aktualności
Chelsea zwycięża w szalonym meczu
Szalony mecz na Goodison Park - inaczej tego określić się nie da. 9 goli padło w starciu pomiędzy Evertonem a Chelsea, a mecz trzymał w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty. Wydaje się, że już w 3. kolejce mamy niezwykle poważną kandydaturę do miana meczu sezonu w Premier League...
"The Blues" przystąpili do starcia z Evertonem po dwóch zwycięstwach nad beniaminkami Burnley oraz Leicester. "The Toffees" z kolei zanotowali dwa remisy - najpierw z z Leicester na wyjeździe, a następnie u siebie z Arsenalem, choć wydawało się, że spokojnie utrzymają do samego końca dwubramkowe prowadzenie.
Dziś, w tym niezwykłym meczu, strzelanie rozpoczęło się już w pierwszej minucie. Kapitalnym podaniem od Cesca Fabregasa obsłużony został Diego Costa. Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem posłał futbolówkę między nogami Tima Howarda, dając "The Blues" szybkie prowadzenie.
Chwilę później było już 0:2. Tym razem gola strzelił niezawodny Branislav Ivanovic, który notuje spektakularny początek sezonu. W momencie podania Ramiresa Serb był prawdopodobnie na minimalnym spalonym, jednak umknęło to uwadze sędziego liniowego.
Po kilku minutach doszło do kolejnej kontrowersji - Tim Howard złapał futbolówkę poza granicami swojego pola karnego. Na nic zdała się gwałtowna gestykulacja i protesty Edena Hazarda, który znajdował się najbliżej Amerykanina - arbiter popełnił kolejny błąd, nie dostrzegając przewinienia golkipera Evertonu.
Kiedy wydawało się, że Chelsea utrzyma dwubramkowe prowadzenie do przerwy, po dośrodkowaniu Seamusa Colemana piłkę głową uderzył Kevin Mirallas. Belg przymierzył fantastycznie, nie dając swojemu rodakowi Courtois najmniejszych szans na obronę tego strzału.
1-2 do przerwy nie zapowiadało tego, co wydarzyło się potem. Takich czterdziestu pięciu minut meczu fani na Goodison Park z pewnością dawno nie widzieli. Na grad bramek trzeba było jednak czekać przez ponad 20 minut...
W 67. minucie kapitalną indywidualną akcją popisał się Eden Hazard, który będąc już tuż przy bramce Evertonu starał się posłać płaską piłkę do swoich kolegów z zespołu. Podanie Belga odbiło się jednak od próbującego wybicia piłki na rzut rożny Seamusa Colemana, a futbolówka wtoczyła się do siatki za plecami bezradnego Tima Howarda.
Odpowiedź Evertonu była błyskawiczna - tym razem Aiden McGeady zanotował asystę, dostrzegając wychodzącego na pozycję Naismitha i wykorzystując gapiostwo defensorów Chelsea. Szkot płaskim strzałem pokonał Courtois i wydawało się, że "The Blues" znowu czekają nerwowe momenty.
Zaledwie pięć minut później swojego pierwszego gola dla Chelsea w meczu o stawkę zdobył Nemanja Matic. Serb otrzymawszy podanie od Ramiresa przytrzymał przez dłuższą chwilę piłkę, zgrał sobie do lewej nogi i przymierzył bardzo precyzyjnie, w ten sposób, że futbolówka, odbita jeszcze od słupka, wtoczyła się do bramki Howarda.
Everton znów nie spoczął na laurach i zaledwie dwie minuty po golu Matica do siatki trafił były zawodnik Chelsea, Samuel Eto'o. Tutaj należy zganić obrońców, którzy umożliwili dużo niższemu Kameruńczykowi oddanie strzału głową z dość znacznej odległości. Piłka znalazła się jednak poza zasięgiem ramion Courtois, który skapitulował po raz trzeci tego wieczoru.
Odpowiedź Chelsea? Gol Ramiresa minutę później. Rewelacyjna dwójkowa akcja Brazylijczyka z Maticem, świetny ruch bez piłki Brazylijczyka i precyzyjne wykończenie - to wszystko dało "The Blues" piątego gola i, po raz kolejny w tym starciu, dwubramkowe prowadzenie nad Evertonem.
Kto wie, jakby potoczył się ten mecz, gdyby nie interwencja Courtois kilka chwil później. Rewelacyjna akcja Evertonu zakończona strzałem Mirallasa, nie zakończyła się golem tylko dzięki stojącemu między słupkami Belgowi, który sparował ją na słupek.
Wynik meczu ustalił już w doliczonym czasie gry Diego Costa. Błąd obrońców Evertonu wykorzystał John Obi Mikel, który podciągnął futbolówkę kilkanaście metrów do przodu, następnie podał piętą do najlepszego strzelca Chelsea, a ten znakomicie poradził sobie z Timem Howardem.
"The Blues" czeka teraz przerwa reprezentacyjna, a po niej mecz na szczycie z rewelacyjnie spisującym się Swansea. Już wkrótce Chelsea zmierzy się też z Manchesterem City - i, jak widać, będzie stanowić dla "Obywateli" śmiertelne zagrożenie.
Everton 3-6 Chelsea
1' - Diego Costa (0:1)
3' - Branislav Ivanovic (0:2)
45' - Kevin Mirallas (1:2)
67' - Seamus Coleman (o.g. 1:3)
69' - Steven Naismith (2:3)
74' - Nemanja Matic (2:4)
76' - Samuel Eto'o (3:4)
77' - Ramires (3:5)
90' - Diego Costa (3:6)
Reklama:
Oceń tego newsa:
Sierix30.08.2014 21:26
Jedno z najlepszych spotkań jakie widziałem. Costa robi swoje. Era Torresa za nami! Brawo Panowie
adc30.08.2014 21:20
Te zwroty akcji, to tempo. Przedwczesny mecz sezonu? Dawno nie widzieliśmy tak grającej Chelsea - pomimo tych trzech straconych bramek zagraliśmy kapitalnie spotkanie, przede wszystkim w ofensywie. Oby więcej takich spotkań.
Mejs30.08.2014 21:19
Niesamowity mecz - naprawdę wspaniale oglądało się Chelsea, która potrafi strzelać bramkę za bramką. Wszystko wyglądało inaczej niż w poprzednim sezonie, gdy zacinaliśmy się na 2/3 bramce i nie rozkręcaliśmy się dalej. Teraz wygląda na to, że nowi zawodnicy dodają zespołowi polotu, który gra "bez ograniczeń". Liczę na więcej takich meczów, ale już na zero z tyłu
GaspardCFC30.08.2014 21:18
To będzie spotkanie sezonu.
Matazinho30.08.2014 21:17
#FrankieFan
To był dokładnie Puchar Anglii czy ligi i rewanż na porażkę z nimi w lidze
Matazinho30.08.2014 21:16
Brawo Chelsea
Mecz naprawdę jeden z bardziej emocjonujących bardzo cieszą dwa gole Diego i pierwszy gol Matića. Dobry występ Cahilla był bezbłędny. Etoo też miło zobaczyć. Ogólnie mecz na plus czekamy na Swansea
FrankiFan30.08.2014 21:15
Kapitalny mecz dawno juz nie ogladalismy chelsea w takim stylu. Az przypomina mi sie mecz z UTD gdzie bylo bodajze 5-4, poprawcie mnie jesli sie myle.
BlueTiger30.08.2014 21:15