aktualności
Zwycięstwo z ostatnim w tabeli
Chelsea nareszcie dopisała trzy punkty w ligowym spotkaniu. Londyńczycy zagrali z ostatnim w tabeli Sheffield, jednak przez pierwsze 45 minut nie potrafili znaleźć sposobu na złamanie rywala. Gole padały w drugiej połowie meczu a trafienia zaliczyli Palmer i Jackson.
Pierwsza połowa nie mogła zachwycić kibiców gospodarzy - Chelsea kontrolowała tempo gry, lecz ich ataki nie sprawiały zagrożenia pod bramką Sheffield. Gra toczyła się z dala od bramki, a podopieczni Mauricio Pochettino oddali tylko jeden celny strzał na bramkę.
Mecz rozkręcił się dopiero w drugiej połowie. W 54 minucie do siatki rywali trafił Cole Palmer. Pomocnik “The Blues” wykorzystał podanie w polu karnym od Raheema Sterlinga i wbiegając na pełnej szybkości w okolice piątego metra, oddał strzał w środek bramki.
Drugi cios gospodarze wyprowadzili w 61 minucie. W polu karnym Sheffield zrobiło się spore zamieszanie. Kiepską interwencją popisał się Foderingham, który zamiast złapać futbolówkę w ręce, lekko ją wybił do boku. Pierwszy do piłki dopadł Palmer, który wyłożył futbolówkę Nicolasowi Jackson’owi. Senegalczyk miał przed sobą pustą bramkę, więc tylko dołożył nogę do piłki, a ta wpadła do bramki.
Chelsea mogła podwyższyć wynik meczu w ostatnich dziesięciu minutach spotkania, lecz ich ataki spełzły na niczym. Najpierw w dogodnej sytuacji znalazł się Armando Broja, ale jego strzał minął słupek w znacznej odległości.
Następnie po raz kolejny Cole Palmer zagroził bramce rywala. Anglik oddał mocny i celny strzał z rzutu wolnego, lecz piłkę zatrzymał bramkarz Sheffield.
Reklama:
Oceń tego newsa:
lysy8318.12.2023 19:51
Wygrana z gigantem nie ma co