aktualności
Wywiad z Juliano Bellettim (październik 2008)
Grający zazwyczaj na prawej obronie reprezentant Brazylii stracił miejsce w składzie wraz z przybyciem José Bosingwy i musiał walczyć o powrót do gry.
Po otrzymaniu szansy na środku pomocy, co spowodowane było plagą kontuzji ponownie stał się ważnym członkiem drużyny.
Kiedy Luiz Felipe Scolari desygnował go do gry na środku pomocy w sierpniowym meczu z Tottenhamem wielu ludzi pukało się z politowaniem w czoło. Nie wiedzieli oni jednak w przeciwieństwie do Scolariego, że Belletti ma na tej pozycji dość obszerne doświadczenia.
Sam zawodnik zabiera nas w podróż do Brazylii i tłumaczy dlaczego nie powinniśmy dziwić się widząc go w środku pola.
?To dla mnie żadna niespodzianka. Zaczynałem na tej pozycji w 1992 roku i 2 lata później w debiucie w Cruzeiro grałem właśnie na pozycji, która należy u nas obecnie do Mikela.? rozpoczyna.
?Następnie mój pierwszy mecz w barwach Canarinhos także wiązał się ze środkiem pomocy. Scolari wiedział, że grałem na tej pozycji w sumie przez 6 lat.?
Jak pokazały jego ostatnie występy gra w tej strefie boiska nie stanowi dla 32-latka żadnego problemu.
?Czuję się tam komfortowo. Co ważniejsze, obok mnie grają zawodnicy pokroju Franka Lampard, Deco oraz Mikela. Ci faceci sprawiają, że wszystko wydaje się banalnie proste.?
Jak to się więc stało, że pomimo sukcesów w pomocy przeniesiono go na prawą obronę?
?Miało to miejsce w 2000. roku. Rok wcześniej grałem w Atletico Mineiro i zdobyłem wiele bramek, zdobyłem nawet nagrodę dla najlepszego pomocnika ligi. Po powrocie do Sao Paolo trener potrzebował jednak obrońcy.?
?Powiedziałem mu, że jeśli brakuje mu graczy na tę pozycję to mogę mu w tym pomóc. Następny mecz został przez nas wygrany, a 2 gole padły po moich podaniach. Następnych 5 spotkań zagrałem w obronie, potem znów w pomocy, a później, po rozmowie z trenerem, zgodziłem się grać do końca roku na prawej obronie.?
Flanka stała się jego nowym domem podczas, gdy jego ofensywny styl gry ściągnął uwagę Scolariego, który był wtedy trenerem reprezentacji Brazylii. Następnie przyszła kolej na transfery do kolejno Villarrealu i Barcelony, a ostatecznie, rok temu, piłkarz zawitał na Stamford Bridge.
Na demonstrację nieprzeciętnych umiejętności nowego zawodnika nie musieliśmy długo czekać. Wszyscy pamiętają zapewne gole strzelane przez niego w meczach z Wigan i Tottenhamem. Drugi z wyżej wymienionych został wybrany Bramką Roku.
O tej nagrodzie sam zainteresowany powiedział: ?Jestem obrońcą i nie myślałem o zgarnięciu takiej nagrody, ale oczywiście się z niej cieszę.?
?Nikt z rywali mnie nie atakował więc postanowiłem oddać strzał. Miałem dużo czasu na przygotowanie sobie pozycji.?
?Nasi fani nie znoszą Tottenhamu. Gol cieszy mnie więc podwójnie.?
Ponownie przetransformowany w obrońcę Belletti zdobył gola przeciwko Spurs i w sobotę dołożył trafienie z Middlesbrough ? ten drugi gol to strzał nie do zatrzymania z około 30 jardów.
Spytany o to, czy cieszy się z tego gola zareagował śmiechem po czym dodał: ?Kiedy grałem w Brazylii oddawałem wiele strzałów zza pola karnego i dzięki temu strzelałem wiele bramek. Scolari mówi mi więc na treningach, abym strzelał, strzelał i jeszcze raz strzelał, a przyniesie to efekty. Oczywiście, nie zawsze da się od razu zdobyć bramkę, ale będę próbował.?
Przechodzący obok Ray Wilkins i Mick Roberts przypomnieli o piosence, której bohaterem jest właśnie Belletti.
Ta prosta przyśpiewka do melodii piosenki pt ?Seven Nation Army? nie pozostaje niezauważona na boisku.
Po zanuceniu fragmentu Belletti mówi z uśmiechem: ?Wydaje mi się, że po raz pierwszy usłyszałem to na meczu ze Stoke. To dla mnie ogromna niespodzianka ponieważ w Barcelonie nie doczekałem się czegoś podobnego. W Villarrealu, Atletico Mineiro, Cruzeiro oraz Sao Paolo owszem, ale to nie ta klasa zespołów.?
?My, obrońcy, nie mamy zbyt wiele piosenek na swój temat. Jeśli jednak takowa się pojawia to tylko dlatego, że ludziom podoba się mój styl gry co bardzo mnie cieszy.?
Dumę widać z kilometra kiedy nasz zawodnik uśmiecha się od ucha do ucha.
Belletti założył z pomocą brata Akademię piłkarską w swym rodzinnym Cascavel, na południu Brazylii.
?Moje miasto posiada mały zespół i 2 lata temu chcieliśmy to zmienić. Mój brat zna się na piłce i po rozmowach z trenerami z Sao Paolo ma pewne doświadczenia w tej dziedzinie.?
?Zdecydowaliśmy się na założenie swej własnej drużyny, nosi ona nazwę Football Club Cascavel. Obecnie mamy tylko 2 kategorie wiekowe, U-17 i U-18, więc jest to klub amatorski. Organizowaliśmy jednak mecze towarzyskie z takimi firmami jak Sao Paolo czy Palmeiras. Jeśli więc którejś z tym drużyn przypadnie do gustu nasz zawodnik to będą mogli go ściągnąć. Nie chodzi nam o pieniądze, chcemy po prostu pomóc tym dzieciom.?
Na chwilę obecną zawodnik koncentruje się jednak w pełni na grze dla kogoś o kim mówi jak o ojcu i możemy zagwarantować, że ze wsparciem publiczności są szanse na to, iż przed końcem sezonu ujrzymy w jego wykonaniu kilka bramek, które później będą kandydowały do Gola Roku.
Reklama:
Oceń tego newsa:
chris.chelsea13.02.2010 17:00
Juliano Belletti jest stary, ale jary.
Pomimo wieku gra na wysokim poziomie i bardzo go lubię.