Piątek, 29 marzec 2024 r.

Osób on-line: 37

Premier League 2010

ChelseaLive

panel logowania

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj sie.

Premier League
Chelsea vs Burnley
30.03.2024, 16:00
Do meczu pozostało:

Relacja live

shoutbox

Tylko zalogowani mogą dodawać shouty.
  • Oski

    28.03.2024 23:06

    zespół kombi gra i trąbi

  • Oski

    28.03.2024 19:21

    e

  • Platzek

    28.03.2024 18:58

    dobrze że zle nie wpisujecie pewnych stron

  • Oski

    28.03.2024 18:45

    z dziadkiem juz czyscimy bron z II wś

  • Platzek

    28.03.2024 16:54

    no u was na wschodzie ale to nie przesądzone pol na pol

  • Oski

    28.03.2024 14:19

    może w koncu spokoj bedzie

  • Platzek

    28.03.2024 14:18

    Czuć wojnę w powietrzu

  • Oski

    26.03.2024 22:47

    Polska gola

  • 8FCChelsea

    26.03.2024 22:45

    Mudryk bohaterem

  • Oski

    26.03.2024 16:15

    cześć

Archiwum

aktualności

Medialnie stłamszony

dodał: admin 03.07.2013 18:59 źródło: własne
Fernando Torres

"Tak sobie" ? to bardzo osobista i jednocześnie niewiele mówiąca ocena Jose Mourinho na temat obecnej gry, dyspozycji i skuteczności Fernando Torresa.

Mija dwa i pół roku, od momentu, kiedy po głośnym medialnie transferze, hiszpański snajper z Anfield Road przeniósł się na Stamford Bridge. Zaczęto mówić o transferze Torresa w styczniu 2011 roku i mówi się o nim do dziś. To chyba jedyny taki przypadek w dzisiejszym footballu, kiedy o transferze jednego gracza, mówi się tak dużo i jednocześnie tak długo.

Kibiców wciąż boli to, że El Nino kosztował Abramowicza obłędne pięćdziesiąt osiem milionów euro, co stanowi szóstą w historii piłki nożnej, najwyższą kwotę jaką zapłacono za piłkarza. To nie ich pieniądze powędrowały do Liverpoolu i co tydzień płyną na konto Hiszpana, a mimo to przyniosły ogromne i w konsekwencji chore oczekiwania względem gry Torresa w Chelsea.

Ci, którzy uważnie obserwowali Premier League, widzieli, że Torres przeżywa kryzys. Choć kryzys to może za mocne słowo, spadek formy był jednak zauważalny. Na dwadzieścia trzy ligowe spotkania, które rozegrał w ostatnim sezonie, broniąc barw Liverpoolu, zdobył zaledwie dziewięć bramek. Sezon wcześniej zgromadził ich aż osiemnaście. Matematyczna różnica nie kłamie i pokazuje, że transfer do zachodniego Londynu niefortunnie zbiegł się z chwiejną dyspozycją wychowanka Atletico.

Dziesięć meczów bez gola i przeciętna gra w pierwszym sezonie w Chelsea sprawiła, że do Torresa przykleiło się wiele łatek. Media zaczęły kreować słabego i zagubionego El Nino, który nie czuje się dobrze w Londynie. Aklimatyzacja aklimatyzacją, ale jeden gol na piłkarza takiej klasy i co ważniejsze, za takie pieniądze, to trochę mało.
Torres miał strzelać jak na zawołanie, po to go przecież ściągnięto, a tymczasem strzelali wszyscy poza nim.

Oszukiwałbym samego siebie pisząc, że Hiszpan już w pierwszym sezonie, a właściwie w połowie sezonu, pokazał pełnie swych możliwości. Sam dałem mu czas. Przejście z Liverpoolu do Chelsea nie było przecież łatwe. Oba kluby nie ukrywają wzajemnej miłości jaką się darzą. Torres znalazł się między młotem, a kowadłem. Znienawidzony w Liverpoolu, niedoceniony i wyśmiewany w Londynie.

Media nie patrzą w statystyki. Pamiętają jedynie cenę Torresa i to, jakie nadzieje wiązały się z jego przyjściem na Stamford Bridge. Sam Fernando w wielu wywiadach przyznał, że fatalny początek jego przygody z Chelsea, wlecze się za nim jak cień i mimo poprawy formy, jest rzeczą niemożliwą, aby media o falstarcie kiedykolwiek zapomniały.

Prasa to jedno, Internet to kolejne źródło krytyki Hiszpana. Każdy piłkarz popełnia błędy i każdemu piłkarzowi zdarza się nie wykorzystać stu procentowych sytuacji bramowych. Różnica jest taka, że nie każdemu takie błędy się wybacza. Torres od zimy 2011 roku jest na cenzurowanym. Każdy jego kiks, każde pudło czy potknięcie jest bezlitośnie wytykane. Media znalazły sobie kozła ofiarnego, na którym mogą żerować, niszcząc jego wizerunek, budowany od kilku ładnych lat.

Pierwszy sezon Torresa był fatalny ? fakt. Drugi natomiast (2011/2012) obfitował już w wiele niespodzianek, które zaczynały działać na korzyść Torresa. Chelsea przeżywała kryzys i nie tylko El Nino zawodził. Cały team nie potrafił się odnaleźć, począwszy od kapitana drużyny, na trenerze kończąc. Czegoś brakowało. Pięć miesięcy bez gola to dla napastnika piekło.

Torres robił jednak wszystko, by pokazać, że nie należy go jeszcze skreślać. Zmienił się. Nie tylko jako człowiek, ale przede wszystkim jako piłkarz. Z wysuniętego napastnika w czerwonej koszulce, przekształcił się w niebieskiego skrzydłowego lub fałszywą dziewiątkę, która fantastycznie spisywała się w obsługiwaniu partnerów idealnymi podaniami.
Torres strzelając jedenaście bramek w swoim pierwszym, kompletnym sezonie, zaliczył imponującą liczbę asyst. To co robił dla całego zespołu było zdecydowanie ważniejsze, niż to, że nie zawsze sam strzelał bramki. Medialnie wciąż był rzecz jasna pomyłką, dla teamu stał się silnym elementem, który z sezonu na sezon pasował do drużyny coraz bardziej.

Od Torresa się wymaga. Bardziej niż od innych zawodników. Nie ma nagonki na Ba, że nie gra tak dobrze jak w Newcastle, na Hazarda, który wystrzelił jak fajerwerki i równie szybko przygasł. To niuanse, ale gdyby się uprzeć, do nich także można mieć jakieś pretensje. Wiem, że odezwą się także ci, którzy będą krzyczeć, że Hazard jest fantastyczny, nie powinienem się go czepiać i, że nie znam się na piłce, będąc z pewnością sezonowcem. Wiem swoje moi drodzy. Hazard mógłby grać lepiej. Wszyscy mogliby grać lepiej, ale tylko Torresa obrzuca się błotem.

Zastanawiam się i jednocześnie jestem zdumiony, jak silną psychikę musi mieć ten zawodnik. Dziennikarze nie dają mu spokoju, a internauci drwią z niego niczym z trampkarza. Cały czas gra pod presją, a mimo to jego forma wciąż zwyżkuje, zdobywa coraz więcej bramek i umocnił się w zespole na tyle, by otrzymać szacunek od kibiców, a od trenera miejsce w składzie. Nie mówię, że podstawowa jedenastka należy mu się w każdym meczu. Chodzi mi raczej o równą walkę o wyjściowy skład. Torres na to zasługuje.

Głosy mówiące, że El Nino się skończył, nie milkną. Najlepsze czasy kariery, spędzone w Atletico i Liverpoolu, gdzie był gwiazdą, ma już podobno za sobą. W Londynie czeka na niego ławka, a i to przy bardzo korzystnym scenariuszu napisanym przez Mourinho. Torres został spisany na straty. Nawet kibice Chelsea mieli i pewnie niektórzy wciąż mają, dość Hiszpana. Sam wątpiłem w jego umiejętności i sens pobytu na Stamford Bridge, kiedy nie trafiał do siatki przeciwnika od ponad pięciu miesięcy. Byłem w błędzie.

Torres jest w pewien sposób piłkarzem niesamowitym. To co robi na boisku idzie własnym torem, a to co mówią o nim media i to jak jest postrzegany w świecie sportu, żyje osobnym życiem. Spójrzmy na ostatni rok. Torres w przeświadczeniu tłumu jest miernotą. Cieniem zawodnika z przed lat. W sumie to Roman pewnie już zdecydował, że go sprzeda. Może zwróci mu się chociaż siedemnaście milionów, co w minimalny sposób, ale jednak zrekompensuje tak nietrafioną inwestycję. A co robi Torres? Wraz ze swoją reprezentacją wygrywa Mistrzostwa Europy rozgrywane w Polsce i na Ukrainie. Zdobywa przy tym, mało znaczący tytuł króla strzelców tej imprezy, ale kogo to obchodzi. S

trzela dla Chelsea dwadzieścia trzy bramki, które dają mu status najskuteczniejszego strzelca Chelsea w sezonie 2012/2013. NAJLEPSZY STRZELEC SEZONU ? FERNANDO TORRES!

Ktoś słyszał, aby media o tym wspominały i rozpływały się nad Torresem, jak chociażby nad Messim? Przypadek? Nie sądzę. Do tego sprawa sprzed kilku dni, czyli Puchar Konfederacji. Pięć strzelonych bramek. Co prawda cztery zdobyte przeciwko Tahiti ? powiedzą krytycy ? ale to nie ma najmniejszego znaczenia. Kolejny osobisty sukces Torresa i kolejny tytuł króla strzelców. Gdzie jest haczyk?

Wic całej historii polega na tym, iż mimo że El Nino odstaje od przeciętniaków i to wyraźnie, oraz osiąga sukces za sukcesem, w opinii publicznej jest zerem. Wygrywając jest przegranym. I to jest największy paradoks i zarazem tragedia tego piłkarza. Co musi jeszcze zrobić, żeby ludzie otworzyli wreszcie zaropiałe oczy i zobaczyli ile ten beznadziejny zawodnik, który już nic nie osiągnie, robi dla klubu i dla reprezentacji?

Mamy początek lipca. Okno transferowe właśnie się otwarło, a jak wiadomo, Chelsea potrzebuje wzmocnień. Londyńczycy kupili już Andre Schürrle z Bayeru Leverkusen, ale to nie koniec wzmocnień. Wciąż najwięcej mówi się o napastnikach. Wcześniej Falcao, teraz Edinson Cavani jest na tapecie. Kwoty równie bajońskie, jak w przypadku El Nino. Piłkarski świat zwariował jeśli chodzi o ceny piłkarzy, ale to już temat na osobny artykuł.

Gdzie w tym całym zamieszaniu miejsce Fernando Torresa? Mówiąc ładnie ?karta przetargowa?. Mówiąc mniej ładnie, wyrzutek dołączony w pakiecie do kilkudziesięciu milionów euro za gwiazdę, która w przeświadczeniu mediów jest niezbędna Chelsea i oczywiście kapitalnie się w niej sprawdzi. W ostatnim czasie, po przeanalizowaniu wszystkich plotek i doniesień transferowych, mniej lub bardziej realnych, dochodzę do wniosku, że wierzę tylko w jedną rzecz. W mądrość Mourinho. Media mówią jedno, a rzeczywistość prezentuje się zupełnie inaczej. One przecież zawsze dużo mówią. A, że zdarza im się naciągnąć nieco fakty i manipulować odbiorcą, wiemy nie od dziś.

Przyzwyczajam się powoli do tego, że medialnie stłamszony Torres, już nie odbuduje swojego wizerunku. Zawsze już będzie niewypałem. Szukam plusów tej sytuacji i widzę tylko jeden. Codzienna mobilizacja, by udowodnić sobie i kibicom, że jest się w gronie najlepszych. Z Chelsea Hiszpan może sięgnąć po wszystko, a historia i tak zweryfikuje piłkarską prawdę nie patrząc na opinie mediów. Torres to mądry i potrzebny Chelsea gracz, już nie dziwi się temu, że od pewnego czasu ma ciągle pod górkę. Dobrze wie, że właśnie tak wygląda piłkarska droga jeśli nieustannie dąży się na szczyt.

 

felieton autorstwa Adriana Ligorowskiego



Dołącz do dyskusji na naszym FORUM CHELSEA!


Reklama:



Oceń tego newsa:

Aktualna ocena: 3.82

10859 wyświetleń | 52 komentarze | SkomentujPowrót do strony głównej
Zaloguj się aby dodawać komentarze

KibicBeniteza04.07.2013 00:22

"chore oczekiwania względem gry Torresa w Chelsea." - przez pół roku strzelił 1 bramkę będąc napastnikiem w jednym z najlepszych klubów świata. Hmm...kibice mieli chyba prawo oczekiwać troszeczkę więcej. Pojazdu na Torresa w mediach już bardzo dawno nie widziałem, także bzdury. Kolejna rzecz, czy 22 bramki w blisko 70-ciu meczach to taki fantastyczny wynik? Ten sezon w jego wykonaniu był niezły i nic ponad to, a ty go przyrównujesz do Messiego, który tych bramek strzelił 60, dokładając prawie 20 asyst. Hazard rozegrał genialny sezon, to że może być jeszcze lepszy wie każdy, nie wiem dlaczego próbujesz deprecjonować na siłę 22-letniego chłopaka, który przypominam był w 10 najlepszych graczy sezonu Premier League. Torresa lubię i chcę żeby został, ale taki Rooney by się bardzo przydał i nie rozumiem ludzi którzy nie chcą transferu Anglika. Bo nie chcieć Rooneya to tak jakby nie chcieć mistrzostwa Anglii.

ashleycole304.07.2013 00:08

Czytając komentarze, odechciewa mi sie mi sie czytać tego felietonu.
Widze, że bronienie Torresa wychodzi poza forum a armia jego obrońców powiększa sie.

staucik03.07.2013 23:31

zajebisty felieton,zgadzam się w 100%.

Administrator03.07.2013 23:14

@ciekma7 Wypominasz mu spalanie się w finale KMŚ , ale nie zapominajmy iż w ważniejszym finale ligi Europy trafił.
A co do rozmowy o Torresie to można by napisać spokojnie prace magisterską. Ja jedynie dodam swoje krótkie spostrzeżenia z tego sezonu. Można zauważyć, że za RDM chłopak ledwo co mógł utrzymać piłkę przy nodze bez potykania się o nią. Później przyszedł Benio, który dostrzegł brak instynktu zabójcy. Próbował go przywrócić mechanicznie układając taktykę tak, aby piłka szła głównie na niego. Nie wyszło to ale poprawił jego drybling i szybkość. Teraz napisze czemu Fernando żyje przeszłością. Mimo iż odzyskał formę cały czas pamiętał jak kiedyś strzelał bramki. Czyli lobował bramkarza z metra lub strzelał z ostrego konta. Gdy teraz jest sam na sam próbuje strzelać tak jak kiedyś, ale niestety nie ma instynktu i nie trafia goli. Nie chce już ciągnąć dalej tematu, ale mam nadzieje, że ktoś podchwyci moja myśl i uświadomi sobie czemu Torres gra jak gra. Przepraszam za błędy jakby co, ale klawiatura na telefonie czasem zmienia słowa.

patrykk99403.07.2013 23:10

Panie Adrianie nie porównuje się malucha z ferrari. Messi 23 gola w sezonie strzelił dokładnie 1 grudnia - nie dostrzega pan różnicy?
Następna sprawa - bagatelizowanie przestrzału stulecia w wykonaniu Torresa. Wg pana się nic nie stało że gościu mając pustą bramkę, żadnej presji ze strony rywali wali obok bramki. Nikt go nie musiał na siłę krytykować, on sam dostarczał materiał.

Ostatnie zagadnienie: Czy jest pan w stanie podać choć jednego napastnika na poziomie CFC który zaliczył w 3 ostatnie lata 3 serie ponad 1000 minut bez gola? Bo Torres i to uczynił

kraaviec03.07.2013 23:05

Co za beka z tego artykułu XD po pierwsze, "dlaczego media nie podniecają się Torresem jak Messim??? TO SKANDAL" hmm, może dlatego, że mimo wszystko strzelił 3 albo 4 razy mniej goli niż Leo? Znajdź media, które PODNIECAJĄ się Roberto Soldado, Alvaro Negredo albo Stefanem Kiesslingiem, bo wszyscy z nich mają więcej lub tyle samo w przypadku Niemca goli co Torres grając w słabiutkich w stosunku do Chelsea klubach. Ilość rozegranych minut (Soldado ledwo ponad 4000, Torres ponad 5100) w stosunku do goli już litościwie dla BŚ9 przemilczę. Po drugie podcieranie Hiszpanowi pieluchy jakąś gadką, że Hazard "zgasł" to jakiś żart, wspominając ile meczów nam wygrał sam w drugiej części sezonu (dwa słowa: West Ham). Przykład z Ba również zabawny, biorąc pod uwagę, że był 7x tańszy, a wypocenie 6 goli i tak zabrało mu jakieś 6 miesięcy krócej niż twojemu bożkowi Fernando. Po czwarte, tekst, że "cała drużyna miała kryzys i Torres nic nie mógł zrobić" to kolejna jawna próba wytarcia gęby Hiszpanowi, bo kto ma ciągnąć zespół w takich chwilach jak nie koleś który był na podium po złotą piłkę? Po piąte i najważniejsze, trochę dziwne podejście w tym artykule, w którym Chelsea ma być jakimś domem odnowy biologicznej dla podłamanego przeciętniaka, którym stał się Torres. On nie tylko stracił instynkt strzelecki, stał się wolny, mało zwinny - widocznie trenerzy za bardzo cisnęli go na siłowni, nie spełnia już standardów. Gdyby na jego miejscu był Ba albo Peter Odemwingie to już dawno by go tu nie było, ale wszyscy zapatrzeni w jego statystyki z Fify 09 wierzą, że wróci do superpoziomu. Piłkarz się już nie rozwinie w wieku 29 lat, będzie się tylko cofał. Deal with it.

kejman03.07.2013 22:41

Wiem że to będzie ni wdupe, ni w oko przykład, ale naoiszę.
Bartek Ślusarski przez cały poprzedni sezon gowno nixc nie strzelił, ale garł dobrze i wkońcu zaczął, i myślę ze bedzie tak z Torresem.

BlueLucas03.07.2013 22:37

SUPER FELIETON!!! Brawa dla autora, świetnie się czyta.

ciekma703.07.2013 22:36

Problem Torresa to nie statystyki. Problem pojawia się gdy zawodzi w ważnych momentach np. Finał KMŚ, wszyscy pamiętamy jak nie trafił z 3 metrów w końcowych minutach. Co z tego, że strzela 4 bramki Thaiti? Zawodzi w ważnych spotkaniach np. przeciw Brazylii, Włochom.

WicioCFC03.07.2013 22:36

Super felieton.







tabela

strzelcy

1.

Arsenal

28

64

2.

Liverpool

28

64

3.

Manchester City

28

63

4.

Aston Villa

28

55

5.

Tottenham

28

53

6.

Manchester Utd

28

47

7.

West Ham United

28

43

8.

Brighton & Hove Albion

28

42

9.

Wolverhampton

28

41

10.

Newcastle United

28

40

reklama
oddzialka




ankieta

wyniki

Mauricio Pochettino: czas się pożegnać?

Zaloguj się aby głosować w sondach

kontuzje

transfery

chelsealive.pl na facebook
zdjecie tygodnia

Silva

Stary człowiek i może! Gol Thiago Silvy w starciu z Manchesterem City

partnerzy

http://www.whufc.pl

Praca w domu Liga Mistrzów 2012

serwis

newsletter

Serwis powstał 24 lipca 2006, czyli ma
6458 dni

  • Online: 37
  • Użytkowników: 333081
  • Newsów: 56169
  • Komentarzy: 738135