aktualności
Colwill: Po co to zamieszanie z VAR?
Po meczu z Brighton Levi Colwill miał duże powody do zadowolenia - Chelsea mimo gry w osłabieniu sięgnęła po wygraną a sam Colwill strzelił jedną z bramek a przecież zagrał przeciwko swojemu byłemu klubowi. Radość pewnie byłaby mniejsza, gdyby nie werdykt sędziego po powtórkach VAR który ostatecznie nie przyznał karnego w doliczonym czasie gry gościom po tym, jak w polu karnym piłka została nabita na Colwilla.
Nie mogłem się doczekać zdobycia mojego pierwszego gola w Premier League i pierwszego gola dla Chelsea. W pewnym sensie to słodko gorzki smak, ponieważ zagrałem przeciwko Brighton - klubowi, który wiele dla mnie znaczy, ale jestem naprawdę zadowolony że pomogłem drużynie zdobyć trzy punkty.
Oczywiście bramka to coś pięknego, ale chciałem też okazać szacunek Brighton - nie byłbym tu, gdzie jestem dzisiaj gdyby nie oni, więc darzę ich i ich trenera ogromnym podziwem - nie ukrywam tego, ale teraz gram dla Chelsea i ten klub też wiele dla mnie znaczy. Miałem zadanie do wykonania i cieszę się, że jako zespół odnieśliśmy zwycięstwo. Potrzebowaliśmy go i to jest najważniejsze, więc jestem bardzo zadowolony - mówił po spotkaniu Colwill.
Szczerze mówiąc, nie jestem pewien o co było to całe zamieszanie z VAR w końcówce meczu, przecież piłka wyraźnie uderzyła mnie w twarz. Od razu to wiedziałem i nawet pokazywałem ślad na mojej twarzy! Piłka uderzyła mnie tak mocno że nie wiedziałem, gdzie wylądowała, chwilę potem koledzy mówili o przyznanym rzucie karnym. Na szczęście VAR uchylił tę decyzję.
Jestem bardzo dumny z dzisiejszego występu zespołu, szczególnie w drugiej połowie, kiedy graliśmy w 10 - to pokazuje, co możemy zrobić. Trzymaliśmy się razem i walczyliśmy o siebie nawzajem więc wszyscy jesteśmy zachwyceni tym wynikiem. Miejmy nadzieję, że przełożymy to na środowy mecz z Manchesterem United.
Reklama:
Oceń tego newsa:
lysy8304.12.2023 19:07
Jaki kraj taki war