijając piłkę do pustej bramki. Tym samym zawodnik ten zdobył swojego pierwszego gola w kadrze narodowej. Do przerwy utrzymał się ten wynik, który satysfakcjonował podopiecznych Fabio Capello. Jednak w 63. minucie meczu fatalna postawa kapitana Chelsea Londyn, a także reprezentacji, Johna Terry'ego sprawiła, że nasi zachodni sąsiedzi zdobyli wyrównanie. Autorem gola był Patrick Helmes z Bayeru Leverkusen, który w tym sezonie imponuje skutecznością, stąd został zauważony przez Joachima Loewa. Terry próbował zablokowac napastnika Aptekarzy by piłkę złapał Scott Carson, jednak zrobił to na tyle niefortunnie, że Niemiec posłal piłkę między nogami bramkarza Lwów Albionu i z najbliższej odległości umieścił futbolówkę w siatce dając bramkę wyrównującą. Jednak kapitan Chelsea odkupił swoje winy w 84. minucie. Wówczas dał prowadzenie Anglikom i jak się później okazało - zwycięstwo. Stuart Downing z Middlesbrough z około 30 metrów długim podaniem dograł do Johna Terry'ego w pole karne. Defensor Chelsea był na minimalnym spalonym, czego nie zauważył arbiter. Wyskoczył najwyżej w polu karnym i zupełnie zaskoczył Tima Wiese. Zwycięstwo Anglików w Berlinie było pierwszym od 35 lat - gdyż wcześniej żaden zespół nie potrafił wygrać w stolicy Niemiec.

Najciekawszy pojedynek dla wszystkich kibiców odbył się jednak w Brazylii. Zagościli tam Brazylijczycy Europy, czyli piłkarze Portugalii. I od początku meczu zaatakowali, bowiem umiejętnościami wcale nie odbiegają od Canarinhos. Opłaciło się już po 180 sekundach. Wówczas zamieszanie w polu karnym wykorzystał Danny, który w ładnym stylu piętą wbił piłkę z najbliższej odległości do bramki rywali. Ale radośc nie trwała długo. Systematycznie powoływany do kadry Luis Fabiano zagrał fenomenalne spotkanie tego wieczoru. W 9. minucie zdobył bramkę wyrównującą, a w 25. minucie wyprowadził ekipę Carlosa Dungi na prowadzenie. Wówczas pomocnik AC Milau - Kaka przedryblował w polu karnym dwójkę obrońców gości i zagrał do napastnika Sevilli. A ten fantastycznie zastawił się tyłem do bramki i uderzył, a piłka po rykoszecie wpadła do siatki. W pierwszej połowie to by było na tyle, jeśli chodzi o strzeleckie dokonania obu ekip. W drugiej połowie swoje trafienie dołożył jeszcze Maicon, który wbiegając z prawej strony zamarkował dośrodkowanie i potężnym strzałem zmieścił piłkę w krótkim słupku bramkarza Portugalii. A po dwóch minutach kolejne trafienie na swoje konto zapisał Luis Fabiano, kompletując hat-tricka dobijając piłkę do pustej bramki. W szeregi Canarinhos wkradło się rozluźnienie, czego konsekwencją była bramka Simao. Jednak w odpowiedzi bramkę na 5:2 zdobył Elano. Bramka ta była chyba najpiękniejszą w tym meczu. Piłkarz Manchesteru City fantastycznie uderzył z bocznej linii pola karnego na długi słupek i bramkarz gości był bezradny. A w 90. minucie przypomniał o sobie Adriano, który strzałem głową przelobował portugalskiego bramkarza.


Dołącz do dyskusji na naszym FORUM CHELSEA!


Reklama:



Oceń tego newsa:

Aktualna ocena: 0

983 wyświetlenia | 1 komentarz | SkomentujPowrót do strony głównej
Zaloguj się aby dodawać komentarze

kwiat822.11.2008 00:35

odbyly sie calkiem niezle spotkania
warto bylo popatrzec







tabela

strzelcy

1.

Manchester City

32

73

2.

Arsenal

32

71

3.

Liverpool

32

71

4.

Aston Villa

33

63

5.

Tottenham

32

60

6.

Newcastle United

33

51

7.

Manchester Utd

31

49

8.

West Ham United

33

48

9.

Chelsea

31

47

10.

Brighton & Hove Albion

32

44

reklama
oddzialka




ankieta

wyniki

Mauricio Pochettino: czas się pożegnać?

Zaloguj się aby głosować w sondach

kontuzje

transfery

chelsealive.pl na facebook
zdjecie tygodnia

Silva

Stary człowiek i może! Gol Thiago Silvy w starciu z Manchesterem City

partnerzy

http://www.whufc.pl

Praca w domu Liga Mistrzów 2012

serwis

newsletter

Serwis powstał 24 lipca 2006, czyli ma
6479 dni

  • Online: 39
  • Użytkowników: 333461
  • Newsów: 56205
  • Komentarzy: 738184