aktualności
Malouda: Myślimy o Wembley!
W tym sezonie finał zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym w północno-zachodniej części Londynu, który został przebudowany i otwarty ponownie w 2007 roku.
Po wczorajszej wygranej z Żyliną przed 11-tysięczną publicznością Malouda przyznaje, że do finału jest jeszcze długa droga, jednak grę na Wembley nie odbiera jako coś nieprawdopodobnego.
Wembley jest trochę jak nasz dom, zaś o grę w finale staramy się każdego roku. Oczywiście, teraz jesteśmy dopiero na początku tej drogi, myślimy na razie o awansie z pierwszego miejsca w grupie i o kolejnych czekających nas spotkaniach. W maju przekonamy się, czy zagramy na Wembley - konkluduje Francuz.
Cztery gole zdobyte w Żylinie mimo braku kluczowych piłkarzy jak Drogba czy Lampard i ogółem 21 zdobytych bramek w pięciu meczach sprawiają, że naszej siły ofensywnej powinny mocno obawiać się zespoły rywali.
Myślę, że to właśnie jest naszą siłą. Gramy systemem, który każdy zna, a mimo tego, że zmieniają się w nim piłkarze, rezultat wciąż jest ten sam. Każdy z nas może strzelić bramkę, co jest oczywiście sporą trudnością dla przeciwnika - tłumaczy Malouda.
Musimy utrzymywać dobra atmosferę w zespole i naszą koncentrację. Gramy aby wygrać w każdym turnieju - oczywiście to nie będzie łatwe, ale z pewnością aby to zrobić musimy być głodni sukcesów. Gramy dobry futbol, ale każdy mecz jest inny. Wygląda, że strzelanie bramek przychodzi nam łatwo, staramy się zawsze dobrze rozpocząć mecz i szukać okazji do goli. To własnie robimy - ciągnie skrzydłowy Chelsea.
W meczu z Żyliną z pierwszego gola mogliśmy cieszyć się już w 12 minucie dzięki strzałowi Michaela Essiena. To kolejny gol Ghańczyka w tym sezonie, a przecież stracił 7 miesięcy przez kontuzję w ostatnim sezonie.
On jest maszyną w trakcie treningów, jestem naprawdę szczęśliwy widząc jego zdolności. On gra z pełnią zaufania, jest na gazie i strzela bramki. Myślę, że może dać bardzo wiele naszej drużynie a jego forma będzie jeszcze lepsza - kończy Malouda.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Sheller16.09.2010 17:34
Niech sobie tak bardzo nie zaprzątają tym głowy,muszą krok po kroku dojść do tego finału.Muszą myśleć co jest tu i teraz,a jest duża szansa że dojdziemy do końca.
superLAMPARD16.09.2010 12:19
na razie skupcie się na grupie
slawcik1816.09.2010 11:25
Cieżko znaleść takiego bramkostrzelnego i uniwersalnego DP jak Essien, moim zdaniem wymiatałby nawet na bramce he he , możemy tylko być zadowoleni, że gra dla The Blues , widać teraz jak nam go brakowało gdy pauzował przez kontuzje, ale wrucił i udawadnia swoje umiejętności.
greg16.09.2010 10:46
Do Wembley jeszcze bardzo daleko więc niech pozostanie ot celem, ale przed oczyma niech mają lepiej każdy kolejny mecz
xxx9016.09.2010 09:57
pomału nie ma co się podniecać po takim meczu. tak czy siak Chelsea jest i będzie mocna, ale bez przechwałek;p
Nieznany16.09.2010 08:27
Ess strzela bramki jak to ma w zwyczaju. Pamiętam jak przychodził z Lyonu.... to było coś. Niezwykła gra, charakterystyczny wygląd i przedewszystkim świetny charakter. Dziś nie da się znaleźć takiego defensywnego jak on. Chociaż gdyby ktoś go nie znał mógł by nie wierzyć , że jego nominalna poza to DP :-)