aktualności
Nie porównujmy Edena do?
Cristiano Ronaldo, Leo Messi, Eden Hazard. Jeśli przeczytamy te trzy nazwiska bez żadnego zająknięcia, w naszej głowie automatycznie pojawią się porównania, które nijak nie powinny mieć racji bytu.
Podczas sobotniego finału Pucharu Króla dopadł do mnie pewien twitt, w którym przeczytałem: ?Porównywanie Hazarda z Messim, to wstyd dla Argentyńczyka?. Nie chowajmy głowy w piasek ? tak, niestety, jest.
Bo Eden to nie ta półka. I tu nie mam na myśli tylko umiejętności, ale odmienne role na boisku. Jeśli spojrzymy na całość tego sezonu, zobaczymy w nim widoczną zmianę. Nie był już tylko skrzydłowym penetrującym na bramkę rywala ? był kimś więcej.
Solidne zruganie przez Mourinho po rewanżowym meczu z Atletico zmieniło kilka aspektów. Dodatkowo dokooptowanie do składu Costy i Fabregasa odciążyło go ze zgiełku ofensywnych zadań. Powtarzana teoria, jak mantra, że aby zatrzymać Chelsea, trzeba wyłączyć Hazarda została od jakiegoś czasu ? dla naszego dobra - zaniechana. Eden w obecnym sezonie częściej znajdował się dalej od bramki przeciwnika. A to wszystko ze względu na kilka dodatkowych zadań w defensywie.

(Odpowiednio: podania, kluczowe podania, stworzone szanse, liczba strzałów, bramki, asysty, udane dryblingi)
Właśnie z tego powodu nie należy porównywać go z dwoma Bogami futbolu. O ile dwaj pierwsi prześcigają się w liczbach, które są solą futbolu, zdobywając mnóstwo bramek, zaliczając multum asyst, o tyle Belg może pochwalić się w statystykach ?drugiego stopnia?.
Stworzone szanse, kluczowe podania, dryblingi ? od tego można nazwać go specjalistą. Te dwójkę można nazwać ?one-man team?, Hazarda niekoniecznie. U byłego gracza Lille mamy czary-mary, hokus-pokus, ale brakuje tej eksplozji i, przede wszystkim, zabójczego dla rywali egoizmu.
Ba, Hazard w tej kampanii pod względem liczb nawet nie dorównywał poprzednim gwiazdom Premier League. Luis Suarez oraz Gareth Bale, kiedy to zdobywali nagrody dla najlepszych graczy ligi odpowiednio w 2014 i 2013 roku, byli w czubie najważniejszych rankingów. Suarez zgarnął Złotego Buta, zaś Bale uplasował się na trzecim miejscu z 21 bramkami. W czasie swoich najlepszych sezonów często ciągnęli swoją drużynę za uszy, robiąc to w najbardziej newralgicznych momentach.
Myślałeś o Liverpoolu ? na język natychmiast przychodził Suarez. Jeśli ktoś rzucał opinię na Spurs ? Bale był ich wizytówką. W Chelsea Hazard również nią jest, ale już nie w takim stopniu. To zasadnicza różnica.

Wnioski nasuwają się same ? w naszym zespole mamy gracza o zupełnie innej specyfice. Jeśli u góry wysuwałem argumenty o braku klasy Hazarda względem Ronaldo, Messiego, Bale czy Suareza w przypadku bramek czy asyst, to jeśli chodzi o rolę kreatora gry swojej drużyny ? sprawy mają się zupełnie inaczej. Więcej stwarzanych szans, więcej kluczowych podań, więcej udanych dryblingów ? w tym wszystkim znacznie przewyższa (oprócz Messiego) porównywanych rywali.
Wypada więc się poważnie zastanowić, czego mamy od niego oczekiwać. On sam oczywiście nie narzuca sobie żadnych celów, nie stawia innych poprzeczek niż te standardowe, że z każdym sezonem chce być coraz lepszy, co na razie udaje mu się robić z nawiązką. Jednak patrząc na to jakie nadzieje wiążemy z jego transformacją, będzie to trudne do spełnienia. A już na pewno w Anglii.
Dodatkową sprawą jest osoba, jaka obecnie zarządza drużyną. Mourinho znany jest przede wszystkim ze swoich sztywnych reguł ? albo podążasz za nim, albo wysiadasz. Nie jestem pewien, czy w taki sposób uda mu się stworzyć z Edena coś więcej niż solidną gwiazdę.
Oczywiście, to Mourinho pod swoimi skrzydłami ewoluował Ronaldo, ale ten już rok wcześniej zostawał najlepszym strzelcem Premier League z 31 bramkami na koncie, będąc zupełnie innym piłkarzem niż nasz skrzydłowy. U Fergussona nie miał tak mocno ściśniętego łańcucha, podobnie zresztą jak w Realu, kiedy to drużyna głównie pracowała pod niego, aby ten mógł pobijać kolejne rekordy. Mourinho doskonale wiedział, że uwalniając swojego rodaka doda niezwykłej jakości także drużynie. The Special One się nie pomylił, bowiem Ronaldo znacznie (choć to chyba za małe słowo) pomógł Realowi w zdobyciu mistrzostwa Hiszpanii w sezonie 2011/2012.
Jak więc należy rozpatrywać kolejny sezon? Dla 24-latka może być to ostatni epizod w Premier League. Większość graczy, którzy w ostatnim czasie otrzymywali nagrodę dla najlepszego gracza ligi, dosyć szybko się z niej ewakuowali do Hiszpanii, szukając nowych wyzwań.
Podobnie może być z Belgiem. Ale czy sam piłkarz będzie odczuwał potrzebę ucieczki z miejsca, gdzie jest tak wielce szanowany, a pod swoimi skrzydłami ma jednego z najlepszych menedżerów na świecie?
autor: KRYSTIAN DOROTA
Twitter autora: https://twitter.com/chekrydor
Reklama:
Oceń tego newsa:
PatrickCFC07.06.2015 17:32
@Petr Cech Mówić to on sobie może. Ile było takich przypadków że słodzili i odchodzili.
Petr Cech07.06.2015 16:16
Eden nie odejdzie, za bardzo chwali Mourinho i mówi o tym, jak to zakochał się w Chelsea i chce zostać legendą klubu, jak John Terry.



