Dziękuję Nicolas!

Zawsze jest tak, że coś się kończy a coś zaczyna. Kiedyś musiał zacząć nadejść ten moment, kiedy wielcy piłkarzy schodzą na boczny tor, aby nowe bolidy mogły wyjechać z pit-stopu. Takim bocznym torem będzie niewątpiliwie nowy klub Nicolasa, szkoda.

Przyznam, że uwielbiam tego gracza, gdyż cały czas tliła się w nim iskra boża, którą dostrzec można tylko u najlepszych. Nie będę jednak owijał w bawełnę, Nicolas rozmieniłeś karierę na drobne, przegrałeś. Ktoś może powiedzieć, że przecież zagrałeś w Chelsea, zdobyłeś króla strzelców. On jednak wie, że mógł być wiele lepszy.

Mógł być kimś, kogo wymieniałbym jednym tchem między Ronaldo a Ronaldinho. Romario mógłby przybijać mu piątkę na panteonie sławy, jednak złe decyzje u źródła jego kariery bardzo zahamowały jego rozwój, szkoda.

Żałuję, że nie będę mógł oglądać tego zawodnika w Chelsea, uważam, że zarząd postąpił trochę nie fair tak żegnąjąc się z Francuzem. Mam jednakże nadzieję, że Nico zostanie godnie pożegnany. Chcę widzieć Francuza w jednym z meczów, chociaż na kilka minut. Wtedy wstanę, zacznę klaskać i uronię łzę. Dziękujemy Nicolas!