aktualności
Hiddink: Kiedyś starałem się o Robinho
Cała rzecz miała mieć miejsce w 2005 roku. Robinho miał wówczas 21 lat, jednak jego umiejętności pokazywane w brazylijskim klubie Santos zwróciły nań uwagę czołowych klubów Europy.
To był bardzo atrakcyjny piłkarz do pozyskania. Kiedy trenowałem PSV spotkałem się z nim w Brazylii i rozmawialiśmy o jego ewentualnej przeprowadzce. Chciałem, aby przeszedł drogę podobną do Romario i Ronaldo. Chodzi o to, aby przed grą w wielkich klubach oswoić się z europejską piłką w słabszej lidze. Byliśmy bardzo blisko jego transferu, jednak przebił nas Real Madryt - ujawnił Hiddink.
Jak się okazało, w Realu piłkarz przeżył rozmaite perypetie i ostatecznie nieoczekiwanie trafił do Manchesteru City mimo, że wydawało się, że zasili szeregi Chelsea.
Agenci powinni proponować piłkarzowi odpowiedni klub, jednak to sam piłkarz powinien wybrać gdzie chce grać. Z pewnością na pierwszym miejscu nie powinny stać tu pieniądze - konkluduje Guus Hiddink.
Reklama:
Oceń tego newsa:
michał199615.03.2009 18:37
no co tu duzo mówić robinho to człowiek który kocha kase dajmy ze city by miało takie pieniądze z sprzedazy swoich najlepszych zawodników a nie byliby właścicielami arabowie to by tylko ich wyśmiał a tu kasa arabów na niego podziałała w chelsea miałby tyle dobrego a city gówno! wogóle niechce o nim pisać bo tylko złe rzeczy bo to piłkarz który lata na kase ale wkońcu odejdzie z city bo ten klub nigdy nie będzie wielki!
Lamps815.03.2009 14:19
W PSV bylby podstawowym zawodnikiem i pewnie dobrze by tam sie czyl
Kunon15.03.2009 13:36
Tak to jest, że Real się wszędzie wmiesza kto wie może w PSV stałby się już taką gwiazdą, bo na pewno to on byłby tam ich głównym ogniwem!!
bronekcfc15.03.2009 09:45
Robinho wywoływał wtedy zainteresowanie wielu klubów europejskich i tylko od jego decyzji zależało gdzie będzie chciał kontynuować swoją karierę. Zgadzam się z Hiddinkiem, że na pierwszym miejscu z całą pewnością nie powinny stać pieniądze. Właśnie w tej transakcji agent pokazał, że nie liczyło się dla niego dobro piłkarza, ale suma pieniędzy jaka wpłynie po tramsferze na jego konto. Robinho trafiając pod wodzę Hiddinka i grając na holenderskich boiskach z pewnością czułby się jak ryba w wodzie. Jak się jednak okazało trafił do Realu Madryt, a jak się to skończyło doskonale wiemy, chociaż co prawda miał kilka świetnych meczów, ale to byłoby na tyle. Teraz kolejny raz popełnił ten sam błąd, dał się znowu wciągnąć do złego klubu, w którym role grają tylko pieniądze. Nasuwa się więc pytanie: czy agent Robinho jest tak bardzo pazerny na pieniądze, czy może sam Robinho pragnie tylko zarobienia jak największych pieniędzy, a sukcesy stawia sobie za drugorzędny cel.
Adam15.03.2009 08:04
"Z pewnością na pierwszym miejscu nie powinny stać tu pieniądze" - konkluduje Guus Hiddink.Święte słowa panie Hiddink.
radon15.03.2009 07:44
No mysle ,ze raczej sprowadzne robinho do psv graniczylo wtedy z cudem.Chociaz z jednej strony nie zdziwil bym sie jak robinho zaczol swoja europejska kariere w psv eindhoven.Wielki kiedys brazylisjki pilkarz ronaldo tez byl bardzo rozchwytywany przez kluby europejskie a wybral holendrski psv no i moze troche tego zalowac dlatego ,ze mial tam kontuzje ,ktora ma przeszkadzala przez cala pilkarka kariere.Ale mysle ,ze robinho zrobil i tak dobry ruch zaczynajac gre od realu madryt gral tam nawet w pierwszym skladzie.Tylko teraz moim zdaniem robinho zle wybral bo manchester city to raczej nie klub dla takiego zawodnika.Zatem nic nie stoi na przeszkodzie aby latem robinho gral w klubie ,ktory moze wygrac najwazniejsze trofea a chodzi mi o chelsea!