aktualności
Ba: Kiedyś z biedy chipsy popijałem wodą
Gdy po raz pierwszy Demba Ba pojawił się w Anglii, z biedy jadł tylko chipsy, które popijał wodą.
Może i pieniądze szczęścia nie dają, ale Ba uparł się, że musi mieć ich jak najwięcej. W grudniu zapowiadał, że zależy mu, by podpisać lukratywny kontrakt, pozwalający dużą część zarobków wysyłać co miesiąc do biednych rodziców w Senegalu.
Cel zrealizował. Chelsea przelewa mu co tydzień ok. 90 tys. funtów, ponad dwa razy więcej niż Newcastle. Poza tym na pożegnanie z byłym klubem dostał dodatkowo 2 miliony bonusu. Ale Ba nie stał się przez to bardziej rozrzutny. Dba o każdego funta. Lee Donnelly z myjni, do której Ba przyjeżdżał, kiedy grał w Newcastle, cały czas czeka na 40 funtów, które snajper jest mu winien za wypolerowanie mercedesa.
Raz przyjechał, by uregulować dług. Wyjął 50 funtów i czekał na resztę. Donnelly nie miał wydać, więc zawodnik schował banknot i odjechał. Podarowanie 10 funtów napiwku nie mieściło mu się w głowie.
Być może Ba tak skrupulatnie ogląda każdego wydawanego pensa, bo doskonale pamięta, jak bardzo brakowało mu pieniędzy, gdy osiem lat temu po raz pierwszy przyleciał do Anglii. Pojawił się na testach w Swansea i Barnsley, ale nie poznano się na jego talencie i bez żalu pożegnano. Podobnie postąpiono w Watfordzie, gdzie spędził najwięcej czasu bo kilka miesięcy.
Kiedyś grał tam mój dobry znajomy z Paryża Gauthier Diafutua, więc pojawiłem się na testach. Nie miałem jednak gdzie spać. W końcu znalazła się osoba, która mnie przygarnęła. Ale ona z kimś już mieszkała i w sumie gnietliśmy się w pięciu na jednym łóżku, wspomina senegalski napastnik.
Z kolegami chodził też po hotelach, ale z braku pieniędzy wykupowali dwuosobowy pokój, a wprowadzali się we czterech.
W Barnsley klub sam załatwił nam hotel. Siedzieliśmy tam tydzień. Z testów nic nie wyszło, a na koniec, kiedy chciałem się wymeldować, pojawił się problem: klub zapłacił za noclegi, ale za posiłki już nie. Musiałem prosić mojego agenta, by przysłał 500 funtów na uregulowanie rachunku. Miałem tak mało pieniędzy, że jadłem chipsy i popijałem wodą, dodaje.
Na Wyspy Brytyjskie wrócił, ale okrężną drogą, prowadzącą przez Francję (FC Rouen), Belgię (Excelsior Mouscron) i Niemcy (Hoffenheim). Ale choć miał już opinię klasowego strzelca, nie oznaczało to, że od razu mu zaufano. Ze Stoke był już dogadany, wystarczyło tylko przejść testy medyczne. Nie zdał ich, ponieważ lekarze znaleźli w jego lewym kolanie problem, który ich zdaniem w przyszłości mógł przerodzić się w poważną kontuzję. Kolano uszkodzili mu lekarze jeszcze w Mouscron, kiedy operowali złamaną kość piszczelową. Menedżerowi Stoke Tony'emu Pulisowi ta informacja wystarczyła. Stwierdził, że kolano napastnika jest tykającą bombą, a cała transakcja ogromnym ryzykiem, więc z niej zrezygnował.
Na te problemy przymknęli oko w West Hamie i Newcastle, ale i tak w obu klubach Ba musiał zgodzić się na zapis w kontrakcie, który umożliwiał pracodawcom rozwiązanie go w przypadku, gdyby kolano Senegalczyka nie wytrzymało. Zgodziłem się. Pomyślałem: przychodzisz znikąd, więc musisz zaryzykować. Najwyżej wrócisz donikąd, mówił. Obawy dotyczące jego zdrowia okazały się zupełnie niepotrzebne. W tamtym sezonie Ba w ogóle nie opuszczał treningów Srok, zagrał w 34 meczach i strzelił 16 goli. W tym też trafia jak na zawołanie, ma już 13 bramek i w klasyfikacji strzelców wyprzedzają go tylko Robin van Persie (17) i Luis Suarez (15).
Nic dziwnego, że Chelsea skorzystała z klauzuli zawartej w jego kontrakcie i wykupiła go z Newcastle za promocyjne 7 mln funtów. Ba ma pomóc drużynie wywalczyć awans do Ligi Mistrzów i wzmocnić konkurencję w ataku, bo do stycznia The Blues mogli liczyć tylko na Fernando Torresa. Snajper z Senegalu początek kariery na Stamford Bridge miał wymarzony, strzelił dwa gole Arturowi Borucowi w meczu Pucharu Anglii z Southampton (5:1). Dziś polski bramkarz znów będzie musiał bronić jego strzały, w zaległym spotkaniu ligowym. Jeśli Ba go pokona, będzie to jego pierwszy gol ligowy w barwach Chelsea. ? Przyjście Ba przyniesie wiele pożytku Fernando. Myślę, że obaj będą strzelać więcej goli ? przekonuje menedżer Rafa Benitez.
Demba Ba w Premier League:
Mecze: 67
W I składzie: 62
Gole: 36
prawą nogą: 21
lewą nogą: 5
głową: 10
w I połowach: 19
w II połowach: 17
Asysty: 9
Reklama:
Oceń tego newsa:
dzik200816.01.2013 14:18
wie co to bieda
WicioCFC16.01.2013 14:05
Szacun
ArsenalPonadZycie16.01.2013 14:02
Demba całkiem niezły zawodnik, ale po tym transferze będzie znany jako "drewno na napaści" a nie jak to było w Newcastle "łowca bramek".
Lamps9016.01.2013 13:59
ja tam chpsów nie popijam wogole ,a mam pieniadze
TwentySix16.01.2013 13:59
"W grudniu zapowiadał, że zależy mu, by podpisać lukratywny kontrakt, pozwalający dużą część zarobków wysyłać co miesiąc do biednych rodziców w Senegalu.
Cel zrealizował. Chelsea przelewa mu co tydzień ok. 90 tys. funtów, ponad dwa razy więcej niż Newcastle." Chel..czytanie ze zrozumieniem nie boli ;) Nie co tydzień i nie 90 tys. przelewa rodzinie. Eh..
chel16.01.2013 13:49
jak on może 90 tys tygodniowo to przesyłać jak za 90 tys to oni w afryce bogacze byli by ale szacun BA
nikola95516.01.2013 13:48
Najwazniejsze jest to aby Ba pozostal soba niezaleznie od tego ile ma pieniedzy ;)
kakuta4416.01.2013 13:38
Juz czytalem o nim w przegladzie sportowym dosyc smutne ze w kontraktach mial zapsiane ze lada chwila gdy ejgo kolando nie wytrzyma moze wracac do domu. Mial trudne zycie zdecydowanie a osciagnol wiele i moze osiagnac jeszcze wiecej.
11krystian199616.01.2013 13:04
W sumie to mu się nie dziwię ze tak się zachowuje z tymi pieniędzmi. Ale szkoda mi ludzi takich jak on był za czasów młodosci i nie miał na chleb i takie tam trzeba takim ludziom jak najwięcej pomagać
BigWhiteBuffalo16.01.2013 12:47
DIMBA DIMBA DIMBA BAAAAA