aktualności
Argentyna pokonuje Francję
Spotkanie na Stade Velodrome nie miało typowo towarzyskiego przebiegu. Gra była zacięta i wyrównana, nie brakowało częstych fauli, które ciągle przerywały grę.
W pierwszej połowie Francuzi mieli minimalną przewagę w posiadaniu piłki i to oni częściej dochodzili do sytuacji strzeleckich. Nie przekładało się to jednak w żaden sposób na zdobycz bramkową.
Pierwszą dobrą okazję miał Thierry Henry. Napastnik Barcelony dopadł do, niewłaściwie wybitej po dośrodkowaniu Francka Ribery'ego, piłki i uderzył na bramkę Juana Pablo Carrizo, ale przestrzelił.
Argentyńczycy choć skupili się raczej na odpieraniu ataków rywala, zdołali mimo tego trafić do siatki Steve'a Mandandy.
W 40. minucie Jonas Gutierrez miał okazję do zdobycia bramki, ale francuski bramkarz stanął na wysokości zadania i uchronił swoją drużynę od straty gola. Jednak niecałą minutę później skrzydłowy Newcastle United wywalczył piłkę na lewym skrzydle, przedarł się w pole karne Tricolores i precyzyjnym, nieprzyjemnym uderzeniem pokonał golkipera Olympique Marsylia.
Francuzi jeszcze przed gwizdkiem do szatni mogli stracić kolejnego gola. Z rogu pola karnego groźnie strzelał Javier Zanetti, ale Mandanda ostatecznie obronił uderzenie defensora Interu Mediolan.
Od początku drugich 45 minut Les Bleus ruszyli zdecydowanie do przodu, chcąc jak najszybciej odrobić stratę bramki. Defensywa gości była jednak świetnie dysponowana i nie pozwalała graczom trenera Domenecha na zbyt wiele.
Co jakiś czas Argentyńczycy próbowali kontrataków, ale osamotnieni Sergio Aguero i Lionel Messi mogli postraszyć obrońców gospodarzy jedynie swoją wspaniałą szybkością i nie gorszą techniką, bowiem nie mieli czystych sytuacji strzeleckich.
Napór Francuzów nie słabł w kolejnych minutach, ale nie potrafili wykorzystać tych okazji, które sobie wypracowywali. Trzeba przyznać, że w zdecydowanej mierze były to stałe fragmenty gry. I tak po rzucie rożnym, wykonywanym przez Francka Ribery'ego, Philippe Mexes przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki Carrizo. Kilka chwil później groźne uderzenie Yoanna Gourcuffa pewnie wybronił argentyński golkiper.
W 82. minucie spotkania Albicelestes dobili rywala. Wprowadzony w końcówce meczu Carlos Tevez przedarł się w okolice pola karnego i dograł piłkę do Messiego. Gwiazdor Barcelony uprzedził interweniującego Bakary'ego Sagnę i bez problemów pokonał Mandandę.
Francja - Argentyna 0:2 (0:1)
W meczu od pierwszej minuty grał Nicolas Anelka, jednak w 65 minucie został zmieniony przez Carmia Benzemę.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Kunon12.02.2009 15:26
Francja też nic nie pokazała, Argentyna ładnie gra Messi widać,że w wyśmienitej formie!!!