aktualności
Felieton: Efektywność czy efektowność?
To pytanie przede wszystkim kierowane jest do kibiców, bo to głównie oni wyrażają obiektywne zdanie, czy gra ich pupilków jest taka jak trzeba, a może konieczna jest zmiana. Jak to wszystko odnosi się do Chelsea? Zapraszam do lektury.
Było wiele emocji związanych z zatrudnieniem w The Blues nowego trenera. Wydaje się, że dla Romka jedna gwiazdka w te, czy wewte nie robi wielkiej różnicy (chociaż po dotkliwym da Rosjanina kryzysie finansowym mało kto odważy się na takie stwierdzenie), lecz inaczej jest z trenerem.
Na świecie jest dosłownie tabun bezrobotnych menedżerów, lecz jest to wielka umiejętność by wybrać właśnie tego, z którym klub zajdzie daleko.
Nie wiadomo, czy ta intuicja nie zawiodła władz Chelsea przy wyborze Scolariego, bo tak naprawdę nie znamy kulisów jego kadencji. W każdym razie wyszło jak wyszło, z początku było dobrze, później powoli, powoli, aż na przerażające (tak można to nazwać w przypadku Chelsea) czwarte miejsce w tabeli Premier League.
Abramowicz, znany z twardej ręki w stosunku do trenerów, bez kompleksów i zbędnych uśmieszków pożegnał Luiza Felipe.
Wracając do zamieszania związanego z zatrudnieniem nowego ?bossa? kandydatów było multum. Począwszy od Zoli, Rijkaarda, Lippiego, czy właśnie Hiddinka, a kończąc na możliwym powrocie do Niebieskich Jose Mourinho. Potrzebny był człowiek od zadań specjalnych, który z miejsca wróci na szczyt tabeli, no ewentualnie drugie miejsce, oraz zajdzie daleko w Lidze Mistrzów i FA Cup.
Rach, ciach i po bólu. Guus Hiddink nowym trenerem Chelsea Londyn. Fani pełni szczęścia, ale czy do końca? Przecież Hiddink ma kontrakt z CFC tylko do końca sezonu... no ale zajmijmy się teraźniejszością.
Pierwszy mecz Guus oglądał na trybunach w towarzystwie właściciela klubu. Można powiedzieć, że przyniósł on szczęście, gdyż nasi piłkarze, choć w mało imponującym stylu, wygrali 3:1 z Watford.
Zaczęło się wielkie oczekiwanie, podobne do tego, które miało miejsce w oczekiwaniu na debiut Ricardo Quaresmy. Holenderski trener miał przed sobą ogromne wyzwanie: pokonać na wyjeździe niespodziankę sezonu, trzecią w tabeli Aston Villę. Victoria! Udało się, zwycięstwo skromne, lecz jakże wielka radość zapanowała w naszych sercach. Uff... awans o jedno oczko, jeszcze tylko wyprzedzić Liverpool i to my będziemy deptać po piętach Sir Alexowi, a raczej jego zawodnikom. Trzy punkty straty do The Reds wydawały się możliwe do odrobienia.
Tymczasem trzeba było chwilkę odpocząć od codzienności, przenosimy się na boiska europejskie. Pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów z ciężkim do pokonania Juventusem. Napór na bramkę rywala od pierwszych minut zaowocował golem dla Chelsea!
Radość podwójna, gdyż piłkę do siatki posłał powracający do wielkiej formy Didier Drogba. Później jednak oddaliśmy inicjatywę, i mimo wielu szans Starej Damy The Blues wygrywają. Początek pracy Guusa na Stamford Bridge zapierał dech w piersiach.
Mecz z Wigan kosztował kibiców wiele nerwów, szczególnie w ostatnich minutach. Wynik remisowy, ostatnie sekundy meczu i... euforia! Bramka Lampard przynosi zwycięstwo The Blues, natomiast w równolegle rozgrywanym spotkaniu ekipa Rafy Beniteza ponosi porażkę ze słabiutkim Middlesbrough.
Chelsea ponownie wiceliderem, w następnej kolejce kolejna wygrana z Portsmouth 1:0 i zachowanie drugiego miejsca w tabeli.
I tu zaczyna się podstawowa dla nas kwestia. To co wcześniej zarzucano (i nadal zarzuca się) Manchesterowi, teraz przeniesiono na Chelsea Londyn. O czym mowa? Mianowicie o tym, że pod wodzą Hiddinka Chelsea zaczęła wygrywać, lecz w każdym meczu zwycięża tylko jedną bramką, a to ewidentnie zaczyna przeszkadzać konkurencji.
W tym momencie można zadać pytanie, które jest myślą przewodnią mojego felietonu. Efektywność, czy efektowność. To tak samo, jak zadać pytanie Hiddink czy Scolari, bo pierwszy z tych panów stawia na grę przede wszystkim z odpowiednią dyscypliną, a co za tym idzie skutecznym atakiem i twardą obroną. Zaś team Scolariego prezentował grę ładną, przyjemna dla oka, finezyjną lecz CO Z TEGO? Wyniki 0:0, 1:1, czy porażki 0:2 i 0:3 nie wprawiają w zachwyt, wręcz przeciwnie, rozwścieczyły nas wszystkich.
Więc jeśli Chelsea w tym sezonie marzy jeszcze o jakimś tytule to jest to możliwe, bo nikt nam tej nadziei nie zabierze. Lecz najpierw należy wygrywać swoje mecze, nie oglądać się na rywali, a Chelsea jest w stanie osiągnąć zamierzone cele wypełniając taktykę i założenia Guusa Hiddinka.
Trener ten ma doświadczenie, osiągnął wiele i zasługuje na zaufanie zarówno władz i piłkarzy, jak i nasze, więc trzymajmy kciuki.
Podsumowując, na obecną chwilę efektywność jest priorytetem, mimo, że każdy kibic uwielbia oglądać ładną grę w wykonaniu swojej drużyny. Postawa, którą Chelsea prezentowała w ostatnich spotkaniach przypominać może nieco tą, kiedy na Fulham Road pracował Mourinho, a wtedy przecież wszyscy byliśmy wniebowzięci. Czy nie o to nam chodziło?
Wydaje mi się, że to jest to na co czekaliśmy, zatem z uśmiechem i wiarą w możliwości naszych piłkarzy trzymajmy za nich mocno kciuki w następnych meczach, bo jest o co walczyć!
Reklama:
Oceń tego newsa:
robinho36006.03.2009 10:16
Super tekst,właściwie poruszone aspekty gry i sytuacji ogólnej trafiona argumentacja przyjemna lektura...gdybym był nauczycielem to miałbyś 6+
A felietony pojawiają się z odpowiednią częstotliwością bo gdy są pisane zbyt często autor jest zmuszony naciągać temat i z czasem może się "spalić"
Ale masz w tych tekstach kapkę czegoś niekonwencjonalnego i za to należy ci się ogromny szacun
Raffie05.03.2009 21:10
Nieźle Ci to wyszło, Adidec! ;) Oczywiście, z większością rzeczy w felietonie się zgadzam, jak choćby z tymi wygranymi jedną bramką. Też sobie kiedyś tak myślała i właśnie stwierdziłam, że niby pniemy się w górę tabeli, ale za to robimy to, co wcześniej wkurzało nas u ManU. ps. Zazdroszczę Ci - w Twoim wieku pisanie felietonu (i to dobrego) to nie lada wyczyn. Jak dla mnie jest to jedyna forma literacka, z którą za cholerę nie mogę sobie poradzić... ;)
bronekcfc05.03.2009 20:32
no nawet podoba mi się tytuł:D Oby były podstawy by ją napisać:)
Nieznany05.03.2009 20:20
haha moze odrazu napiszę książkę, tylko zamiast 'pascal po prostu gotuj', to 'Chelsea po prostu awansuj' ;) zobaczymy o czym, zobaczymy co się będzie działo. Myśle że coś napiszę po rewanżu w Lidze mistrzów.
bronekcfc05.03.2009 20:09
Adidec no jasne:) miejmy nadzieję, że za kolejne 4 spotkaniu, głównie będę miał tu na myśli ligowe napiszesz jak w krótki i łatwy sposób nadrobić 10pkt straty do lidera i wyjść na czoło ligi :D
Nieznany05.03.2009 19:51
wiecie, felietony są pewnego rodzaju podsumowaniami. Ostatnio dużo się działo, a ja chciałem poczekać, aż chelsea rozegra przynajmniej 4 mecze pod wodzą Guusa, stąd taka przerwa (nie pisałem z 3 tygodnie). Po pierwszym meczu nie było co jeszcze budzić sensacji. Mam nadzieje, że rozumiecie.
bronekcfc05.03.2009 19:45
No zgadzam się z Lamps8 powinieneś pisać o wiele częściej bo przyjemni się czyta:)
Nieznany05.03.2009 19:42
jesli tylko chcecie będę pisal częściej;)
Lamps805.03.2009 19:31
To musisz pisac wiecej felietonow i bedziesz miec 6;p
Nieznany05.03.2009 18:39
ja mam 5 z polaka;)) z szansami na 6 na koniec roku xD