aktualności
Podejmujemy Brighton!
Jedenaste miejsce w ligowej tabeli po sześciu kolejkach nowego sezonu to z pewnością nie to, czego po swoich pierwszych miesiącach na stanowisku szkoleniowca Chelsea oczekiwał Frank Lampard. The Blues w sobotę będą mieli szansę sięgnąć po trzecie zwycięstwo w trwającej, ligowej kampanii – na Stamford Bridge zawita bowiem Brighton, które wygrało do tej pory tylko raz i plasuje się cztery lokaty niżej niż ich sobotni rywal.
We wrześniu podopieczni Franka Lamparda zaprezentowali prawdziwą sinusoidę formy – po powrocie ze zgrupowań reprezentacji, The Blues nadspodziewanie łatwo poradzili sobie z Wilkami na Molineux, wygrywając aż 5:2. Później, przyszły jednak dwie domowe porażki – najpierw w Lidze Mistrzów z Valencią (0:1), a kilka dni później w Premier League przeciwko Liverpoolowi.
W środku tygodnia, londyńczycy zabukowali sobie miejsce w 1/8 finału Pucharu Ligi, gromiąc na Stamford Bridge czwartoligowe Grimsby aż 7:1.
W niezbyt dobrych humorach do stolicy udają się piłkarze Brighton, którzy do meczu z Chelsea przystąpią po serii czterech spotkań bez wygranej. Impas rozpoczął się na Etihad Stadium, gdzie Mewy uległy mistrzom Anglii 0:4, a w dwóch kolejnych ligowych spotkaniach, podopieczni Grahama Pottera podzielili się punktami z Burnley (1:1) i Newcastle (0:0).
W środku tygodnia, The Seagulls pożegnali się z Pucharem Ligi, przegrywając u siebie z Aston Villą (1:3).
Kibice Brighton & Hove Albion raczej niechętnie spoglądają w historię dotychczasowych rywalizacji pomiędzy Mewami i The Blues. Brighton wygrało bowiem zaledwie jedno z dwunastu spotkań i do tego miało to miejsce 86 lat temu.
W pozostałych jedenastu meczach, aż dziesięć razy z wygranej cieszyli się londyńczycy, a ledwie jeden pojedynek zakończył się podziałem punktów (w lutym 1967 roku).
Biorąc pod uwagę powyższy akapit, logiczne jest, że w poprzednim sezonie oba spotkania zakończyły się zwycięstwami gospodarzy sobotniego pojedynku. W połowie grudnia, The Blues pokonali Brighton na wyjeździe 2:1, natomiast na Stamford Bridge, londyńczycy wygrali już wyraźniej, 3:0, dzięki trafieniom Girouda, Hazarda i Loftus-Cheeka.
Frank Lampard w sobotnim meczu przeciwko Brighton będzie musiał poradzić sobie bez czterech kontuzjowanych piłkarzy – poobijany po meczu z Liverpoolem jest Andreas Christensen, z problemami mięśniowymi zmaga się Emerson, kłopoty z Achillesem ma Ruben-Loftus Cheek, a kontuzja pachwiny wyklucza z gry Antonio Rudigera. Dodatkowo, pod znakiem zapytania stoi występ Olivera Girouda.
Jeszcze gorsze problemy kadrowe sędzają sen z powiek Grahamowi Potterowi – poza dyspozycją szkoleniowca Brighton znajduje się bowiem aż sześciu piłkarzy. Na liście kontuzjowanych widnieją Jose Izquierdo, Ezeuqiel Schelotto, Leon Balogun, Shane Duffy, Bernardo oraz Solly March. Niepewni gry są także Leandro Trossard i Alireza Jahanbakhsh.
Reklama:
Oceń tego newsa:
lysy8330.09.2019 10:41
Rywal cienki do lania malo co nie spadli w tamtym sezonie
riddick28.09.2019 10:03
Musimy w końcu wygrać. Skoro Emerson kontuzjowany a Azpi bez formy to proponuję Lampardowi wystawienie od początku Maatsena i Jamesa na bokach obrony i myślę, że od razu będzie różnica. Niech pet Alonso siedzi na ławie razem z coraz słabszym Azpim.
orzeuCFC27.09.2019 23:12
Musimy to wygrać, trzeba w końcu zacząć zdobywać komplet punktów
CFCF27.09.2019 21:47
Najwyraźniej mecz drobiu (czyli klubiku, który nie wie jak wyglądają trofea) z Southampton jest dla nich ważniejszy. Nie wiedziałem tylko, że ten kurnik ma u nas w kraju więcej kibiców, niż CFC, no ale zdaje się, że "eksperci" w Canal+ wiedzą lepiej...
dirty27.09.2019 20:09
Kiedyś były głosowania jakie kibice chcą mecze, teraz juz nie ma?
AntyPiSior27.09.2019 19:34
I znowu gamonie z Canal+ nie pokażą naszego meczu i trzeba będzie szukać jakiegoś syfu w necie ;/