aktualności
Przed nami piłkarski weekend
Eredivisie
Wspaniałą inaugurację 13. kolejki w Eredivisie zobaczą kibice na Euroborg Stadion, bowiem do Groningen przyjedzie ekipa lidera z Alkmaar. Ekipa gospodarzy znajduje się w czołówce w obecnej fazie rozgrywek ligowych i traci zaledwie trzy punkty do prowadzącego AZ. I w przypadku zwycięstwa obejmą pierwsze miejsce kosztem piątkowych rywali. Jednak może to trwac krótko, bowiem już w niedzielę swoje mecze rozegrają piłkarze Ajaksu Amsterdam i NAC Breda, które w przypadku zwycięstwa przeskoczą Groningen.
Podopieczni Rona Jansa podejdą do spotkania bez swojego najlepszego strzelca Marcusa Berga. Szwed będzie pauzował za czerwoną kartkę, co zdecydowanie osłabi atak. Ale i podobny problem ma Louis Van Gaal. W ekipie gości nie zagra lider klasyfikacji strzelców całej ligi Mounir El Hamdaoui. Obie ekipy słyną z tego, że ich pojedynki są niezwykle zacięte. Jak będzie tym razem? Pozostałe ekipy z czołówki nie powinny miec problemów ze zdobyczą punktów.
Ajax zagra przed własną publicznością z FC Utrechtem, zaś NAC na wyjeździe ze Spartą Rotterdam. Ciekawie może byc także w stolicy Fryzji, gdzie miejscowy Heerenveen podejmie ekipę mistrza Holadnii, która przeżywa ostatnio kryzys formy. Czy będzie kolejna niespodzianka i PSV straci punkty?
Bundesliga
W niemieckiej ekstraklasie szykują się przynajmniej dwa ciekawe spotkania. Jednak to najważniejsze to pojedynek na Bay Arena pomiędzy miejscowym Bayerem Leverkusen i mistrzem kraju Bayernem Monachium. Po ostatniej wpadce Aptekarzy w lidze z Arminią Bielefeld musieli oddać prowadzenie na rzecz TSG 1899 Hoffenheim i teraz zajmuje sąsiednie miejsce z Bawarczykami. Ponadto mają taką samą liczbę punktów, więc zwycięzca bierze wszystko.
W tym wypadku będzie to wyprzedzenie rywala i wypracowanie sobie trzypunktowej zaliczki. W obu ekipach nie ma poważnych osłabień, zatem pojedynek powinien stać na bardzo wysokim poziomie piłkarskim. O to, że padną bramki możemy być spokojni. Obie drużyny strzeliły w tym sezonie ponad 30 bramek, poza tym w bezpośrednich pojedynkach zwykle też goli nie brakuje.
Kto wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko? Czy Patrick Helmes - najlepszy strzelec popularnych Aptekarzy poprowadzi gospodarzy do zwycięstwa, czy jednak siła tkwiąca w kolektywie ekipy Jurgena Klinsmanna będzie zbawienna i to mistrz kraju ?wróci do Bawarii z tarczą? Odpowiedź poznamy już w sobotę.
Ponadto, ciekawie powinno być także w meczach Borussi Dortmund z VfL Wolfsburg. Podopieczni Jurgena Kloppa wrócili do gry po ostatnim zwycięstwie z KSC Karlsruher i wciąż walczą o to, by nie stracić kontaktu z czołówką. Natomiast goście z Wolfsburga poczynają sobie w ostatnim czasie znakomicie. Najpierw, mimo tego, że przegrywali 0:1 na Volkswagen Arena w ostatniej ligowej kolejce potrafili wygrać i to bardzo wysoko, bo aż 4:1. Następnie w środku tygodnia rozprawili w Pucharze UEFA z portugalską Bragą 3:2. Także tutaj emocji również zabraknąć nie może.
Primera Division
Szlagierowym spotkaniem w Hiszpanii wybraliśmy sobotni pojedynek FC Sevilli z liderem Primera Division FC Barceloną. Gospodarze zajmują piątą pozycję w tabeli, ale tracą tylko pięć oczek do Blaugrany. Także wiedzą, o co walczą.
W przypadku zwycięstwa nad podopiecznymi Josepa Guardioli zmniejszą stratę i będą liczyć na to, że inne zespoły, które znajdują się nad nimi potkną się. Jednak o to będzie niezwykle trudno. Barca jest w dobrej formie, nawet ostatni remis 1:1 z Getafe tego nie zmieni. Udowodnili to w środowym meczu Ligi Mistrzów, gdy bez większych problemów ograli Sporting Lisbona 5:2 na ich terenie.
W obu drużynach nie będzie znaczących osłabień kadrowych. Sevilla, która całkiem niedawno miała spore problemy kadrowe do najbliższej konfrontacji przystąpi w praktycznie najsilniejszym składzie. Podobnie będzie w przypadku FC Barcelony. Jedynym poważnym osłabieniem będzie brak Andresa Iniesty, a ponadto zabraknie Erica Abidala, Alberto Jorquera i Gabriela Milito. Zatem emocje na Estadio Ramon Sanchez gwarantowane!
Serie A
Hitem 14. kolejki we włoskiej Serie A będzie pojedynek na San Siro. Miejscowy Inter podejmować będzie czwarty zespół ligi - Napoli. Historia jest brutalna dla gości. Inter i Napoli do tej pory w Serie A spotkały się już 124 razy. Niemal w połowie tych starć ze zwycięstwa cieszył się obecny mistrz kraju, mając na koncie już 58 zwycięstw, a Napoli tylko 38. Jednak San Siro nie jest szczęśliwym stadionem dla Partenopei, bowiem w Mediolanie udało się wywieźć komplet punktów tylko siedmiokrotnie.
Podopieczni Jose Mourinho wypracowali sobie trzypunktową przewagę nad drugim AC Milanem, także w przypadku wpadki w najbliższym meczu nie koniecznie musi stracić fotel lidera. Goście natomiast wiedzą, że w przypadku zwycięstwa mają realną szansę na zajęcie drugiej pozycji. Jednak stanie się to tylko wówczas, gdy Rossoneri stracą punkty na Sycylii w konfrontacji z Palermo.
Piłkarze z Neapolu mają spore szanse na triumf, bowiem ekipa mistrza Włoch średnio radzi sobie przed własną publicznością. Nie przegrali jeszcze na San Siro, jednak bardzo często dzielą się punktami z ekipą przyjezdną. Osłabienia kadrowe raczej nie powinny być problemem dla gości. Natomiast Jose Mourinho nie skorzysta najprawdopodobniej z Quaresmy i Maicona. Ich występ stanął pod sporym znakiem zapytania. Ponadto w ekipie Nerrazurrich zabraknie też Vieiry, Chivu i Jimeneza.
Spotkanie zapowiada się bardzo obiecująco, a faworytem jest raczej Inter. Czy zatem goście sprawią niespodziankę i zdobędą na San Siro komplet punktów, po raz pierwszy pokonując mistrza Włoch na ich terenie w tym sezonie?
Premier League
Ozdobą piłkarskiego weekendu będą derbowe pojedynki w lidze Angielskiej. O prymat w mieście walczyć będą ekipy z Manchesteru i Londynu. Na City of Manchester Stadium The Citizens podejmą mistrza kraju - United. Czerwone Diabły zajmują trzecią lokatę i znacznie wyprzedzają swoich niedzielnych rywali. Gospodarze bowiem mają już 16 oczek straty do lidera i zajmują tylko 11 miejsce w tabeli. Nie jest to wybitny wynik, jednak The Citizens mają świetną ekipę, która może wygrać z każdym przeciwnikiem.
Udowodnili to w pojedynku z Arsenalem Londyn, który ograli 3:0. Mimo to, faworytem jest ekipa Sir Alexa Fergusona. Bardzo dobrą wiadomość podał w czwartek sztab medyczny z Old Trafford. Postawili na nogi napastnika Dimitara Berbatova, którego występ do tego dnia był niepewny. Jest to pewna informacja, bowiem podał ją również szkocki szkoleniowiec zespołu. Dzięki temu mecz ten z pewnością zyska na atrakcyjności.
Dodatkowo uciechą dla oka będą pojedynki Cristiano Ronaldo i Robinho, którzy dysponują znakomitą techniką i potrafią w pojedynkę wygrać spotkanie dla swojego zespołu.
Drugą arcyciekawą konfrontacją będzie mecz na Stamford Bridge. Lider Premier League - Chelsea walczyć będzie o prymat w stolicy z Arsenalem. Takie pojedynki rządzą się własnymi prawami i raczej miejsce w ligowej tabeli nie będzie miało znaczenia. Jedynym mankamentem jest gra w ostatnich tygodniach ekipy Kanonierów.
Arsene Wenger ma małe zmartwienie, bowiem jego ekipa spadła na piątą lokatę po dwóch porażkach z rzędu - z Aston Villą i Manchesterem City. Ponadto, przez 180 minut nie zdobyli nawet jednej bramki, a stracili pięć. Jednak na zaprzeczenie tych słów Kanonierzy zagrali całkiem dobre spotkanie na Emirate Stadium z Dynamem Kijów w Lidze Mistrzów, które co prawda wygrali w końcówce po bramce Niklasa Bendtnera w 87. minucie. Jednak nikt nie miał wątpliwości, komu to zwycięstwo się należało.
Ale atmosfera w zespole jest daleka od znakomitej, bowiem po ostatniej sytuacji, w której William Gallas skrytykował swoich kolegów z drużyny francuski szkoleniowiec odebrał mu opaskę kapitańską. Ponadto nie uwzględnił go w kadrze na mecz z The Citizens.
Zupełnie inaczej dzieje się w obozie londyńskiej Chelsea. The Blues są w znakomitych nastrojach, a co najważniejsze w bojowych nastawieniach przed niedzielnym meczem. Prowokacyjną wypowiedź w mediach przed spotkaniem wygłosił Michael Ballack. Kapitan reprezentacji Niemiec uznał, że trzeba Kanonierom wybić z głowy myśl o tytule i pokazać, która ekipa rządzi w stolicy Anglii.
Reklama:
Oceń tego newsa: