aktualności
Mourinho: Powstrzymam emocje
Mimo, że na wczorajszej konferencji prasowej dziennikarze spodziewali się ze strony Jose Mourinho fajerwerków, trener Interu miał stonowany nastrój. W miejscu dawnych anegdot i bon-motów mieliśmy raczej przemyślane wypowiedzi byłego szkoleniowca Chelsea.
Awans do ćwierćfinały byłby dla mnie i Interu czymś specjalnym. O ile dobrze pamiętam, w zeszłych latach ten zespół przegrywał na tym poziomie starcia w turnieju z Villarrealem, Valencią, Liverpoolem i Manchesterem United, właśnie dlatego przejście do kolejnego etapu Ligi Mistrzów byłoby szczególne. Samo pokonanie Chelsea? Nie, to nie będzie niczym nadzwyczajnym - rozpoczął portugalski trener.
Zwycięstwo oznaczałoby tylko awans do ćwierćfinału, nic innego. Nie mam nic do udowodnienia Chelsea, mam z klubem znakomite stosunki - ciągnie Mourinho.
Buńczuczne zapowiedzi? Nie mogę zrobić tego Chelsea. Jeśli wygramy, z szacunku do tego klubu powstrzymam swoje emocje, dlatego że jest to właśnie Chelsea. To jest zespół, z którym pracowałem przez trzy i pół roku, ci sami ludzie, piłkarze i kibice. Nie można jednak mylić profesjonalizmu z kontrolą emocjonalną, mam chęć zwycięstwa - podkreśla trener Interu Mediolan.
Jutro, podczas 90 minut, dam z siebie wszystko, aby wspomóc swój zespół w zwycięstwie. Piłkarze wygrywają mecze na boisku, trenerzy po prostu próbują im trochę pomóc.
Czuję się tutaj jak w domu. Otworzyłem drzwi, przeszedłem przez nie, udałem się na drugie piętro, gdzie są ludzie których znam, potem poszedłem na trzecie piętro, gdzie również pracują znane mi osoby - relacjonuje swoje kroki Mourinho.
Ale przez 90 minut nie będę tu znał nikogo. Przed rozpoczęciem meczu znam wszystkich i kocham ich, po jego zakończeniu również, jednak przez 90 minut nie będę znał nikogo. Jedyne co mogę zrobić, to przygotować się do tego starcia z całą moją jakością i motywacją. Celem jest awans do ćwierćfinału - kończy Portugalczyk.
Reklama:
Oceń tego newsa:
KaM18.03.2010 19:26
I dotrzymał słowa...po meczu nie cieszył się ze zwycięstwa tylko spokojnie wyszedł
chris.chelsea16.03.2010 18:05
Jose przykro mi ...
Może za rok :)
KoSi_9516.03.2010 15:42
Kibice bardzo,bardzo cieplo przywitaja Go na Stamford , ale po meczu Jose bedzie smutny.Nie ma innej opcji jak awans,na SB Chelsea gra inna pilke niz gdzie indziej.WYGRAMY !!
greg16.03.2010 11:09
Nie tym razem Jose... Twoim przeznaczeniem z Interem jest zatrzymywać się na próbach wejścia do ćwierćfinałów.