aktualności
Wywiad z Didierem Drogbą (marzec 2009)
Mecz z Portsmouth w ubiegłym tygodniu oznaczał dwusetny występ Drogby w barwach Chelsea Londyn. Można powiedzieć, że napastnik uczcił to we właściwy sposób zdobywając bramkę, która dała zwycięstwo 'The Blues' (1:0).
Oto wywiad z naszym snajperem, jaki po wyeliminowaniu Juventusu z Ligi Mistrzów przeprowadziła z piłkarzem ChelseaTV.
Przyszedłeś do Chelsea, kiedy grali w niej już takie osobistości jakJohn Terry czy Frank Lampard, jednak do tej pory oni nie osiągnęli wiele z zespołem. Wraz z Tobą skład Chelsea zasilili gracze, którzy w swoim dorobku mieli już sporo sukcesów: Paulo Ferreira, Ricardo Carvalho. Skąd mieliście poczucie konieczności wygrania trofeów w tym czasie?
Ci, którzy przybyli do naszego zespołu w poprzednim sezonie wygrali Champions League, mieli więc w sobie chęć wygrywania, zaś ci, którzy nie zaznali tego smaku, mieli pragnienie aby go zaznać. Ono rosło i rosło. Z takim trenerem jak Jose Mourinho zawsze wszystko mogło się wydarzyć, bowiem on wyciskał z ciebie co najlepsze, a to oznacza drogę do sukcesu.
W pierwszym sezonie na Stamford Bridge rolę centralnego napastnika sprawowałeś wspólnie z Eidurem Gudjohnsenem. W kolejnym doszedł jeszcze Hernan Crespo.
Jose Mourinho chciał nam rzucić wyzwanie przez współzawodnictwo. Obydwaj ci gracze pomogli mi poprawić moje umiejętności i rzutowali na moją koncentrację. To z pewnością świetni zawodnicy, przecież Crespo ostatnio znów strzela bramki a Eidur z powodzeniem zastępował Eto'o i Messiego, jestem więc dumny, że mogłem grać z takimi piłkarzami.
Pierwsze twoje problemy miały miejsce po ręce w meczu z Fulham a później podobna sytuacja miała miejsce w domowym meczu z Manchesterem City. O ile to zrozumiałe, że dostałeś się pod ogień krytyki, to również kibice Chelsea odwrócili się od ciebie. Zraniło cie to?
Jeśli obcy kibice odwrócili się ode mnie, mógłbym to zrozumieć, jednak jeśli chodzi o fanów naszej drużyny, po tym, co dałem Chelsea w ciągu dwóch lat i w tamtym sezonie - tak to było bardzo dla mnie bolesne.
W następnym domowym meczu z West Ham czekał cię jednak gorący doping.
Tak - ludzie w naturze mają zapisany gniew, jeśli jednak pokażesz, że to co zrobiłeś uznajesz za złe, wówczas na nowo cię wesprą. Dobrą rzeczą, jaka jest w Anglii i w kibicach Chelsea jest reakcja, którą mi wówczas dali i ich wsparcie.
Jak silna jest więź na boisku między tobą a Frankiem Lampardem?
Frank jest bardzo sprytny. Rozumiemy się nawzajem doskonale i widać tę więź. To porozumienie jest dużo lepsze niż w pierwszych dniach, w których tu przyszedłem. Jest z tym coraz lepiej, co było widać w finale FA Cup w 2007 roku, kiedy to podał mi piłkę w odpowiednie tempo - to było absolutnie perfekcyjne! Wyeliminowaliśmy tym Ferdinanda, a bramkarz Manchesteru nie mógł tego obronić. Nigdy tego nie zapomnę, to było wspaniałe.
Po odejściu Jose Mourinho nastały dla ciebie ciężkie czasy. Najpierw zostałeś wyrzucony z boiska podczas meczu z Fulham, ale później strzeliłeś gola w meczu z Valencią. Jak czułeś się psychicznie na tym etapie kariery?
W pierwszym tygodniu byłem w psychicznym dołku. Zdobyliśmy razem tak wiele, to było dla mnie bardzo ciężkie. W tym czasie dodatkowo byłem jeszcze kontuzjowany i nawet skoncentrowanie się na mojej rehabilitacji było dla mnie zbyt trudne. Po tym wszystkim chciałem jednak pokazać ludziom, że tak długo, jak jestem graczem tego klubu będę dawał z siebie wszystko, że mam wielki szacunek dla klubu i jak jestem szczęśliwy, mogąc nosić trykot Chelsea. Najlepiej mogłem pokazać to na boisku i właśnie tam dałem swoją odpowiedź która była bardziej wymowna niż to, co pisały o mnie gazety.
Byłeś wówczas bliski odejścia z klubu?
W pierwszych kilku tygodniach nie ukrywam, że tak. Mówiłem sobie, że chcę zmienić otoczenie, ponieważ zmieniło się zbyt wiele rzeczy. Nie chodziło tu jednak o zmianę szkoleniowca, ale o zmiany myśli w mojej głowie
Jak wygląda teraz Twoje kolano?
Aż do listopada było wszystko OK, jednak od grudnia to była już katastrofa
Ale przecież ono było operowane.
Po operacji nie doszedłem do siebie. Straciłem wiele treningów i meczów, owszem - grałem, jednak to nie był mój najlepszy sezon.
W czasie domowego meczu z Manchesterem United wybuchła między tobą a Michaelem Ballackiem sprzeczka na temat tego, kto ma wykonać rzut wolny
Toi jest właśnie futbol. Wówczas naprawdę chcieliśmy strzelić tę bramkę i wygrać mecz. Kiedy później wykonywaliśmy rzut wolny, już mnie pytał "Czy mogę to zrobić? Chcę wykonać ten rzut", mówiłem mu "Idź do piłki, jest Twoja".
Podczas meczu z Newcastel United to ty wykonałeś rzut wolny, a Ballack uderzył opadającą piłkę głową i zdobył gola
Tak, są takie specyficzne momenty. Często to trenujemy, więc było to coś naturalnego. To są takie dwu-trzy minutowe momenty, które później, już po meczu przy piwie w barze lubimy wspominać
Czy podobnie było podczas finału Ligi Mistrzów w Moskwie?
W chwili obecnej to właśnie to stanowi mój największy żal. Przegraliśmy a ja nie mogłem w tym wziąć udziału z powodu wyrzucenia z boiska. Myślę, że gdybym dotrwał do konkursu rzutów karnych, wówczas trofeum byłoby nasze. Jednak to jest pewna graniczna linia: możesz wygrać lub przegrać właśnie przy takim rodzaju zachowań.
Na początku obecnego sezonu odniosłeś poważną kontuzję w meczu Ligi Mistrzów z Cluj.
Kiedy wróciłem z rehabilitacji, zagrałem przeciwko Portsmouth, później rozegrałem jeszcze jeden mecz a następnie przyszedł pojedynek ze Stoke. Zagrałem zatem w trzech spotkaniach ze świadomością, że miałem kilkumiesięczną przerwę, a to zawsze stanowi ryzyko. Mieliśmy więc pojęcie, co może się stać, mimo wszystko jednak ta kontuzja, którą złapałem z Cluj mogła być o wiele bardziej poważna.
Po kolejnym powrocie w meczu z Burnley zdarzyła się owa nieszczęśliwa sytuacja z monetą, odrzuconą w trybuny w chwilę po tym, kiedy strzeliłeś gola...
To był nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Z pewnością to się już nie powtórzy.
W spotkaniu z Manchesterem United znów poszło źle...
Wówczas na nowo zaczynałem grać. Dla mnie, aby wrócić do formy potrzebne są występy, jednak trzeba się liczyć z tym, że mogę mieć gorsze chwile - również w tym meczu nie pokazałem się z dobrej strony. Czasem, kiedy próbujesz coś zrobić i ci nie idzie, jedyne, co możesz zrobić, to spuścić głowę i uśmiechnąć się, ale to nie jest uśmiech radości. Ludzie błędnie zinterpretowali ten mój uśmiech, kiedy nie strzeliłem bramki w tak dogodnej sytuacji. Byłem naprawdę... sam nie wiem, jak to opisać...
Zakłopotany?
Tak, to było bardzo krępujące...
Jak ciężko trenowałeś po tym spotkaniu?
Bardzo ciężko. Jedyną dobrą rzeczą w tym nieszczęściu było wsparcie kolegów i takich ludzi jak Ray Wilkins. On miał dla mnie słowa otuchy, a ja nie zasłużyłem na to, co stało się później. Jednak odsunięcie od składu było decyzją menadżera, więc co mogę powiedzieć. Po prostu wiedziałem, że muszę więcej nad sobą popracować i pokazać, że zasługuję na miejsce w składzie
Avram Grant odszedł, odszedł też Luiz Felipe Scolari a ty zacząłeś grać w niemal każdym meczu. Dzięki twojej bramce Chelsea wygrała domowy mecz z Juventsem - wielkie spotkanie, wielka chwila, typowe dla Drogby...
To dla mnie wspaniałe, że wróciłem w taki sposób, jestem naprawdę szczęśliwy. Z moim kolanem jest już wszystko w porządku i jak mówiłem jestem tu szczęśliwy i mam nadzieję, że tu zostanę.
Na koniec późnej wygranej z Wigan podszedłeś do Matthew Harding Stand, pokazałeś na swoja koszulkę a potem na murawę, dając jasno do zrozumienia, że zamierzasz tu pozostać
Tak, powiedziałem to już wcześniej, że chciałbym tu zostać. Nie chodzi tu o moje problemy z kolanem, zamieszanie związane z trofeum Ligi Mistrzów czy tym, co stało się z naszym trenerem - ja naprawdę chciałem, aby było jasne, że znów tu jestem.
Dwusetny mecz, 85 bramek, 155 spotkań w pierwszym składzie, 45 z ławki rezerwowych. Ten 85 gol padł właśnie w meczu z Portsmouth.
Tak, to była ładna bramka. Miałem dobra okazję na gola w pierwszej połowie i do dziś nie wiem, jak mogłem tego nie strzelić. Bramka którą zdobyłem, była zdecydowanie trudniejsza do zdobycia, ale to jest właśnie ta niespodzianka, jaka może zdarzyć się meczu. Ciągle trzeba być skoncentrowanym i skupionym na swoich szansach, dlatego tak cieszyłem się z tej bramki.
Co byłoby najważniejszą rzeczą w historii Didiera Drogby w Chelsea w rozdziale który nie został jeszcze napisany ?
Niczego nie zapomnę, co się zdarzyło od chwili mojego przejścia do Chelsea, jednak myślę, że najlepsze wciąż jest przede mną. Naprawdę chcę dokonać czegoś, za co ludzie by mnie pamiętali. Udało się zrobić do tej pory wiele dobrych rzeczy, ale chcemy sięgnąć po sukcesy ponownie, dlatego pracujemy nad tym bardzo bardzo dużo.
Reklama:
Oceń tego newsa:
kochanek09.06.2010 19:05
Jest i zamieszanie w finale LM.
kochanek09.06.2010 19:04
fajny wywiad
kochanek09.06.2010 19:04
fajne zdjęcia.
Filipek03.06.2010 14:53
Najlepszy wywaiad
chris.chelsea13.02.2010 17:12
Fajnie dużo zdjęć w tym wywiadzie
michał199612.03.2009 21:42
fajny wywiad ciekawie się czytało brawo didier i myśle ze niedługo strzelisz swą setną bramkę w brawach chelsea zycze didierowi jeszcze lepszej formy jaką prezentuje i zeby broń boze się nie odnowiła kontuzja kolana ale na odnowienie to juz chyba za późno i z tego się cieszę drogba zostanie z nami szykować zarząd nowy kontrakt!
Drogba_fan12.03.2009 21:21
Bardzo fajny wywiad. Bardzo fajnie że Drogba zostaje.
Lamps812.03.2009 18:49
Ciekawy wywiad zdjecia tez ladne podoba mi sie wypowiedz Drogby o tym ze zostaje tutaj!! Ja go juz skreslilem i nie wierzylem ze moze wrocic stary dobry Drogba... ale z meczu na mecz zaczal grac coraz lepiej a gdy dal nam po raz pierwszy zwyciestwo w tym roku(2009) uwierzyl znow w niego... tak jak powiedzial Bronek jest mi wstyd ze w niego zwatpilem!! ale wierze w niego i wiem ze w tym sezonie i przyszlym i nastepnym itp bedzie grac najlepiej i bedzie wraz z Anelka najlepszymi strzelcami PL!!
CFC-man12.03.2009 16:00
JEst chcialem to przeczytac iz Dogbuś zostaje. Od razu kamien mi spadl z serca. Nawiazujac do wypowiedzi radona to on i ANELKA sa naszymi najlepszymi napastnikami. Przeciez na poczatku sezonu gdyby nie nicolas to byśmy mysleli o spadku:)
bronekcfc12.03.2009 15:48
Mam nadzieję, że Drogba nawiąże w tym sezonie do swoich największych sukcesów na SB.kibice znowu go uwielbiają i pozostanie tylko wstyd, że w pewnym momencie w niego zwątpili. Z pewnością brak ich wiary mu nie pomagał, a wręcz przeciwnie jeszcze bardziej go dołował. Tutaj właśnie wyszło jak wielkim jest piłkarzem, udowodnił wszystkim, że to właśnie on rządzi w linii naszego ataku, zamykając usta wszystkim, którzy go już skreślili. Dzięki Ci Didier za wszystko: )