aktualności
Ugochukwu: Taki pociąg nie przyjedzie drugi raz
Lesley Ugochukwu zaledwie kilka miesięcy po swoich 19 urodzinach zdecydował się zamienić Rennes, w którym się wychowywał na Chelsea. Pytany o swoja decyzję odpowiada przysłowiem o pociągu z tytułu newsa...
W ubiegłym sezonie w barwach francuskiego zespołu piłkarz zagrał w 35 meczach - to liczba, jakiej raczej nie osiągnie w obecnym sezonie w Chelsea, jak się jednak okazuje, pokusa okazała się silniejsza...
Wystarczy spojrzeć na wszystkie trofea Chelsea jakie zdobyła przez lata i legendy, jakie w niej grały. Do tego miejsca przyciągnęła mnie wizja tego, co ma się tu zadziać i to, jaką odegram w niej rolę. Powiedziano mi, że mogę zostać topowym pomocnikiem, jeśli włożę w to dużą pracę - do mnie należy udowodnić, że mogę mieć tu swoje miejsce. Chciałem zrobić ten krok. Kiedy klub tej rangi przychodzi po ciebie, bardzo trudno odmówić.
W żadnym zespole nie masz pewności, czy będziesz grał. Kiedy przybyłem do Chelsea, wiedziałem dokąd zmierzam, teraz muszę pokazać, że zasługuję na swoje miejsce. Nigdy nie bałem się konkurencji, uczyłem się pod okiem bardzo dobrych zawodników takich jak Enzo Fernandez, Moises Caicedo i Romeo Lavia, który jest w tym samym wieku co ja. Ode mnie zależy, czy wyjdę i zdobędę minuty - mówi Ugochukwu.
To czego uczę się w Chelsea na co dzień i podczas meczów, pozwoli mi dojrzeć. Oczywiście kiedy jesteś młody musisz sporo grać, ale czuję się gotowy aby walczyć o miejsce. Mam wielką wiarę w siebie, w swoje umiejętności i w to, co mogę zrobić. Mam zaufanie klubu, sztabu i to właśnie skłoniło mnie do powiedzenia sobie: walcz! Jeśli przyszli po ciebie, to dlatego, że masz odpowiednie cechy.
Adaptacja przebiega dobrze. Nadal mieszkam w hotelu, to trochę nietypowe ale już niedługo będę miał swój dom. W zespole jest sporo Francuzów. Mam rodziców pochodzenia nigeryjskiego, więc łatwiej mi mówić po angielsku - oni zostali w Rennes, czasami chciałbym widywać ich częściej, ale takie jest życie. Mentalnie byłem na to przygotowany - ciągnie pomocnik.
Gra w Premier League to marzenie z dzieciństwa, szczególnie w Chelsea, która jest jednym z największych klubów w Anglii, a także na świecie. W Nigerii Chelsea to jeden z popularnych klubów któremu wszyscy kibicują. W tej lidze niezależnie od tego czy grasz u siebie, czy na wyjeździe, wciąż słyszysz śpiew z trybun. Możesz zawalić podanie, ale jeśli odzyskasz piłkę lub wykonasz wślizg, ze wszystkich stron usłyszysz wrzawę. Atmosfera na stadionach jest niesamowita, kibice cię wspierają - to cała Premier League!
Po raz pierwszy w zespole seniorów w Rennes zagrałem w meczu z PSG który prowadził Pochettino. Rozmawiał ze mną o tym na zgrupowaniu w USA: spojrzał na swojego asystenta i powiedział: «Wiesz, że przez niego nie zdobyliśmy mistrzostwa?» To wspaniałe, że to pamięta. Miałem 17 lat i nie spodziewałem się, że mnie skojarzy. Zremisowaliśmy 1:1, a PSG miał wtedy jeden punkt straty do Lille.
Reklama:
Oceń tego newsa:
lysy8315.09.2023 21:21
Zobaczymy ile pogra
CFCSB190513.09.2023 07:40
Powodzenia chłopie!
Szkoda tylko że nie ma za bardzo od kogo u nas zbierać doświadczenia