aktualności
Manchester znów ze szczęściem
Rezerwowy obrońca John O'Shea zapewnił Manchesterowi United zwycięstwo w prestiżowym meczu wyjazdowym w Liverpoolu. "Czerwone Diabły" przynajmniej do ok. 20.00 mają już 12 punktów przewagi nad drugą w tabeli Chelsea
Zwycięstwo United nie było do końca zasłużone. Liderzy tabeli mieli szczęście. O'Shea zdobył bramkę już w doliczonym czasie gry, przejmując piłkę w polu karnym po rzucie wolnym Cristiano Ronaldo.
Mecz był pełen kontrowersji. W 50. minucie sędzia uznał, że walijski napastnik Liverpoolu Craig Bellamy strzelił bramkę, będąc na pozycji spalonej, a Manchester United nie otrzymał karnego po faulu Daniela Aggera na Louisie Saha.
Gdy padała zwycięska bramka, na Anfield Road było już tylko dziesięciu zawodników Man Utd. Paul Scholes ujrzał czerwoną kartkę w 86. minucie za rzucenie się z pięściami na Xabiego Alonso i dyskusje z sędzią.
To dla nas kapitalny wynik. Żeby zdobyć mistrzostwo trzeba mieć trochę szczęścia, to bezdyskusyjny fakt. Myślę, że w ostatnich dwóch tygodniach fortuna nam dopisywała - podsumował mecz menedżer Manchesteru United, sir Alex Ferguson.
Rafael Benitez, trener Liverpoolu, który po tym meczu nadal obejmuje trzecie miejsce w tabeli z dorobkiem 53 punktów, był sfrustrowany wynikiem meczu.
To nie do wiary. Przegraliśmy to spotkanie, choć kontrolowaliśmy je i zasługiwaliśmy na zwycięstwo. Kontrolowaliśmy grę w ataku, mieliśmy kilka rzutów rożnych i wolnych ale albo ma się szczęście, albo pecha.
Reklama:
Oceń tego newsa: