aktualności
Tuchel: Może porażka w sparingu z Arsenalem była nam potrzebna?
Już jutro czeka nas otwarcie nowego sezonu Premier League. Choć Thomas Tuchel przyznaje, że Chelsea miała trochę do nadrobienia na transferowym rynku to uważa, że obecnie jego drużyna jest w dobrym miejscu na ligowy start, w którym zagramy z Evertonem.
Wkroczenie nowego właściciela prosto na rynek transferowy jest być może jedną z najtrudniejszych rzeczy, jakie możesz zrobić, tym większy szacunek mam zarówno dla Todda, jak i Behdada. Nie wiem, kiedy oni śpią, może nigdy? Mamy bardzo otwartą, szczerą i bezpośrednią linię komunikacji, a dotychczasowe transfery mówią same za siebie.
Oczywiście mamy opóźnienie z powodu sankcji. Nikt nie jest za to winny jednak doprowadziły one nas do utraty kluczowych zawodników, niemniej obaj właściciele wykonali fantastyczną robotę - cieszył się dziś na przedmeczowej konferencji Thomas Tuchel.
Okres przygotowawczy nie wyglądał dla Chelsea najlepiej biorąc pod uwagę to, jak przedstawiała się jej gra podczas sparingów...
Frustracja to niewłaściwe słowo, ale nie było łatwo. Czasami zajmowałem się rzeczami, które normalnie nie zajmują mi czasu. Mój dzień to tylko 24 godziny, więc musiałem polegać na moich pracownikach którzy przygotowywali wszystko na treningi. Spędziłem dużo czasu z nowymi właścicielami, aby wymieniać pomysły i je przedyskutować. Mogę wykonywać swoją pracę, ale pojawiły się dodatkowe rzeczy. Z każdym dniem poznajemy się lepiej, a komunikacja staje się bardziej przejrzysta.
Teraz jesteśmy o kilka kroków dalej. Może nawet konieczne było przegranie meczu z Arsenalem, jednym z naszych wielkich ligowych rywali , który próbuje zająć nasze miejsce. To była pobudka dla wszystkich i od tego czasu przyspieszyliśmy. Jak zawsze ostatni tydzień przed sezonem to czas, w którym czujesz nowe skupienie i podekscytowanie, nogi są świeższe. Myślę, że nie jesteśmy jeszcze tam, gdzie możemy być, ale zobaczmy. Czujemy się gotowi i konkurencyjni na jutro. Mieliśmy bardzo dobry tydzień treningowy, a atmosfera wróciła do stanu sprzed meczu z Arsenalem.
Jeśli na Goodison zagramy w tej samej strukturze z naszymi trzema ofensywnymi graczami, myślę, że będzie to bardzo płynne. Liverpool i Manchester City pokazały, że można odnieść duży sukces z płynnym typem ofensywnego gracza na numerze 9. Może to być Kai, może to być Raheem, może to być Timo Werner, może to być także Armando Broja, który jest teraz w drużynie, mamy więc różne profile i różne sposoby gry.
Reklama:
Oceń tego newsa:
lysy8306.08.2022 17:46
Takie biadolenie baty dostal od Artety to bredzi