aktualności
Skromnie, ale zwycięsko. Chelsea 1:0 Fulham
Ghańczyk jest zarówno bohater jak i antybohaterem spotkania, bowiem w ostatnich sekundach wyleciał z boiska po czerwonej kartce.
Piłkarze Chelsea i Carlo Ancelotti zapowiadali mocne wejście w mecz w postaci bramki w pierwszych minutach meczu. O tę jednak nie było łatwo. Goście niezbyt skorzy do ataków, nie ruszali się z własnej jedenastki, skutecznie blokując ataki The Blues.
Gospodarze, nie mogąc znaleźć recepty na przedostanie się pod jedenastkę Fulham, zaczęli strzelać z dystansu. Ładną próbę odnotował John Obi Mikel, lecz Schwarzer spokojnie wyłapał futbolówkę.
Nieporadność w ataku odrobinę zaniepokoiła samych Niebieskich, po których widać było nerwowe ruchy i zagrania. Po kwadransie gry na krótki okres czasu inicjatywę przejęło Fulham, lecz akcje Cottagers także nie stanowiły większego zagrożenia bramce Petra Cecha. Skończyło się na paru rzutów rożnych i płaskich strzałach z dalszej odległości.
Chelsea na prowadzenie wyszła po półgodzinie gry. Po nieudanym rzucie wolnym piłkę przejął Salomon Kalou i posłał świetną wrzutkę w pole karne, którą głową przeciął Ghańczyk Michael Essien. I pomyśleć, że o mały włos The Blues sekundy wcześniej nie pozbyliby się futbolówki, patrząc, jak na murawie zwija się z bólu Didier Drogba...
Prawdziwy grad okazji przyniosła końcówka pierwszej części spotkania, ale koszmarnie pudłował Salomon Kalou. Najpierw Iworyjczyk fatalnie przestrzelił z woleja po wrzutce Florenta Malouda, a następnie w sytuacji sam na sam posłał piłkę obok lewego słupka.
Za tę drugą akcję trzeba jednak pochwalić 25-latka, bowiem sam sobie ją wypracował po ładnej rajdzie, a kąt był naprawdę ostry.
Po zmianie stron znów atakowali piłkarze w niebieskich trykotach. Ten wieczór stał jednak pod znakiem nieskuteczności. Podopieczni Carlo Ancelotti dwoili się i troili, aby po raz drugi uszczęśliwić fanów na Stamford Bridge, a przynajmniej większą ich część. Futbolówka jednak za nic nie chciała przekroczyć linii bramkowej.
Jak oni nie trafiali! Dla piłkarzy Chelsea można by stworzyć specjalny show. Po raz kolejny spudłował Salomon Kalou, a potem obrońca wybił piłkę kierująca się do bramki po jego strzale. Nawet z odległości około trzech metrów Florent Malouda nie potrafił ulokować upartego, okrągłego przedmiotu w siatce, trafiając wprost w Schwarzera.
Prowadzenie jednobramkowe nigdy nie jest pewne. W końcówce pachniało dramatem, ale na posterunku był Petr Cech. Reprezentant naszych południowych sąsiadów dwukrotnie świetnie interweniował po strzałach z dalszej odległości Dempseya.
Passa bez straconej bramki w lidze na Stamford Bridge trwa - ostatni raz kibiców gości uszczęśliwił Carew z marcu. Miejmy nadzieję, że seria ta nie zostanie jeszcze długo przerwana.
W ostatnich sekundach meczu przypomniał o sobie bohater z pierwszej połowy Michael Essien. Niestety nie trafił on do bramki, a do notesu arbitra. 27-letni Ghańczyk sfaulował rywala i z czerwona kartką został odesłany do szatni. Zaraz po tym sędzia zakończył spotkanie.
Chelsea Londyn - Fulham Londyn 1:0 (1:0')
1:0 Michael Essien 30'
Chelsea (4-3-3): Cech; Bosingwa (Ferreira 87), Ivanovic, Terry (c) Cole; Essien, Mikel, Zhirkov; Kalou (Sturridge 85), Drogba, Malouda (Ramires 77).
Fulham (4-4-2): Schwarzer; Kelly, Hughes, Hangeland, Briggs (Gera 78); Davies, Murphy (c), Etuhu (A Johnson 61), Duff; Dempsey, Dembele.
Reklama:
Oceń tego newsa:
tomcio079610.11.2010 22:14
fajny ostrzał
pieczarka1210.11.2010 22:01
Myślę ze to tylko kwestia czasu żeby strzelili
Loczek10.11.2010 21:50
Nie jest źle, choć tę bramkę na 2:0 uspokajającą grę powinniśmy mieć. Salomon jest koszmarnie nieskuteczny, dlatego niech się nie dziwi, że przeważnie siedzi z kocykiem na kolanach.
Obyśmy dobrze weszli w drugą część spotkania, aby obyło się bez nerwów.
Duri0510.11.2010 21:43
nie jest źle ! go go Chelsea !
sebastian11110.11.2010 21:38
Super jak narazie ale pod koniec mogliśmy 3 strzelić
Michal2310.11.2010 23:21
Essien zasłużył na czerwoną.
Wślizg obunóż nawet przy trafieniu w piłkę to czerwień.
kako8811.11.2010 12:36
Do Administratora strony: Sorki że nie na temat ale w terminarzu chyba jest błąd... są dwa mecze w pierwszej rundzie z Arsenalem i dwa w drugiej rundzie z Boltonem. Pozdrawiam
pieczarka1211.11.2010 10:36
Nareszcie coś pograli. Musimy odskoczyć United żeby mieć przewagę w okresie grudniowym.
Sheller11.11.2010 09:53
Mecz całkiem niezły z naszej strony,lecz mogliśmy wygrać większą ilością goli ale nasza skuteczność była bardzo słaba,zwłaszcza Kalou dużo razy marnował szansę na gola i piłkarze nas trzymali w niepewności do końca czego bardzo nie lubię.
Tak czy siak liczą się 3 punkty i dobra gra zespołu,tylko martwi mnie brak formy Drogby.
Widać że się stara ale prawie nic mu nie wychodzi,jednak wierzę że w końcu odzyska swoją stałą dyspozycję.
Jeszcze co do meczu,jedyna sytuacja jak mnie naprawdę wkurzyła to niesłuszna czerwona kartka dla Essiena.
Tam w ogóle nie było faulu,a Dempsey cwaniaczek to wszystko wymusił.
No ale trudno taki jest futboll i trzeba grać dalej,brawa dla naszych za walkę i ładne widowisko jakie dla nas stworzyli.
cech12311.11.2010 09:52
tylko szkoda niewykorzystanych akcji Kalou