aktualności
Chelsea ostrzegała Wengera przed Gallasem
Szkoleniowiec Kanonierów nie posłuchał ostrzeżenia, czego zapewne żałuje dopiero teraz, po wrzawie jaka podniosła się po udzieleniu wywiadu przez Gallasa w którym zdradził niesnaski panujące w szatni Arsenalu podczas meczu z Tottenhamem.
Wobec ostrych słów francuskiego defensora, w ostatnim spotkaniu opaskę kapitana Kanonierów przejął Almunia, zaś Gallas nie załapał się nawet do szerokiego składu zespołu na spotkanie.
Jak się okazuje, przy transferze z Chelsea, jeden z członków władz klubu ze Stamford Bridge ostrzegał Wengera przed oddaniem dowództwa druzyny w ręce Gallasa.
W okresie gry w zespole 'The Blues' francuski zawodnik lubił zademonstrować swoją wyższość nad kolegami. Najpierw ostentacyjnie zakupił Mercedesa wartego 300 000 funtów, co trzykrotnie przewyższało wartość rozkochanego w samochodach Austina Martina Johna Terry'ego.
Później, skłócony z Jose Mourinho groził, że jeśli ten nie zgodzi się na jego transfer, zacznie strzelać samobójcze bramki, zaś chwilę po przejściu do Kanonierów zażądał koszulki z numerem '10', noszonej przez Dennisa Bergkampa.
Wydawało się, że Arsenal zrobił bardzo dobry biznes, pozyskując z Chelsea Gallasa, który przeszedł do drużyny Kanonierów w ramach rozliczenia za Ashley Cole'a. Było tak do czasu, kiedy Wenger nie zdecydował się na przyznanie swojemu rodakowi opaski kapitana.
W meczu z Birmingham który zakończył się remisem 2-2, francuski zawodnik w końcówce spotkania usiadł za linią boczną boiska nie interesując się losami spotkania, zaś później angielskie brukowce pokazały Gallasa z papierosem w ustach, gdy opuszczał jeden z nocnych klubów.
Wymiana Gallasa na Cole'a dopiero teraz pokazuje słuszność decyzji włodarzy Chelsea. A Wenger, oprócz spadku formy francuskiego defensora, ma problem związany z kapitanatem swojego zespołu i smrodem, jaki wywołało publiczne pranie brudów przez byłego gracza 'The Blues'.
Reklama:
Oceń tego newsa:
chels22.11.2008 09:28
Fakt - początkowo żałowałem Gallasa, bo grał bardzo dobrze w Arsenalu, a Cole spisywał się różnie, jednak pod ręką Scolariego rośnie nam drugi Bosingwa - też przerobił go na akcje ofensywne, czego zabraniali mu chyba Grant i Mourinho.
Nawrot22.11.2008 08:07
No Chelsea zrobila dobry biznes ^^ Wymieniajac sie ;)