aktualności
Ashley Cole o środzie
Wielokrotnie misliśmy ze sobą do czynienia: niektóre z pojedynków wygrałem, inne przegrałem. To zawsze są ciekawe i zażarte starcia. Jeśli trener da mi szansę na występ, zrobię wszystko, aby powstrzymać Portugalczyka. Co do sił drużyn, sytuacja jest wyrównana - my znamy ich a oni nas - mówi Ashley Cole.
Będę zachwycony, jeśli znajdę się w podstawowej jedenastce. Drużyna nie została jeszcze jednak wybrana. Byłby to mój drugi finał, a przecież grać chociaż raz w karierze w takim spotkaniu to i tak ogromne osiągnięcie. Wychodząc z tunelu na boisko przechodzisz obok pucharu i ta bliskość powoduje gęsią skórkę. Przed nami wspaniała okazja, aby go zdobyć. Udział w finale zawsze w tobie zostaje, niezależnie od tego, czy go wygrasz czy przegrasz - ciągnie defensor Chelsea, który miał szansę na wygranie Ligi Mistrzów w barwach Arsenalu.
Chelsea na przygotowania do środy miała aż 10 dni:
Nigdy nie mieliśmy całego tygodnia żeby skupić się na jednym meczu. Oglądamy wideo z ich spotkań aby poznać ich na wylot, wiedzieć, jak wykonują rzuty wolne i stałe fragmenty gry. To powinno nam pomóc w trakcie meczu.
Wiem, że kibice chcą zobaczyć fantastyczny spektakl, ale prawdę mówiąc nas interesuje jedynie wygrana nawet kosztem stylu. Jeśli sięgniemy po puchar nie będzie miało znaczenia co działo się na boisku. Mimo wszystko to na pewno nie będzie nudny mecz. Sam fakt, że finał odbywa się w ojczyźnie naszego właściciela wygląda na przeznaczenie. Chcemy tam pojechać, wygrać i przy okazji zrobić prezent Abramowiczowi - zakończył Cole.
Reklama:
Oceń tego newsa: