aktualności
Drogba: To dla mnie ciężki okres
Wszystko rozpoczęło się podczas finału Ligi Mistrzów w Moskwie, kiedy to Drogba został wyrzucony z czerwoną kartką z boiska, a Chelsea przegrała puchar w rzutach karnych. Nazajutrz napastnik znalazł się w potężnym ogniu krytyki.
Jak później stwierdził sam piłkarz w swojej autobiografii, żałował, że nie uderzył Nemanja Vidica z premedytacją, wówczas bowiem uznałby, że zasłużył na karę wymierzoną przez sędziego.
Obecny sezon Drogba spędza na rehabilitacji po operacji kolana. Mecze z jego udziałem można policzyć na palcach jednej ręki i nie należą do jego udanych występów.
Pod jego nieobecność pierwsze skrzypce w linii ataku odgrywa Nicolas Anelka, który znakomicie sobie radzi, nie gwarantując miejsca w podstawowym składzie Drogbie, jeśli ten na dobre wróci do gry.
Na domiar złego, pierwsza bramka, jaką zdobył napastnik Wybrzeża Kości Słoniowej - gol w meczu Carling Cup z Burnley - zakończyła się jego wykluczeniem na trzy ligowe mecze w związku z odrzuceniem monety w trybuny.
Tak, myślę, że można powiedzieć, że jest to dla mnie najtrudniejszy okres w karierze. Miałem jednak już trudne momenty w przeszłości i wiem jak sobie z tym poradzić. Pod moim adresem napisano już zbyt wiele nieprzyjemnych rzeczy, a ja wiem i bez tego, że incydent z monetą był zupełnie niepotrzebny. Lepiej abym siedział cicho i na boisku pokazał, na co mnie stać - mówi Didier Drogba.
Napastnik jednak wzywa przy tym do stonowania krytyki na jego temat.
To nie moja wina. Jestem piłkarzem, a więc i osobą publiczną. Mogę być krytykowany, ale przydałoby się w tym nieco więcej obiektywizmu. Łatwo napisać, że Drogba jest winny porażki w Moskwie zamiast przyznać, że Chelsea nie miała szczęścia.
Byłem rozczarowany: do końca meczu zostało kilka minut i znalazłem się w takiej sytuacji. Ludzie mówią, że strzeliłbym piąty rzut karny i puchar byłby nasz, jednak przecież równie dobrze mogłem przestrzelić - zakończył Drogba.
Reklama:
Oceń tego newsa:
KoSi_9527.11.2008 09:04
Ten sezon dla niego to narazie jest poprostu straszny...mam nadzieje,że poradzi sobie z tymi kłopotami