aktualności
Wywiad z Jose Bosingwą (styczeń 2009)
dodał: admin 10.01.2009 14:16 źródło: chelseafc.com
Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej strzelił swego drugiego gola w drugim meczu przeciwko The Shrimpers zanim zaliczył asysty przy trafieniach Nicolasa Anelki i Franka Lamparda.
Zawodnik ma nadzieję, że właśnie dzięki tej kreatywności przekona do siebie Luiza Felipe Scolariego i stanie się niebawem podstawowym graczem.
Dziś nasi piłkarze powrócili na trening do Cobham, a po nim chelseafc.com porozmawiała z jak zwykle uśmiechniętym 23-latkiem. Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy to jego opanowanie.
"Oczywiście, że się złoszczę, ale wiem jak sobie z tym radzić. Niektórzy w takich sytuacjach krzyczą i robią wokół siebie istne pobojowisko. Ja natomiast potrafię być jednocześnie zły i wyciszony."
"Czasem kiedy robisz coś dla innych chcą więcej i nie doceniają twojej bezinteresowności ponieważ mają cię za głupka. Wtedy jestem naprawdę zły bo cały czas jestem sobą, a to jest przecież najważniejsze."
Pomimo ciężkiej pracy część ludzi nie chciałby zamienić się miejscami z graczami występującymi na co dzień w Premier League. Kalou wyjaśnia: "Wyrosłem wśród wielu dzieci o tym samym marzeniu i nie wszyscy mogli je spełnić. Ja jestem wśród szczęśliwców, którym się to udało, więc nie mogę narzekać."
"Jako dziecko byłem szczęśliwy ponieważ zarówno ja jak i moja rodzina nie mieliśmy problemów ze zdrowiem, a ojciec o mnie dbał. Nie mogłem więc prosić o więcej, zawsze mogłem na nich liczyć. Nie pochodzę z bogatej rodziny, ale byliśmy bardzo blisko siebie i to jest lepsze od wielkich posesji i tego typu rzeczy."
Starszy brat Salomona, Bonaventure został zawodowym piłkarze w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i wyrobił sobie dobre imię broniąc barw Feyenoordu Rotterdam. Był to ogromnie ważny czynnik w rozwoju piłkarskim młodszego z braci Kalou.
"Jesteśmy ze sobą zżyci, praktycznie wszędzie chodziliśmy razem i dzieliliśmy się wieloma rzeczami."
"Mój brat został zawodowym graczem i mogłem się od niego wiele nauczyć. Sprawił, że żyło nam się lepiej jako rodzinie i dawał mi rady. To było dla mnie bardzo istotne - niewiele dzieci może cieszyć się z pomocy starszego brata."
W swej karierze Salomon poszedł w ślady brata i szybko pokazał się z dobrej strony w holenderskim klubie, a następnie w 2006. roku przeszedł do swego obecnego klubu.
W swym debiutanckim sezonie zaliczył 58 meczów, a w kolejnym niewiele mniej, bo 48.
Po zakłóceniach w rozpoczęciu obecnej kampanii, których główną przyczyną były Igrzyska Olimpijskie, Kalou zaprezentował się wczoraj z najlepszej strony. Ma nadzieję, że takimi występami przyciągnie uwagę ludzi.
"Nie grałem przez pewien okres czasu więc fajnie było wskoczyć do składu i o razu strzelić gola."
"Nie jest to łatwa sztuka. Wczoraj zagrałem dobrze i byłem naprawdę zadowolony. Mam nadzieję, że trener da mi więcej okazji do pokazania się i ulepszenia swego piłkarskiego warsztatu."
Gra na lewym skrzydle, które praktycznie na stałe przypadło mu w udziale w zeszłym sezonie, daje mu okazję do wykorzystania swej nieprzewidywalności.
"To daje ci szeroki wybór. Jako prawonożny zawodnik możesz wejść w pole karne i oddać strzał bądź iść do linii i dośrodkować. Obrońca ma więc nie lada problem z odczytaniem twoich zamiarów. W zeszłym sezonie grałem głównie na tej pozycji więc jestem do tego przyzwyczajony."
"W różnych sytuacjach należy stosować różne rozwiązania taktyczne. Grając u siebie dobrze jest podkręcić tempo ponieważ w końcu rywal popełni błąd i zdobędziesz upragnionego gola."
"Villa spisuje się tak dobrze właśnie dzięki szybkiej grze, co lubię."
Wywieranie presji na gościach odwiedzających Stamford Bridge było dla nas ostatnio przysłowiową bułką z masłem, ale strzelanie bramek nie było już tak proste.
Specjaliści doszukują się tutaj różnych przyczyn, ale Kalou obala teorię winiącą wymiary naszej murawy i koncentruje się na czymś zupełnie innym.
"Nie wydaje mi się, ponieważ właśnie tam spisywaliśmy się najlepiej w ostatnich latach. To wciąż to samo boisko i niemal ci sami gracze, więc to nie może być to."
"Składają się na to różne czynniki. Grając na wyjeździe próbujesz różnych rzeczy i jeśli ci nie wyjdzie nic złego się nie dzieje. U siebie z kolei zawiedzeni mogą być kibice więc nie chcesz oddawać zbyt wiele strzałów."
Jeśli popularny Sala utrzyma swą wysoką formę nie powinien mieć problemów z wywalczeniem sobie miejsca w składzie oraz strzelaniem bramek, co pozwoliłoby nam na częstsze oglądanie jego rozbrajającego uśmiechu.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Zaloguj się aby dodawać komentarze
Filipek29.05.2010 13:57
chris.chelsea13.02.2010 17:11
Bosingwa będzie miał trudno wrócić do składu.
Bronek jest w świetnej formie
ChelseaToPany15.02.2009 08:11
:>
opek2607.02.2009 15:12
heeh
ekubal19.01.2009 19:42