aktualności
Zola we wspomnieniach
Powrót Zoli na Stamford Bridge to znakomita okazja do powspominania czasów, kiedy występował w barwach Chelsea.
Znakomicie pamięta je dzisiejszy rezerwowy goalkeeper zespołu - Carlo Cudicini, który do Londynu przeniósł się w 1999 roku.
Z tego okresu zachowałem wiele wspaniałych wspomnień. Zole zdobywał wiele bramek w ważnych spotkaniach, ja pamiętam szczególnie moment, kiedy w szale radości po jednym z nich wpadliśmy sobie w ramiona. Byłem nowy w zespole, a on pomógł mi w aklimatyzacji. Spędzałem z niem mnóstwo czasu także i poza boiskiem, sporo graliśmy w karty.
Kiedy byłem drugim bramkarzem a on ćwiczył rzuty wolne to zazwyczaj ja starałem się je bronić. Jestem Włochem, więc sporo widziałem go w telewizji, wiedziałem jak dobry jest w stałych fragmentach gry, jednak bronić tych precyzyjnych uderzeń co całkiem inna sprawa. On w moim kraju jest gwiazdą, ale nie bryluje w mediach. To cichy facet i za to go wszyscy lubią - zdradza Cudicini.
Nigdy nie myślałem, że Zola zostanie trenerem. Zaskoczył mnie, kiedy przyjął ofertę trenowania reprezentacji U-21 Włoch. Myślałem, że zrobił to na prośbę naszej federacji, jednak kiedy zdecydował się na szkolenie West Hamu zaskoczył mnie po raz wtóry. Niezależnie od tego życzę mu samych sukcesów - ciągnie zapasowy bramkarz Chelsea.
Ostatnio skrzyknęliśmy się na wspólną kolację: Dennis, Gus, Roberto i Franco. Ostatni raz wspólnie widzieliśmy się kiedy graliśmy w piłkę. Zadziwiające, że teraz, kiedy są menadżerami, zupełnie inaczej patrzą na futbol - zakończył Carlo Cudicini.
Okres gry Zoli w Chelsea pamięta też Ray Wilkins. Podobnie jak obecnie, także i wówczas był trenerem.
Gianfranco dzięki swojej ciężkiej pracy został tak dobrym piłkarzem. Zawsze zostawał po treningach i pracował nad techniką - zwłaszcza nad swoimi rzutami wolnymi, które łukiem omijały mur przeciwnika. Rozwijał się tez fizycznie - jako gracz niewielkiego wzrostu, musiał nadrabiać to siłą.
To wielki profesjonalista, któremu zależało na rozwoju. Zarówno Gianfranco jak i Steve Clarke zrobili dla klubu bardzo wiele. Mam nadzieję, że w niedzielę stadion powita ich oklaskami - zakończył Wilkins.
Reklama:
Oceń tego newsa: