aktualności
Wenger: Wróciliśmy do walki o mistrzostwo
To dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Niespodziewanie przegraliśmy dwa ostatnie spotkania i jeśli dzisiaj odnieślibyśmy kolejną porażkę, mielibyśmy już 13 punktów straty do Chelsea. Ten mecz to sprawdzian charakterów i być może wyszliśmy na to spotkanie bez pewnego stopnia pewności, ale od początku pokazywaliśmy, że mamy hart ducha. Oczywiście, nie podobała nam się utrata bramki w pierwszej połowie. W drugiej weszliśmy na wyższe obroty i staraliśmy się wygrywać rywalizacje o piłki w środku boiska - mówi szkoleniowiec Kanonierów.
Myślałem, że Chelsea zacznie to spotkanie z większym impetem. Nam "wejście" w mecz zajęło 15 minut. Oni grali pressingiem i a my graliśmy zbyt wolno. Kiedy już się rozkręcaliśmy, padła bramka samobójcza. W przerwie mówiem graczom, aby trzymali wysoki poziom tempa tak długo jak mogą, ponieważ dzięki temu stwarzaliśmy zagrożenie.
Jestem bardzo, ale to bardzo szczęśliwy, dlatego że po pokonaniu Manchesteru United zwyciężyliśmy z Chelsea i wierzę, iż pozwoli nam to powrócić na szczyt. W dalszym ciągu mamy daleką drogę, lecz nie jest to niemożliwe. Mam inteligentną i utalentowaną drużynę, ale chcieliśmy wrócić dzięki ciężkiej pracy i pokorze. Nauczyliśmy się, że takiego poziomu skupienia jak dziś potrzebujemy w każdym meczu nieważne z kim byśmy nie grali - uznał Arsene Wenger.
William Gallas był dzisiaj wspaniały, naprawdę zdumiewający. Wyszedł z okresu problemów z dużą dozą kredytu zaufania. Jego zaangażowanie jest fantastyczne i dzisiaj był wspaniały tak samo jak we wtorkowym meczu z Kijowem. Pokazał, iż potrafi walczyć. Djourou wygrywał pojedynki na ziemi i walczył w powietrzu. Van Persie przejmował piłki od przeciwnika i oczywiście z pomocą świetne dysponowanego Adebayora mogliśmy wygrywać w powietrzu z każdym - chwalił swoich piłkarzy trener Arsenalu.
Jeśli chodzi o kiepską passę Chelsea na własnym stadionie, tak to czasem dziwnie bywa. Pamiętam jak my mieliśmy 49 spotkań bez przegranej i wtedy przegraliśmy po czym nie mogliśmy wygrać następnych 5 meczów. Wygląda to jakby piłkarze byli na szczycie Mount Everestu i nagle z niego spadli. Teraz muszą wspinać się z powrotem. Nam wygrana dała nam wiarę, że wróciliśmy do wyścigu o mistrzostwo. Jak podziałało to na Chelsea? Tego nie wiemy - kończy Arsene Wenger.
Reklama:
Oceń tego newsa: