aktualności
Mourinho: Relegacja? Nie ma takiego ryzyka
Porażka Chelsea z Bournemouth na nowo spycha Chelsea w dół tabeli. Jeśli Jose Mourinho musi odpowiadać na pomeczowej konferencji o relegację swojego zespołu, sprawy nie wyglądają najlepiej...
Aktualnie londyńczycy zamiast wykorzystać poślizg czołowych zespołów Premier League na nowo znajduje się tylko o 3 punkty nad strefą spadkową.
Nasze szanse na pozostanie w pierwszej czwórce? Oczywiście, mocno się o to obawiam, obawiałem się o to już przed tym meczem ponieważ nie mogę być zadowolony z naszej pozycji. Teraz, po takim wyniki meczu na swoim terenie znów musimy o tym myśleć.
Chelsea nie będzie walczyć o uniknięcie relegacji, nie ma takiego ryzyka. Chelsea będzie wygrywać swoje mecze i wydostanie się z tej strefy. To nie nasz problem, naszym problemem jest to, jak wejść to czołowej czwórki. Przed tym meczem czułem, że jesteśmy na dobrej drodze, czuliśmy naszą jakość. Dobrze zagraliśmy trzy czy cztery ostatnie spotkania, oczekiwaliśmy, że grudzień podniesie nas w tabeli. Ta porażka nie stawia nas w niebezpiecznej sytuacji, a naszym celem nie jest oczywiście walka o to, aby uniknąć strefy spadkowej. Naszym celem była pierwsza czwórka, ale teraz może musimy myśleć o pierwszej szóstce - opowiada Jose Mourinho.
Jestem rozczarowany wynikiem, ale nie naszą wydajnością. Każdy traci punkty, konsekwencje zachowuje tylko Leicester. Musimy już zapomnieć o tym meczu i myśleć o kolejnym.
Nie zasłużyliśmy na to, aby przegrać. Zwłaszcza w drugiej połowie meczu mieliśmy więcej atutów do tego, aby to spotkanie wygrać. Sędzia popełnił błąd przy bramce dla rywali, sędzia liniowy również powinien to wychwycić, ale to część futbolu. W okresie, kiedy rywal skupiał się na obronie punktu udał im się kontratak i strzelił bramkę.
Zaliczenie bramki to jednak kontrowersja tego meczu, inna było nieodgwizdanie rzutu karnego po dotknięciu piłki ręką przez sunącego po murawie piłkarza gości.
Sędzia popełnił tu błąd. Myślę, że to oczywista sytuacja, powinniśmy otrzymać jedenastkę, ale to również część gry.
W pierwszej połowie meczu zabrakło nam agresji, mieliśmy kilka strzałów, ale w drugiej części meczu tworzyliśmy zdecydowanie więcej sytuacji po dośrodkowaniach zwłaszcza autorstwa Ivanovica. Wystarczyło dotknąć piłki, aby pozbawić szans bramkarza. Mieliśmy wystarczająco dużo szans, aby wygrać to spotkanie - ciągnie Portugalczyk.
W takiej sytuacji tylko Matić sięgnął piłki, jednak to była trudna sytuacja - grał w masce a dośrodkowanie było krótkie i błyskawiczne. W pozostałych okazjach wystarczyło zaatakować piłkę przy ziemi. To były sytuacje, z których powinniśmy byli zrobić użytek.
Kradzież czasu przez Bournemouth pod koniec meczu? Niektórzy mogą nazwać to inteligencją, inni brakiem fair-play. Zatrzymywali grę, wzywali medyków, sięgali po wodę, to było trochę jak podczas przerw w koszykówce.
Na koniec dziennikarze zapytali trenera o to, czy obstaje przy martwym styczniowym transferowym oknie.
Czuję, że nie mam prawa prosić klub o zakupy. Rozpoczęliśmy sezon z tym zespołem i musimy poprawiać grę, ludzie muszą wziąć na siebie odpowiedzialność. Właściciel i zarząd nie odpowiadają za ten słaby okres, odpowiedzialność spoczywa na mnie i na piłkarzach.
Reklama:
Oceń tego newsa:
SerjTankian05.12.2015 22:11
Nie mam sił ani do niego, ani do naszej gry. Nawet już nie chce mi się tu niczego komentować (ku zadowoleniu niektórych :*). Trzeba jednak jakoś przetrwać ten kryzys, podjąć jakiekolwiek kroki, bo my po cofnięciu się w tył wciąż stoimy w miejscu...
Swooneb05.12.2015 22:03
Mourinho ma wymarzoną pracę, w każdym innym klubie już dawno by został wyrzucony. Już wiadomo że się nie zakwalifikuje do LM, przegrywa mecz za meczem, nie zanosi się na poprawę a on dalej ma robotę. Nie ma co, ma wymarzoną pracę.