aktualności
Trzech upadłych ...
Nie oszukujmy się, że większość z nas odejścia Bellettiego się domagała i nikogo taka, a nie inna decyzja zarządu nie dziwi. Mimo wszystko czy naprawdę musimy za którymś z piłkarzy rozpaczać? A jeśli tak, to kto mógłbym perfekcyjnie zagoić ranę po ich odejściu?
Zaczynam od przypadku najgorętszego. Joe Cole nie jest starym piłkarzem tak jak pozostali dotychczasowo zwolnieni, nie dobił w końcu nawet trzydziestki. Problemem była jego tegoroczna dyspozycja, którą pokazał wracając po ciężkiej i długotrwałej kontuzji. Wszyscy liczyli, że Joey znowu będzie dzielił i rządził na skrzydle formacji Chelsea za pomocą swojej niesamowitej, jak na piłkarza wyszkolonego w Anglii, finezji i techniki. Tymczasem Cole owszem - dryblował. Ale często były to albo popisówki, albo zwody kończące się spotkaniem z obrońcą bądź też pogubieniem się w tych wszystkich wygibasach.
Jednak czy takiego, a nie innego stanu rzeczy jest winny tylko piłkarz? Otóż moim zdaniem... nie. Możecie mówić co chcecie, ale według mnie, Cole grał ochłapy i spotkał się ze zbyt dużym brakiem zaufania ze strony szkoleniowca. Frank Lampard również grał fatalnie na początku sezonu, ale ciągle dostawał swoje szanse, praktycznie nie siadał na ławce. Tymczasem Joe zaliczył parę słabych występów i od razu powędrował na ławkę, wchodząc zazwyczaj na ostatnie minuty meczu. A wtedy nie ma już czasu, ani zbyt wielu okazji aby się pokazać i powrócić do pierwszego składu. Może gdyby Anglik dostał więcej szans załapałby tryb meczowy?
Dlatego mam nadzieje, że Joe odejdzie za granicę. Jeśli w nowym zespole dostanie wiele szans na grę, odblokuje się i zacznie grać tak jak wcześniej (co nie jest jednak oczywiste) może przysporzyć nam sporego kłopotu. Zwłaszcza, że jeśli nasz, były już piłkarz, się odrodzi na nasz zarząd posypią się gromy, a jego członkowie jak i sami kibice z pewnością będą pluć sobie w brody.
Mimo wszystko brak kontraktu z Chelsea to najbardziej wina nie jego formy, a... żądań. Joe żądał pensji na poziomie największych gwiazd zespołu, a co do tego, że w tym roku na nią nie zasłużył nie ma wątpliwości. Jeśli chodzi o szczerość - wątpię aby jakiś zespół w Anglii dał mu to wymarzone 120.000 funtów tygodniowo. Chyba, że błyśnie na Mistrzostwach Świata...
Domyślam się, że większość z czytelników widziała chociaż fragment ostatniego sprawdzianu Hiszpanii, czyli spotkanie z Polską. Zdaję sobie sprawie z tego jak nisko poprzeczkę zawiesili Hiszpanom nasi piłkarze, ale Silva - tak jak większość piłkarzy Hiszpańskich - mimo wszystko mnie olśnił. Ten zawodnik posiada dyscyplinę taktyczną, zmieszaną z odrobiny puszczania się w samopas. Mieszanka wybuchowa, ale przy jego zdolnościach odnajdywania się na boisku i włączania się w akcje ofensywę jest ona morderczo skuteczna. Trochę taki Joe Cole sprzed lat - a przecież kogoś takiego chętnie wdzielibyśmy w naszym zespole.
Oczywiście można by bać się najbardziej oczywistej rzeczy - czy Silva będzie potrafił dostosować się do gry w Anglii. Nie możemy już mówić, że piłkarze z Hiszpanii nie nadają się do naszej ligi. Pokazał to Torres, który mimo częstych kontuzji w tym sezonie, prezentował się fantastycznie jak i grający obecnie w Realu Madryt Xabi Alonso. Poza tym jak już wspomniałem wcześniej - David posiada niejedna cechę posiadaną przez Joey'a.
Wyjątkowo niefartowne dni Niemieckiego piłkarza. Najpierw przez głupotę jednego z piłkarzy Portsmouth stracił szansę na grę na Mistrzostwach Świata, a teraz okazało się, że jego plany związane z zakończeniem kariery na Stamford Bridge nie mają szans na powodzenie. No cóż - Misza powody do smutku na pewno ma, ale czy fani The Blues powinni zareagować podobnie? No jakby to powiedzieć...
... chmury nad Ballackiem zbierały się od dawna. Był krytykowany za niską formę i związaną z nią słabą grę, coraz więcej ludzi domagało się jego odejścia z klubu, a gdy pojawiały się pogłoski jakoby Niemiec miał w Chelsea zostać - wielu pukało się głowę i wykonywało zwiastującą czyjeś szaleństwo "korbkę" w okolicach głowy. Jeśli mam się do tego dostosować - nie mogę ich krytykować. Z całą moją sympatią do Michaela naprawdę nie dało się znaleźć wielu pozytywów w jego grze. Na pewno Misza nie był już piłkarzem, który może przegrać większość sezonu, a co najwyżej rozegrać parę-paręnaście pełnych spotkań w podsumowaniu obecności w minutach na boisku.
Z drugiej strony... jako potencjalny rezerwowy widział mi się świetnie. Nie można odmówić mu doświadczenia i odporności na presje i wcale nie stracił wszystkich swoich umiejętności - po prostu nie błyszczy już tak jak dawniej, za swoich najlepszych lat. Nie powiem, że tak bardzo ubolewam nad odejściem reprezentanta naszych zachodnich sąsiadów, ale mimo wszystko - gdyby tylko Ballack zgodził się na małe obcięcie pensji... mógłby zostać.
Misza kojarzył mi się z piłkarzem, który ma być w każdym miejscu linii pomocy. A to cofnąć się do defensywy i uprzykrzać życie rywalom za sprawą wysokiego pressingu, aby potem włączyć się do akcji ofensywnej i popisać się raz na jakiś czas asystą czy golem. Podobną rolę w Barcelonie spełniał piłkarz Wybrzeża Kości Słoniowej. Toure jest do tego piłkarzem uniwersalnym, gdyż był upychany nawet... w obronie. Nie da się mu odmówić wysokich umiejętności w odbiorze piłki i ograniczania pola manewru rywala, ale najwyraźniej zapisały mi się w głowie nieliczne ofensywne przebłyski w wykonaniu tego zawodnika. Yaya dysponują szybkością, techniką oraz dobrym rozpoznaniem, dzięki czemu rzadko zdarza mu się marnować piłki na zbędne podania bądź strzały.
Oczywiście "łatka" nie musi się wydawać taka konieczna, kiedy przypomnimy sobie o tym, że posiadamy Michaela Essiena i Johna Obi Mikela... jednak pamiętajmy, że pod koniec sezonu musieliśmy sobie radzić bez tych dwóch piłkarzy, a ich obowiązki przejmował wtedy Ballack. Za którego mógłby pojawić się teraz Toure...
No cóż... bądźmy szczerzy - nie ma za bardzo o czym gadać. Większość (o ile nie wszyscy) chcieli jego odejścia. Nie tylko ze względu na jego zaawansowany wiek, ale także umiejętności, które tak jak w wypadku Ballacka - a nawet bardziej - nie imponowały. Kiedy już pojawiał się na boisku, co nie należało do częstych zjawisk, był zupełnie bezbarwnym bądź też zapisywał się w naszej pamięci raczej negatywnie (karny dla Portsmouth w Finale FA Cup).
Czy jest w takim razie za czym płakać? Jest to jedyny przypadek kiedy nie mam wątpliwości - nie. Nawet gdybyśmy sprowadzili na jego miejsce piłkarza tylko i wyłącznie rezerwowego, wątpię żeby nie była to inwestycja gorsza od tej jaką byłoby pozostanie Juliano na Stamford Bridge.
Belletti grał głównie role w defensywnie każdego zespołu. Z "powołania" jest on bocznym obrońcą, raczej prawym (grał zarówno na lewej jak i prawej stronie tej formacji, ale zdecydowanie bardziej polubił się z jej prawą stroną), a właśnie na tej stronie boiska gra reprezentant Chorwacji. Jakby tego było mało - może grać zarówno jako pomocnik więc byłby takim drobnym spawem po odejściu J. Cole'a. Oczywiście nie mam wątpliwości, że czekałby go los głównie piłkarza rezerwowego, ale mimo wszystko wywiązałby się z tej roli zdecydowanie lepiej niż Belletti.
Do tego Chorwat bardzo pragnie transferu do klubu z zachodniego Londynu więc jest to dodatkowy plus na jego konto. Darijo oczywiście poziomem nie dorównuje piłkarza z czołówki, ale nie uważam go za tak słabego by nie miał sobie zupełnie poradzić z przenosinami do Premier League i zespołu Mistrza Kraju.
Reklama:
Oceń tego newsa:
stomilas12.06.2010 18:51
Bundziula troszeczke chyba przesadziles xD
Filipek12.06.2010 13:59
hahha
Nieznany12.06.2010 10:09
Szkoda mi ich a szczególnie Belettiego on mógł zostać. Ballack nie miał dobrego sezonu ale też powinno się dać mu szansę a co do Joe Cole'a też miał swoje złe momenty ale też powinien zostać chociaż do czasu jakby się znalazło za niego zastępcę.
chris.chelsea12.06.2010 09:56
Najbardziej się cieszę, ze odszedł BALLACK!
Belletti - stary, ale jary, ze względu na wiek, to dobrze, ze odszedł, ale on był, jest i bedzie dobrym piłkarzem, zobaczcie sobie mecz z Wigan i jego podania na pole karne!
Joe Cole - szkoda tylko, ze za darmo...
Joni12.06.2010 07:46
Znakomici zmiennicy tylko aby tacy byli
OnlyChelsea11.06.2010 20:49
Super felieton i zgadzam się, że ci zawodnicy wypełnili by luki w drużynie
RBS11.06.2010 15:53
jeden błąd w felietonie. Ballack zgodził się na obciecie pensji, jednak chciał dwuletniej umowy, a nie rocznej jak chciał zarząd
CFC9111.06.2010 14:53
Najbardziej szkoda mi Colea :[
Pepe11.06.2010 14:12
Ciekawie napisane. Bardzo mi się podobało, i uważam że nie ma co rozpaczać nad tymi którzy odeszli jednak należy poczynić transfery bo obecny stan kadry zespołu do tego zmusza
sebastian11111.06.2010 14:02
Nara papa życzę im powodzenia