aktualności
Wywiad z Deco (kwiecień 2010)
Powrót do gry pomocnika urodzonego w Brazylii zbiegł się z powrotem Chelsea na szczyt tabeli i przejściem przez Carlo Ancelottiego na system 4-3-3, którym grali poprzedni trenerzy zespołu.
Zmiana ta przyniosła wysokie wygrane z Portsmouth i Aston Villą, a także niezwykle ważne w kontekście walki o tytuł zwycięstwo z Manchesterem United, oraz zapewnienie sobie udziału w finale Pucharu Anglii po meczu z Aston Villą.
Nieco nieoczekiwanie wyjazd na White Hart Lane w ubiegły weekend przyniósł drużynie klęskę, która pozostawia sprawę tytułu otwartą.
Tottenham popisał się doprawdy świetną defensywą. kontrolowali naszych napastników - analizuje feralny mecz Deco.
'Koguty' dobrze weszli w ten mecz, co jest normalną rzeczą, ponieważ grali na swoim stadionie, pierwsi też strzelili bramkę. W drugiej połowie usiłowaliśmy wrócić do gry, jednak udało im się zdobyć drugiego gola w znakomitym dla nich okresie. Wiedzieliśmy, że nawet przy stanie 2:0 stać nas na bramki, mieliśmy swoje szanse. Druga połowa poszła nam lepiej, jednak po stracie Johna Terry'ego ciężko było grać nam w osłabieniu. Rywal mógł się dobrze bronić i wychodzić z niebezpiecznymi kontrami. Wynik meczu był dla nas frustrujący, jednak musimy się skupić na pozostałych grach - mówi pomocnik Chelsea Londyn.
Fakt, że Tottenham wysokimi piłkarzami typu David Bentley i Gareth Bale blokował możliwość rozgrywania piłki w centralnych rejonach boiska wykluczyło też samego Deco z roli, jaką odgrywał w poprzednich spotkaniach.
Co prawda nasz rozgrywający podał w ciągu spotkania 67 piłek - o 17 więcej niż podczas zwycięstwa z Aston Villą. Nie były one mniej dokładne, ale musiały być rozprowadzanie w tyłu lub po bokach nie zaś w rejony, z których można by najbardziej skrzywdzić gospodarzy.
Jeżeli jedna drużyna broni się tak dobrze, wówczas lepiej nie ryzykować i trzymać piłkę. Oczywiście, każdy ruch na boisku jest dobry, jednak trudno było podać piłkę w odpowiednie miejsce. Nie uważam, że zagraliśmy słaby mecz, zabrakło nam szczęścia, alre również rywal zagrał dobry mecz - uznał Deco.
Mimo porażki 32-latek twierdzi, że ustawienie pasuje graczom Chelsea, jednak ważniejsi niż sama formacja są piłkarze, jacy ją tworzą.
W swojej karierze grałem w wielu systemach. W miejscu, gdzie obecnie jestem ustawiany grałem w Barcelonie, przez wiele lat także w Porto i przez 7-8 lat w reprezentacji, tak więc system 4-3-3 jest dla mnie normalką - opowiada o zmianie diamentu na obecne ustawienie Deco.
Nie rozmawialiśmy o tej formacji, zmiana była decyzją trenera. Myślę, że to ustawienie jest po prostu jedną z dróg na grę, to kwestia charakterystyki piłkarzy. Teraz gramy 4-3-3, na początku sezonu byliśmy ustawieni w 4-4-2. Oczywiście w tych ustawieniach gra się inaczej, jednak piłkarze szybko się do tego adaptują. W pewnym okresie lepiej jest jednak grać jednym systemem z uwagi na cechy zawodników i moment, w jakim znajduje się sama drużyna. Przed nami trzy mecze, najważniejsze jest to, aby je wygrać - ciągnie pomocnik.
Weteran ligowych mistrzostw (trzy z FC Porto, dwa z Barceloną) jest przekonany, że do swojego CV będzie mógł dodać również mistrzostwo Anglii.
Pierwszą rzeczą, jaką musimy mieć na uwadze to fakt, że jesteśmy pierwsi. Trzy ostatnie spotkania będą dla nas trudne. Oczywiście czujemy to ciśnienie w naszych głowach, wiemy, że jeśli wygrywać będzie United, my również musimy to robić.
To jest wojna i musimy być na nią przygotowani. Jeśli w pierwszym dniu sezonu, jeszcze w sierpniu, ktoś powiedziałby nam że w tym momencie będziemy mieli przewagę jednego punkta na trzy mecze przed końcem sezonu, wśród których dwa zagramy u siebie, wzięlibyśmy to w ciemno. Sytuacja jest dobra, choć mogłaby być lepsza gdybyśmy wygrali z Tottenhamem, jednak akceptujemy to, że zagramy w trzech spotkaniach o mistrzostwo. Musimy grać dobrze i trzymać się razem - opowiada Deco.
Będąc tak blisko wymarzonego tytułu, pomocnik twierdzi, że trudno jest zawodnikom wyczyścić umysł z piłki po zakończeniu treningów czy meczach.
Straciliśmy punkty, ale nie można powiedzieć: 'nie myśl o tym'. To co raczej musimy zrobić, to natychmiast przestawić się na koncentrację na kolejnym meczu.
Możemy sięgnąć po matematykę i spekulować, jednak tylko do nas należy zadanie wygrania trzech spotkań i rozstrzygnięcie losów sezonu na naszą korzyść. Nie musimy myśleć o tym, co zrobi w swoich meczach Manchester United, musimy skoncentrować się na sobie. Trzeba wygrać w niedzielę ze Stoke, a potem poczekać na kolejny weekend i zrobić to ponownie z kolejnym rywalem - kończy Deco.
Reklama:
Oceń tego newsa:
John Terry2622.04.2010 21:53
KoSi_9522.04.2010 15:23
Nie rozumiem ludzi typu Mikuś czy Onlychelsea .. po co bijecie brawo pod wywiadem ? Co to ma niby wnieść ? Często widzę coś takiego i w sumie to róbcie co wam się podoba , ale jakoś nie mogę was zrozumieć.Deco miał kilka dobrych meczy , ale wiek już nie ten i coś myślę,że odejdzie od nas w lecie.
greg22.04.2010 14:37
Ciekawe, czy w kolejnym sezonie zobaczymy go w Chelsea. Ancelotti bardzo go ceni i choć nie błyszczy, to jak Lampard wykonuje pożyteczną robotę.
za przetłumaczenie tego wywiadu, sporo pracy i jeszcze ta pora kiedy admin to robił!
chris.chelsea22.04.2010 14:05
Dokładnie Tomek.
Kilka lat temu jak grał jeszcze w Barcelonie, to ja go po prostu uwielbiałem, on był świetny.
Szkoda, że po przeprowadzce do Anglii już tak nie błyszczy.
Deco zdobędziesz w tym sezonie DUBLET !!!
Tomek_CFC22.04.2010 13:56
Szkoda że nie gra tak jak kiedyś...
OnlyChelsea22.04.2010 07:34
mikuś22.04.2010 08:43