aktualności
Ups... remis z Burnley

Thomas Tuchel ostrzegał przed mocno niżej notowanym Burnley i jak sie okazało - miał rację. Goście na Stamford Bridge zremisowali z faworytami spotkania - Chelseaa 1:1. Bramkę dla The Blues zdobył Kai Havertz, który zapewne zostałby bohaterem spotkania gdyby nie gol wyrównujący... to dopiero czwarta ligowa bramka stracona przez Edouarda Mendy'ego, szkoda że zabrała nam dwa punkty.
Od początku mecz przebiegał pod dyktando gospodarzy. Już w piątej minucie swoją okazję miał Callum Hudson-Odoi jednak dbrze w bramce przyjezdnych spisał się Nick Pope.
Kilkadziesiąt sekund potem na uderzenie zdecydował się Reece James. Jego próba została jednak w porę zablokowana przez defensorów rywali.
W dziesiątej minucie po raz kolejny zakotłowało się w polu karnym ekipy z Turf Moor. Głową strzelał Jorginho, lecz na posterunku był Pope.
W odpowiedzi golkipera The Blues próbował zaskoczyć Maxwel Cornet. Eduard Mendy popisał się jednak znakomitą paradą i cały czas mieliśmy bezbramkowy remis w Londynie.
The Blues wyszli na prowadzenie po pół godzinie gry. Gola zdobył Kai Havertz, który z bliska pokonał Pope’a po dokładnym dograniu z prawej strony pola karnego od Jamesa.
Sześć minut po zmianie stron podwyższyć mógł Thiago Silva. Strzał brazylijskiego defensora odbił się jednak od słupka bramki gości.
Kwadrans potem Hudson-Odoi wymanewrował defensorów rywali, ale zatrzymał go Pope, który zdołał interweniować nogą.
W 80. minucie przyjezdni niespodziewanie wyrównali. Jay Rodriguez zgrał do Vydry, a ten z paru metrów nie dał szans golkiperowi Chelsea FC na dobrą interwencję. Zapachniało niespodziankę w Londynie…
Ostatecznie wynik tego spotkania nie uległ już zmianie i oba kluby zdobyły po jednym oczku.
Reklama:
Oceń tego newsa:
lopez06.11.2021 19:24
Tak, była też zaskakująco wysoka wygrana z Aston Villą, męczarnie z Zenitem, bardzo słaby mecz w Turynie, fartowna wygrana z Brentford, a nawet w starciu z Newcastle było nam ciężko. Także jeśli uważasz, że te wszystkie mecze były "OK" i całe nieszczęście zaczęło się dopiero wraz ze wspomnianym rewanżem z Malmo to ja nie wiem, chyba oglądałem jakąś inną Chelsea w akcji. Graliśmy poniżej oczekiwań i możliwości, ileś razy dopisało szczęście, ale też nie zawsze. Wysokie wygrane, o których napisałeś to było zwyczajne pudrowanie syfa, szczególnie mecz z Norwich zakłamywał rzeczywistość.
CFCF06.11.2021 19:03
Tyle tylko, że przed meczem z Malmo zaliczyliśmy 3 wysokie wygrane - najpierw 4:0 z Malmo, potem 7:0 z Norwich (tak, to tylko Norwich, ale dzisiaj też było "tylko" Burnley), no i 3:0 z Newcastle. Była wpadka w pucharze ligi, ale poza tym było ok. Potem przyszedł drugi mecz z Malmo. I co? I im się nie chciało. Wygraliśmy, jasne, ale po strasznie daremnym meczu. Potem przyszedł mecz dzisiaj. I co? I znowu im się nie chciało w drugiej połowie. Ten drugi mecz z Malmo powinien był sprowadzić jakąś reakcję, a tak się nie stało - i mamy rezultat. Oczywiście wcześniej też były problemy (jak ten strasznie słaby mecz z Brentford), ale te trzy wysokie wygrane jednak dawały nadzieję na jakąś zwyżkę formy. A wyszedł klops.
lopez06.11.2021 18:58
Aha, tylko, że my taki styl prezentujemy nie od meczu ze wspomnianym Malmo, a od około 2 miesięcy. I w ten sposób się ślizgaliśmy, aż w końcu przyszedł taki dzień jak dzisiaj, w którym zaliczamy wpadkę. Też nie jestem zadowolony z tego co zobaczyłem dziś na Stamford, ale myśmy się o to po prostu prosili, a problem sięga bardziej wstecz niż się może wydawać. Nałożyło się kilka kontuzji, inni piłkarze są bez formy, jeszcze innym (choćby Barkley), brakuje rytmu meczowego i odpowiedniego czucia piłki. Mamy problemy, ale trzeba wierzyć, że z nich wyjdziemy. Dzisiaj przysłowiowa pałka została przegięta, bo wraz ze słabą grą przyszedł słaby wynik i to w takim meczu, którego nie mieliśmy prawa nie wygrać, toteż właśnie po starciu z Burnley należy spodziewać się jakiejś interwencji.
CFCF06.11.2021 18:41
Dokładnie. Porażka w takim stylu jak dzisiaj (bo im się nie chciało) jest gorsza, niż porażka kiedy rywal jest lepszy.
Kravitheblues06.11.2021 18:37
Lopez mozna przegrac ale nie po takim meczu jakbysmy stracili pkt z brentford ktore nas miazdzylo to rozumiem ale te kmioty dzis to wiesz
CFCF06.11.2021 18:19
Wnioski powinny być wyciągnięte po tym gównie z Malmo już. Oby drugi mecz z rzędu w takim samym stylu wreszcie otworzył im oczy.
lopez06.11.2021 18:08
To się musiało w końcu przytrafić, bo w tym sezonie było już kilka spotkań, w których graliśmy na pół gwizdka, mało przekonująco, a końcowy wynik był korzystny. Dzisiaj wreszcie się to nas zemściło i wierzę, że jest to dobry moment na taki zimny prysznic dla naszych piłkarzy. Nadal jesteśmy liderem i nadal wszystko pozostaje w naszych rękach. Uszy do góry! Ten remis to nie koniec świata, byle wyciągnąć odpowiednie wnioski z niego.
CFCF06.11.2021 18:04
Nie ma to jak w meczu ligowym grać 70 minut, a potem zdecydować, że jednak SOBIE KUR*A POCZŁAPIEMY tak jakbyśmy prowadzili 5:0. Brawo dla naszych kopaczy. Takiego gówna z przodu już dawno nie było. Ile było tych rożnych? 15? 16? Zagrożenia żadnego. Ile strzałów? 20? Więcej? Tylko co z tego, jak taki kur*a Odoi napier*ala prosto w bramkarza za każdym razem, a dobitki posyła gdzieś w okolice chorągiewki na rogu. A te misterne główki naszych obrońców to w ogóle poezja, wszyściutko nad poprzeczką. Chyba jakieś zawody sobie urządzali kto strzeli wyżej... A najlepsze, że od 80 minuty pomimo tego, że przegrywali, I TAK nie chciało im się dupy ruszyć i powalczyć o 3 punkty. Bo po co? Mecz miał się sam wygrać. Z Malmo fuksem się udało, dzisiaj nie. Może przerwa im jest potrzebna, bo jak w PL chcą walczyć o tytuł sobie człapiąc na boisku, to chyba mają siano we łbach. Tuchel ich powinien za mordy chwycić po tym meczu, a przede wszystkim zacząć organizować jakieś treningi strzeleckie, bo ewidentnie nikt w tym klubie nie potrafi oddać groźnego strzału z tych co byli na boisku.