aktualności
Ashley Cole: Nareszcie zaskoczyło
Początek spotkania obnażył jeszcze stare błędy londyńskiej drużyny (stracona bramka z rzutu rożnego), jednak później było już tylko lepiej.
Ashley Cole uważa, że o wyniku zadecydowała wyrównująca bramka Michaela Ballacka na kilkadziesiąt sekund przed końcem pierwszej połowy meczu.
Kiedy przegrywasz 1:0 wiesz, że skończyły się żarty. Wiedzieliśmy, że będziemy mieli swoje okazje, jednak Southend dobrze się broniło. Mimo wszystko wierzyliśmy, że bramka jest kwestią czasu. Straciliśmy bramkę i każdy myślał, że to kolejny nasz zły dzień - opowiada defensor Chelsea.
Była w nas złość na niedzielną przegraną z United i ostatecznie pokazaliśmy swojego ducha. Stanęło na całkiem dobrym wyniku. Trzymamy się razem i walczymy dla wspólnie. Kiedy coś nam nie wychodzi, media znęcają się nad naszym szkoleniowcem, choć przecież to nie on, ale my biegamy po boisku. To my dajemy plamę, nie trener. Myślę jednak, że wczoraj wszystko nareszcie zaskoczyło - kończy Ashley Cole.
Reklama:
Oceń tego newsa:
SeBoLaS15.01.2009 19:38
Niech się chłopcy wykażą już 17.01 ze STOKE City ;) Bo Southend to nic wielkiego(Stoke niby też nie ale... :D )
Kunon15.01.2009 18:46
No i mam nadzieję że ta maszyna zacznie powoli nabierać prędkości i niszczyć co tylko napotka na swojej drodze:)