aktualności
Felieton: Co przyniesie nam ten sezon?
Liga Mistrzów ? cel, priorytet, marzenie, przeznaczenie, pożądanie ? określenia można by wypisywać w nieskończoność, bowiem czy ten puchar nie jest dla piłkarzy i kibiców ważny? Ba! Od kilka lat każda osoba związania z Chelsea ma na punkcie Champions League swego rodzaju fobię. Pot, chwile radości lecz na końcu łzy smutku.
Dlaczego? Jak można mieć takiego pecha? Wszyscy pamiętamy ?bramkę duch? w półfinale z FC Liverpoolem., kiedy to koszmarny błąd sędziego liniowego odebrał nam finał.
Dwa lata później, kiedy to zaporą nie do przejścia okazał się Pepe Reina, broniąc w rzutach karnych trzy strzały zawodników dowodzonych wówczas przez Jose Mourinho.
W 2008. roku udało się ? doszliśmy do wyczekiwanego, upragnionego finału. Do dziś przed oczyma mamy zapłakanego Johna Terry?ego, która mogąc zapewnić swojej drużynie zwycięstwo, w decydującym momencie poślizgnął się, a futbolówka opieczętowała słupek.
W ostatniej edycji elitarnych rozgrywek angielski gigant odsyłał z kwitkiem wszystkich, którzy stanęli mu na drodze. Juventus, Liverpool i w końca wielka, faworyzowana i wychwalana przez wszystkich Barcelona. Dobrze naoliwiona maszyna Gausa Hiddinka przez 180. minut karciła ?Dumę Katalonii?. Przepiękna bramka Michaela Essiena jednak nie wystarczyła, w doliczonym czasie gry Andres Iniesta zapewnił swojej ekipie finał.
Grzechem byłoby nie wspomnieć o postawie Toma Henninga Ovrebo, który w rewanżu na Stamford Bridge gwizdał dla tylko jednej drużyny, nie trzeba wspominać której.
Było, minęło. Mamy 2010. rok, zaczynamy nową dekadę. Czy w tym okresie a może już w tym roku uda się w końcu wygrać Ligę Mistrzów? Trener Carlo Ancelotti to najprawdziwszy spec od tego turnieju, a udowodnił to dwukrotnie sięgając po trofeum z AC Milanem.
?Wygrajcie to i odejdzie na emeryturę w glorii chwały? ? motywował podopiecznych Włoch zaraz po objęciu sterów Chelsea.
Twierdzenie szkoleniowca skłania do jeszcze głębszej refleksji, nasuwając pytanie: ?Jeśli nie teraz, to kiedy??. Didier Drogba, Frank Lampard, Nicolas Anelka, Michael Ballack, Deco, Belletti, Ferreira, Ricardo Carvalho ? wszyscy z tego grona to gracze po 30. roku życia. Dodatkowo do tej granicy powoli dobiegają John Terry i Ashley Cole.
Znaczna część tego towarzystwa przez całą swoją karierę rozpaczliwie próbuje zwyciężyć w CL. 30. lat to najwyższy wiek, aby w końcu osiągnąć zamierzone cele. Czy uda się w tym roku? Szanse są dość duże, jednak żeby dalej myśleć o grze na Santiago Bernabeu w finale, trzeba pokonać Inter Mediolan, który wcale nie jest łatwym przeciwnikiem.
Anglicy są raczej faworytami, jednak ich forma jest delikatnie rzecz ujmując ?w kratkę?. Mimo tego z drużynami wyższej półki radzą sobie wyśmienicie. Na tarczy w pojedynku z Chelsea wrócili Arsenal, Liverpool, Manchester United. Takie zdolności trzeba odpowiednio wykorzystać na boiskach europejskich, gdzie na tym etapie nie ma już słabeuszy.
Jest także Premier League. Od 2006 roku Chelsea próbuje przerwać hegemonię Manchesteru. Wraz z nowymi taktykami przychodziły nowe nadzieje, które w końcu umierały. Grant, Scolari, Hiddink ? nawet tacy wyborowi szkoleniowcy nie zdołali wywalczyć tytułu mistrzowskiego. Na pierwszy rzut oka widać, że Ancelotti znacznie wyróżnia się spośród tego grona. Kiedy ostatnio ?The Blues? na półmetku sezonu okupowali fotel lidera?
Włoch tak jak poprzednicy ma swego rodzaju piętę Achillesa. Chelsea Hiddinka i Granta miała problemy z koncentracją, co często kończyło się bramkami traconymi w ostatnich minutach. Scolari nie potrafił wygrywać meczów z gigantami? a Ancelotti ulega ligowym średniakom.
Na Wyspach utrwaliło się porzekadło: ?Tytuł zdobywa się, wygrywając mecze z rywalami ze środka tabeli? - patrząc na układ tabeli można w pełni poprzeć to twierdzenie, bowiem mimo zwycięstw z zespołami z ?Wielkiej Czwórki?, Chelsea ma tylko jedno oczko przewagi nad ?Czerwonymi Diabłami?. Mistrzostwo jest na wyciągnięcie ręki, trzeba tylko dalej robić swoje i nie patrzeć na rywali.
Pozostaje jeszcze FA Cup ? zdaje się najprostsze do wygrania z wymienionych. Najwięksi odpadli w pierwszych rundach, tak więc porażka w Pucharze Anglii byłaby tym bardziej trudna do przełknięcia. Rywale niżej notowani, lecz nadal grają Tottenham, Aston Villa czy Manchester City. Wszystkie te drużyny mimo że nie widzimy ich na górze tabeli, są bardzo niewygodnymi przeciwnikami. To właśnie ?The Citizens? i ?The Villans? utarli nosa wspieranej przez nas Chelsea kilka kolejek temu. Czy były to tylko wpadki? Miejmy nadzieję, że tak oraz wierzmy, że w maju na Wembley po raz drugi z rzędu uda nam się zdobyć FA Cup.
Co do słów piosenki pana Marka Grechuty, z których skorzystałem na samym początku - czyż dla nas, kibiców zwycięstwo w Lidze Mistrzów nie jest czymś najważniejszym. Czy nie jest to dzień na który czekamy z utęsknieniem? Dodatkowo przerwanie dominacji Manchesteru United, który dzieli i rządzi w ligowych rozgrywkach od ponad 4. lat.
Jako wisienkę na torcie potraktujmy Puchar Anglii, który mimo mniejszego prestiżu, też zapisze się w historii klubu. ?Bo ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy. Bo ważny jest udany koniec sezonu, na który czekamy!?.
Dziękuję za uwagę, Loczek.
Reklama:
Oceń tego newsa:
Loczek14.02.2010 15:18
Chris - sorki, pisałem w wordziem, a ten program sam niektóre rzeczy poprawie np. Lampard na Lampart
chris.chelsea14.02.2010 15:17
Piękny felieton Loczek.
Zauważyłem jeden błąd: Pepe Reina, a nie Pele xD
I do 30 lat zbliża się jeszcze Florent Malouda.
Bardzo mi się podobał ten felieton.
za pomysł i wykonanie
Janczar14.02.2010 15:17
ManU żądzi od 3 lat :p poprzednio 2 tytuły CFC Carvalho Beletti Deco i chyba Ballack już wygrali LM :P