Drogba: Mam dosyć! Odchodzę! Torres...

Jak już kiedyś donosiliśmy, wśród piłkarzy Chelsea jest kilka samorodnych talentów muzycznych. John Terry uczy się gry na pianinie, Malouda gra na perkusji zaś Didier Drogba oprócz rapu wziął się również za gitarę. Zawodnicy mieli w planach założenie własnego zespołu, tymczasem... sprawę pokrzyżował Fernando Torres. Hiszpański napastnik, którego hobby jest gra na wiośle stał się zarzewiem konfliktu, po którym Didier Drogba zapowiedział opuszczenie Chelsea!

Cóż, wszystko wskazuje na to, że drobnostka w postaci gitary stała się kroplą, która przelała kielich goryczy Didiera, który po transferze Fernando Torresa został zepchnięty na ławkę rezerwowych.

Didier ostatnio rozpoczął grę na gitarze, a Florent gra na perkusji. Cały czas mówią, żeby założyć zespół. Oni widzieliby mnie na wokalu, ale może też będę grał na pianinie - mówił niedawno Terry.

Pomysł na działalność muzyczną narodził się u zawodników najprawdopodobniej podczas balu charytatywnego Fundacji Didiera Drogby, na którym Michael Essien zakupił za 14 tysięcy funtów gitarę podpisaną przez lidera U2 - Bono.

Jak donoszą ochoczo angielskie brukowce, konflikt wywołała nie tyle obecność w zespole Torresa, co raczej spór na tle tego, kto ma grać solówki w pisanych utworach.
Tu nie zamierzał odpuszczać ani Didier, ani Fernando, którzy podczas kłótni sięgnęli po argumenty poniżej pasa, czyli wypominali sobie kiepską formę strzelecka na boisku.

Cóż, jak to kiedyś śpiewał Kazik w słynnym "12 groszy": Kto najlepiej gra na wieśle? otóż ja gram całkiem nieźle!

Według informatorów, jedna z prób zespołu zakończyła się opuszczeniem wynajmowanej sali przez Drogbę z głośnym akcentem trzaśniętych drzwi. Didier zapowiedział podobno nie tylko odejście z muzycznej grupy, ale również i z Chelsea, gdzie jego pozycja wobec kiepskiej formy i sprowadzeniu Torresa uległa mocnemu zachwianiu...
Czyżbyśmy latem mieli pożegnać naszego snajpera, ku satysfakcji hiszpańskiego 'El Nino'?