aktualności
Sagi Mourinho ciąg dalszy...
Jose Mourinho wciąż pod obstrzałem angielskich mediów. Trwałość jego posady odmieniana jest na wszelkie sposoby - niewątpliwie dalsza kariera Portugalczyka stała się numerem jeden w sportowych periodykach wyspiarzy.
Zestawmy kilka najświeższych cytatów Mourinho, z pasją drukowanych przez angielskie bulwarówki. Wejdźmy w tę grę, pamiętając, że sednem tych gazet jest koloryzowanie i wieści wyssane z palca...
Prawdę mówiąc, nie poleciłbym tej roboty nikomu. To naprawdę nie przelewki, ciężko by było przejąć tę pracę po kimś, kto zrobił tak wiele dla tego zespołu jak ja - cytują Portugalczyka media.
Wiem, że jest 11 czy 12 nazwisk na liście trenerów, które mają mnie zastąpić. Dobrze odnajduje się w tej sytuacji, a za świadków niech robią piłkarze!.
Cokolwiek się dzieje, nie ma to na niego wpływu. Dobry humor nie schodzi mu z twarzy - zdaje się potwierdzać sprowadzony z Arsenalu Ashley Cole. "Cashley", jak nazywają lewego obrońcę kibice z Emirates Stadium, byłby ostatnim transferem genialnego stratega, gdyby najczarniejszy scenariusz został wcielony w życie.
Abramowicz wolał jechać na mecz do Tel Awiwu, niż oglądać swój zespół w potyczce z Nottingham Forest - piszą gazety.
Mourinho ripostuje:
Roman jest dość często poza Londynem, ale kiedy już wróci, jest witany w szatni z otwartymi ramionami.
Prasa dalej swoje: Abramowicz nie zamienił od dawna słowa z Mourinho.
Trener ani myśli spuścić z tonu:
Rozmawiam z nim! I ja, i dyrektor wykonawczy CFC Peter Kenyon. Czytam w periodykach sugestie, że nie jesteśmy po tej samej stronie barykady, ale to kompletna bzdura. Mówię to ze stuprocentowym przekonaniem!.
O ile Mourinho stara się dementować wszelkie pogłoski o niesnaskach między swoją osobą a właścicielem klubu Romanem Abramowiczem, o tyle nie próbuje nawet pozorować swojego stosunku do sprowadzonego przez Abramowicza na Stamford Bridge Andrieja Szewczenki.
Wystawiony na próbę Portugalczyk, który musiał podziękować za włożony trud Szewczenki w meczu z Wycombe (dwie bramki i asysta), odbił to sobie w trakcie meczu w ramach FA Cup. Ukraińskiego napastnika w pewnym momencie sponiewierał niejaki Julian Bennett. Portugalski szkoleniowiec zareagował momentalnie: salwą śmiechu!
To naprawdę było komiczne, bo ich lewy obrońca kopał rywali i był w stanie walczyć z każdym. Mówię do mojego asystenta, Steve'a Clarke'a: "On go (Szewczenkę) zaraz zabije!". Nim skończyłem monolog, było już po fakcie.
Tak, to było zabawne - rozwiał wątpliwości co do podłoża swojej eksplozji humoru trener trzykrotnych mistrzów Anglii.
Reklama:
Oceń tego newsa: