aktualności
Mikel: Nie płaczę, że nie gram
Pomocnik większą część sezonu był podstawowym graczem Chelsea, jednak koniec półrocznej rehabilitacji Michaela Essiena zepchnął Nigeryjczyka na ławkę rezerwowych. Mimo obecnej sytuacji Mikel jest zadowolony z dużej liczby rozegranych przez siebie spotkań.
Cieszy mnie fakt, że mogłem pomóc swojemu zespołowi. To dla mnie coś wielkiego. Nie wiem w ilu meczach jeszcze wystąpię, ale nie mogę narzekać. Muszę ciężko pracować nad powrotem do podstawowego składu - mówi pomocnik.
Zespół prowadzi teraz inny menadżer, który ma nową taktykę i sięga po innych zawodników. Osobiście na każdym treningu daję z siebie wszystko, aby być w formie i móc pomóc Chelsea, kiedy będzie mnie potrzebować - ciągnie Obi Mikel.
Obecna sytuacja z pewnością nie jest dla mnie łatwa, niemniej moi znajomi cieszą się razem ze mną, że rozegrałem sporo meczy w tym sezonie i do kwietnia wziąłem udział w niemal wszystkich spotkaniach. Wszyscy jesteśmy profesjonalistami i wiemy, że kariera piłkarza składa się ze wzlotów i upadków. Nadchodzą wielkie mecze i chciałbym wziąć w nich udział, jednak nie przesadzajmy: jeśli zespół wygrywa nawet beze mnie, to cieszy mnie, że jesteśmy w czołówce klubów Europy - kończy Nigeryjczyk.
Reklama:
Oceń tego newsa:
kezman9522.04.2009 21:05
właśnie obi może grać w końcu a nie
KoSi_9522.04.2009 20:08
To byłby świetny prezent dla Obiego .. może Ess odpocznie po tych ciężkich meczach.. troche mi go szkoda, bo to dobry zawodnik, a Essiena trudno wygryźć ze składu ,a tym bardziej,że jest on jeszcze młody.. ja osobiście próbowałbym coraz częściej stawiać na jednego z pary Essien, Mikel z przodu , a nie jako defensywnego pomocnika.. w ten sposób grali by obaj i z pewnością Mikel / Essiena lepiej radziłby sobie w śrdoku z Lampardem :).. to moje osobiste zdanie ;D.. i oczywiście wszystkiego najlepszego Obi :)
CFC-man22.04.2009 19:43
dobrze gada!!:) Mikel i tak jesteś zajebisty!! Coś mi sie wydaje ze wystompisz z Barsą. Essien zagra za Ashleya a ty bedziesz cofniętym pomocnikiem. Głeboko w to wierze. Achh gdyby tak sie stało to MEssi by sobie nie pograł:))